Złoto w słoiczku ♥ Maybelline Color Tattoo - 35 On and on Bronze

    Cześć dziewczyny!

   Na cienie w kremie Maybelline Color Tattoo miałam ochotę już dawno, szczególnie na osławiony w blogosferze (i nie tylko) kolor On and on Bronze, jednak regularna cena skutecznie mnie zniechęcała (25 zł). Z pomocą przyszedł oczywiście Rossmann i jak możecie się spodziewać, ostatnia czterdziestoprocentowa promocja. 14 zł mogłam już przełknąć i cieszę się, że tak się stało, ponieważ zakochałam się po uczy!

   On and on Bonze to piękny złoto-brązowy kolor cudownie mieniący się w słońcu. Nie zawiera rzucających się w oczy drobinek, ale tworzy gładką taflę, niczym czyste złoto :) Od kiedy skusiłam się w końcu na ten kolor, gości on na moich oczach dosłownie codziennie. Obecnie przechodzę fazę zachwytu nad nim i podejrzewam, że będzie tak, dopóki mi się nie znudzi, na co się nie zapowiada! Cudownie wygląda na powiece solo, świetnie sprawdza się szczególnie rano, kiedy w pośpiechu nie mam czasu na bardziej skomplikowany makijaż. Samodzielnie prezentuje się tak:

   Mimo, że jest to kosmetyk w kremie, bardzo dobrze współgra ze zwykłymi, sypkimi czy prasowanymi cieniami. Świetnie sprawdza się także jako baza, w tej roli niesamowicie podbija kolory, nadaje się wspaniale do brązowego smoky i utrzymuje się cały dzień. Pomimo swojej kremowej konsystencji jest lekki, bardziej określiłabym go jako mus :) 

   Szklany słoiczek jest trochę ciężki, ale za to bardzo solidny i naprawdę ładny! Nie jest to kosmetyk, który chowa się na dnie szuflady :)  Szczerze mówiąc, na dzień dzisiejszy mogłabym wydać na ten produkt nawet standardowe 25 zł, ponieważ jest zdecydowanie warty tej ceny. Żałuję jedynie, że gama kolorów zawiera tak mało odcieni bardziej w moim guście, za to kilka kolorowych. Osobiście wolałabym zobaczyć w szafie Maybelline więcej brązów i oliwek zamiast turkusów i fioletów.

Macie już swój Color Tattoo? :) Lubicie cienie w kremie?