Szampon idealny? Syberyjski szampon na brzozowym propolisie.

   Cześć dziewczyny!

   Moje wymagania co do szamponu nie są zbyt wygórowane, ponieważ szampon nie jest produktem mocno pielęgnującym włosy. Ma mieć delikatny skład (bez SLS i SLES), nie zawierać silikonów, nie plątać włosów i dobrze, ale nie agresywnie je oczyszczać :) Jeśli przy tym ma w swoim składzie olejki czy ekstrakty, jestem wniebowzięta. Ostatnimi czasy do każdego mycia używam syberyjskiego szamponu receptury babuszki Agafii na brzozowym propolisie ze sklepu Kalina. Produkt ten dodatkowo nazwany został regenerującym. Jeśli chcecie wiedzieć, czy szampon na brzozowym propolisie się czymkolwiek od innych i czy zostanie moim ulubieńcem, czytajcie dalej :)

   Szampon dostępny jest na stronie sklepu w cenie 18,50. Nie jest to najniższa cena, jeśli chodzi o tego typu produkty, jednak pojemność szamponu to 600 ml a jego wydajność jest spora. 

   Szampon na brzozowym propolisie oparty jest na korzeniu mydlnicy lekarskiej oraz nie zawiera SLS ani SLES. Zostały one zastąpione jednak lżejszymi detergentami, takimi jak przykładowo Magnesium Laureth Sulfate czy Cocamidopropyl Betaine oraz kilkoma innymi o mniej intensywnym działaniu. Nie jest to produkt całkowicie naturalny, jednak jego skład jest bardzo delikatny, zobaczcie same:

   W składzie znajdziemy przykładowo wosk pszczeli, żywicę sosny, pyłek kwiatowy,  miód, propolis, żeń-szeń, olej wrzosowy, ekstrakt z liści pokrzywy czy smółkę z brzozowych kotków (brzmi ładnie, prawda? :)) Szampon bardzo dobrze się pieni i równie dobrze oczyszcza. Bez problemu radzi sobie ze zmyciem olejów, przy czym mam wrażenie, że nieco bardziej koi (lub w drugą stronę, mniej podrażnia) skalp niż inne szampony bez SLES. Ciężko stwierdzić, że szampon, który ma tak krótki kontakt z włosami i  ze skórą głowy może być wybitnie regenerujący, jednak na pewno nie można odmówić mu delikatności. Po umyciu włosy są gładkie, w miarę śliskie i co najważniejsze, NIE PLĄCZĄ SIĘ! Bez problemu można rozczesać je palcami przed nałożeniem odżywki. To wielka różnica między działaniem tego szamponu, a przykładowo Babydream jak i większości delikatniejszych szamponów. Dotychczasowo taki efekt dawały w moim przypadku tylko szampony z silikonami. Produkt ten nie skraca czasu świeżości moich włosów, ale też nie przedłuża jej. Bardzo ciekawie, ziołowo pachnie i ma ładny, żółto-zielony kolor. Konsystencja jest raczej standardowa:

- dobrze się pieni

- oczyszcza, radzi sobie z olejami

- jest delikatny

- nie zawiera SLS, SLES, parabenów i silikonów

- zawiera kilka bardzo przyjemnych składników

- nie plącze włosów, wręcz je wygładza

- nie skraca świeżości włosów

- jest wydajny

- ładnie pachnie

+/- cena, która jest wyższa niż ceny drogeryjnych szamponów, ale przy większej pojemności i dobrej wydajności 

- szampon raczej nie będzie nadawał się dla osób, których pielęgnacja opiera się głównie na silikonach

Produkt ten jest moim zdaniem o wiele lepszą wersją typowych, "bezslsowych" szamponów! Moje serce skradł dzięki temu, że jest niesamowicie delikatny, przy czym radzi sobie ze zmyciem olei i w ogóle nie plącze włosów. Podejrzewam, że trafi on także do ulubionych produktów lipca w następnej włosowej aktualizacji :)

A jaki jest Wasz ulubiony szampon? Znacie szampon na brzozowym propolisie?