Uwielbiam koreańskie i ogólnie azjatyckie podejście do pielęgnacji, które opiera się głównie na zapobieganiu, a nie późniejszym usuwaniu oznak starzenia, o czym wspominałam Wam już wiele razy. Sama staram się przemycać wiele koreańskich pomysłów i metod do swojej pielęgnacji, dlatego gdy dostałam od wydawnictwa Znak propozycję przeczytania jeszcze świeżej na rynku książki Charlotte Cho pt. "Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji" zgodziłam się od razu! "Sekrety urody Koreanek" przeczytałam dosłownie w jeden dzień, bo książka bardzo mnie wciągnęła i dziś mam dla Was jej recenzję.
Bardzo ubolewam nad tym, że mamy w Polsce tak kiepski dostęp do azjatyckich kosmetyków, ale obecność tej książki w wersji polskiej i coraz większy asortyment na razie w sklepach online oznacza, że jest szansa na poprawę w tej kwestii :) Choć na co dzień czytam zupełnie inną literaturę, lubię od czasu do czasu sięgnąć po przyjemny poradnik napisany przystępnym językiem. Książka Charlotte Cho to faktycznie istny elementarz, ponieważ zawiera dokładnie opisane podstawy praw rządzących koreańską pielęgnacją, ale zawiera też trochę ciekawych informacji o samej kulturze Korei Południowej, co jest miłym dodatkiem.
Najważniejszy jest jednak fakt, że poza zasadami koreańskiej pielęgnacji książka zawiera pewien unikatowy element, którym jest obalenie mitu, jakoby Azjatki zawdzięczały swoją piękną cerę genom. Autorka, Charlotte Cho, jest bowiem w 100% Koreanką, która wychowała się jednak w Stanach Zjednoczonych oraz w amerykańskiej kulturze i której pielęgnacja przez do końca studiów oraz wyjazdu do Korei wyglądała bardzo... amerykańsko :) Stan jej pielęgnowanej w znany nam wszystkim sposób cery był lekko mówiąc zły - poszarzała skóra, dużo niedoskonałości, brak blasku. Jak łatwo możecie się domyślić, to wszystko zmienia się w momencie, kiedy Cho wyjeżdża do pracy do Korei Południowej, gdzie zupełnie zmienia swoją pielęgnację. Zanim powiem Wam o czym jeszcze dowiecie się z książki, zerknijcie na instagram autorki a dokładniej na jej PRZEPIĘKNĄ cerę, która sama w sobie jest reklamą tej pozycji.
"Świat zachodni uważa, że w dbaniu o cerę jest tyle przyjemności co w nitkowaniu zębów, że to tylko kolejny obowiązek, który trzeba odhaczyć na liście "do zrobienia przed pójściem spać". W Korei dbanie o cerę to coś, z czego można czerpać przyjemność."
"Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji" to książka przede wszystkim mocno inspirująca. Zasady azjatyckiej pielęgnacji nie są mi obce, a mimo to znalazłam w niej wiele nowych informacji a przede wszystkim inspiracji do jeszcze lepszego dbania o cerę. Jak możecie się domyśleć, mam teraz również ochotę wykupić wszystkie dostępne w polskich sklepach online azjatyckie produkty :) Znajdziecie w niej informacje o podstawach pielęgnacji Koreanek, rodzajach dostępnych na koreańskim rynku produktów (a jest ich znacznie więcej niż krem nawilżający i krem pod oczy!), przydatne informacje odnośnie popularnych składników i ich działania, dużą dawkę wiedzy o filtrach oraz ich rodzajach. Przede wszystkim jednak książka ta zupełnie zmieni Wasze spojrzenie na Waszą cerę i jej pielęgnację, szczególnie jeśli już teraz macie jej dużo do zarzucenia a Wasza cera jest daleka od idealnej.
"Wydawało mi się, że mam obsesję na punkcie dbania o urodę - dopóki nie zamieszkałam w Seulu. Seul oddycha pięknem, a jego tlenem jest pielęgnacja cery. (...) Wystarczy popatrzeć na gładkie jak porcelana buzie Koreanek, które mijają cię na ulicach, by wiedzieć, że to coś więcej niż tylko chwyt marketingowy"
Jeśli chciałybyście zacząć dbać o cerę w inny sposób ponieważ czujecie, że obecna pielęgnacja nie prowadzi Was do niczego dobrego, książka ta jest idealnym pierwszym krokiem w tym kierunku. Choć autorka podaje dokładne nazwy swoich ulubionych, azjatyckich kosmetyków, to nie jest to pozycja o tym, jakie konkretnie produkty możecie kupić i nie wymaga ona wyjazdu do Korei z pustą walizką w poszukiwaniu koreańskich perełek kosmetycznych. Chodzi w niej głównie o zmianę podejścia i wyeliminowanie typowych, zachodnich błędów w pielęgnacji. To wszystko możecie zrobić również za pomocą kosmetyków dostępnych w polskich drogeriach, tyle że nie będzie to tylko krem nawilżający ale cała seria produktów, od tych o najlżejszej konsystencji do tych najbardziej odżywczych na samym końcu.
"Zapobieganie jest dużo bardziej skuteczne niż leczenie. Większość Koreańczyków używa kremu z filtrami UVA i UVB na długo przed tym, zanim wyjdą im plamy starcze, i nawilża skórę na długo przed pojawieniem się pierwszym zmarszczek. Uczy się ich, że przy odrobinie wysiłku i poświęcając nieco czasu, można kontrolować skórę, zamiast siedzieć z założonymi rękami i czekać na dzień, kiedy cera postanowi wykręcić ci numer."
Czy polecam "Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji"? Zdecydowanie tak. Jedyne czego żałuję to fakt, że nikt nie włożył mi w ręce tej książki kiedy byłam jeszcze nastolatką, bo w końcu zdaniem Koreanek nigdy nie jest za wcześnie na rozpoczęcie odpowiedniej pielęgnacji, w końcu "skóra to nasz największy organ" :) Na pewno będę jeszcze po nią sięgać nie jeden raz, chociażby do listy polecanych, koreańskich marek, ale może nawet do miejsc, do których zdaniem Charlotte warto wstąpić w Korei. Kto wie, może uda mi się w najbliższej przyszłości odwiedzić ten kraj? :)
Jeśli macie ochotę sprawić sobie swój egzemplarz, możecie skorzystać z mojego kodu na -35% "PoznajSekret". W sklepie online wydawnictwa książka kosztuje obecnie w promocji 27,68 zł, a z kodem rabatowym 23,98 zł. :)
Jeśli macie ochotę sprawić sobie swój egzemplarz, możecie skorzystać z mojego kodu na -35% "PoznajSekret". W sklepie online wydawnictwa książka kosztuje obecnie w promocji 27,68 zł, a z kodem rabatowym 23,98 zł. :)
*
Co sądzicie na temat azjatyckiej pielęgnacji? Czy jakieś jej elementy są Wam bliskie? :)
86 komentarzy
Jestem zafascynowana koreańską pielęgnacją skóry twarzy i nie tylko twarzy :) Ich buzie są tak idealne, jasne, gładkie... przy mojej lekko trądzikowej twarzy to istne marzenie :) Dużo czytam na temat takowej pielęgnacji, jednak ciaglę mi mało :) też jestem za tym, aby w Polsce były bardziej dostępne azjatyckie produkty. Super post! :)
OdpowiedzUsuńWygląda na ciekawą pozycję :)
OdpowiedzUsuńTez interesują mnie azjatyckie kosmetyki niestety słaby dostęp skutecznie mnie zniechęca :x
Od wielu lat interesuję się kulturą Azji (pod wszelkimi względami xD) i również od jakiegoś czasu interesuję się pielęgnacją skóry/włsów....gdy tylko zobaczyłam tę książkę po angielsku to wiedziałam, że muszę ją mieć! Na moje szczęście nim kupiłam orginał za 80 zł ukazała się wersja po polsku! :D naturalnie od razu pobiegłam do księgarni i obecnie jestem mega zaczytana xD książka serio jest super i chociaż traktuje o rzeczach o których już słyszałam to jest po prostu miło i lekko napisana + informacje są ładnie "zebrane".
OdpowiedzUsuńCo do Azjatyckiej pielegnacji - już od jakiegoś czasu każdego dnia stosuję krem z filtrem do twarzy i muszę przyznać, że widzę różnicę....może nie mogę potwierdzić czy zapobiega przedwczesnym zmarszkom bo mam dopiero 17 lat..jednak moja skóra ma bardzo jednolity kolor, a wszelkie przebarwienia po niedoskonałościach znikają znacznie szybciej :D
Z Azjatyckiej pielęgnacji uwielbia też pomysł na częste stosowanie maseczek - działa cuda xD
Wiele kosmtyków Koreański można wypatrzeć na eBayu za całkiem przyzwoitą cenę :D
Innym też polecam!
To prawda, sama też często zamawiałam na ebayu :)
UsuńWłaśnie zakuppiłam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńMiłego czytania :)
Usuńświetna recenzja :) było w niej dużo o filtrach Ty używasz jakiegoś? może jakiś polecasz bo nie wudziałam u ciebie nigdy filtru w ulubieńcach do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem też czy uzywałaś koreańskich kremów BB i co o nich sadzisz i o ich składach bo ztego co wiem maja duzo sylikonów w sobie :)
Bo ja jestem wierna dwóm, Vichy matującemu i Ziaji matującej. Innych nie używam raczej :) Czasem bielendę jeszcze.
UsuńCo do kremów... używałam Misshy i testowałam też wiele próbek i niestety kolorystycznie mało które mi odpowiadają. Co do silikonów to akurat prawda, nie wszystkie są lepsze od zwykłych podkładów :)
Vichy jest trochę drogi jak dla mnie a co z ziaja i bielenda o jakie dokładnie chodzi gdzie mozna je dostać oraz jak z cena? Ja mam 22lata i mówiąc szczerze nie używam wg filtrów kupilam kiedys z ziaji 30 ale mnie zapchala byla za tlusta :/
UsuńSpróbuj krem-żel Iwostin Solecrin :)
UsuńZiaja: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=60430
UsuńBielenda: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=60456
Z filtrami to jest tak, że ciężko o lekki. Te dwa są mniej tłuste niż inne, ale nie znam tego kremu-żelu więc też może być fajny :)
Moim zdaniem ta Ziaja też jest tłusta :( Mam mieszaną cerę (choć nie święcę się super po przebudzeniu i nie mam trądziku). Aktualnie używam filtru Biore Watery Essence i chociaż wiem, że ma alkohol w składzie, to na razie nie ma skutków ubocznych.
UsuńMarto, orientujesz się może gdzie można nabyć pełen asortyment kosmetyków marki Fitomed? Na doz'ie mają tylko kilka produktów a na ich oficjalnej stronie ceny są wyższe, niż właśnie w doz.
OdpowiedzUsuńa na aptekagemini.pl?
UsuńA widzisz - zapomniałam o tej aptece. Dzięki! :D
UsuńJa również interesuję się pielęgnacja skóry ,,po azjatycku", wdrażam po kolei ją do swoich codziennych rytuałów i myślę, że trzeba zacząć jak one już po 25 roku życia. Efekty utrzymania na długo pięknej zdrowej skóry są możliwe również wśród polek o ile zmienimy swoje podejście do pielęgnacji i postawimy ją na pierwszym miejscu ponad ,,ciężkim szybkim makijażem kryjącym" Lecz zamiast ukrywać...książkę chętnie bym przeczytała...świetna recenzja
OdpowiedzUsuńZgadzam się, a nawet wcześniej niż 25 :)
Usuńkupie ją ! :)
OdpowiedzUsuńhej :) zastanawiam sie nad kupnem tej ksiązki, ale czy jest sens ją kupowac, czy te kosmetyki sa przystepne cenowo? niestety nie moge sobie pozowlic na kremy za 50zł wiec zastanawiam sie czy poza miłą lekturą wniesie rzeczywiscie dla mnie jakies przydatne rady?
OdpowiedzUsuńTakie kosmetyki w Korei są od tanich po drogie, jak u nas. W naszych sklepach internetowych jest dość duża marża, ale ceny też są różne, troszkę jednak wyższe od cen polskich kosmetyków. Jednak nie musisz wcale ich kupować, ja też nie zamierzam robić teraz zakupów z tych polecanych :) tak jak napisałam w poście, można spokojnie przenieść zasady z książki na polskie kosmetyki i polską pielęgnację :) jest dużo rad ogólnie odnośnie pielęgnacji, nie tylko o samych kosmetykach :) nie jest to na pewno jakąś naukowa pozycja, zależy jaką już masz wiedzę na temat pielęgnacji :)
UsuńDzięki za odpowiedz, polecę jutro kupic w takim razie :) a z mojej strony proponuje jeszcze o moze jakiś post w którym w odniesieniu do tej książki poszerzyłas swoją pielęgnacje o koreańskie sposoby z zamiennikami czyli polskimi produktami
UsuńMuszę poszukać najpierw faktycznie zamienników, ale pomysł dobry :)
Usuńpost był już dość dawno, a widzę, że proponowany tu przez osobę wyżej jeszcze się nie pojawił - a szkoda! sama właśnie przeczytałam książkę i chciałabym zacząć stosować zawarte w niej rady, ale z niektórymi pozycjami mam problem. szczególnie z dwójką, czyli kosmetykiem myjącym na bazie wody. autorka poleca piankę i sztyft myjący, ale takich rzeczy w polskich drogeriach nie widziałam. może polecisz coś konkretnego? najlepiej z ziaji :)
UsuńJest pianka z Johnson a inne produkty do mycia tu http://www.urodaiwlosy.pl/2015/02/8-delikatnych-produktow-do-mycia-twarzy.html
UsuńKupiłam ją pod wpływem Twojej instagramowej rekomendacji. :-) ale szczerze powiedziawszy liczyłam na coś więcej. Spodziewałam się więcej. Mimo to szczerze polecam jeslis kogoś interesuje taką tematyka :-)
OdpowiedzUsuńTo lekka książka :) widocznie Twoja wiedzą musi być już duża :)
UsuńMarto! Czy podpowiedziałabyś mi w sprawie koszuli? Jestem świadkiem na ślubie kuzynki i chciałabym wyglądać skromnie. Nie chodzę w sukienkach, więc postanowiłam, że pójdę w spodniach, koszuli i szpilkach. Nie wiem jeszcze, gdzie kupię spodnie, bo jestem bardzo drobna, a chciałabym eleganckie, idealnie obcisłe czarne spodnie (na pewno nie z jeansu!). Buty chciałabym mniej więcej takie: http://deezee.pl/szpilki/czarne-szpilki-precious-suede - czarne albo beżowe. Na pewno porządna szpilka i but w szpic, o ile znajdę swój rozmiar, bo noszę 34/35. I co z bluzką?! Kiedy oglądałam serial The Fall, Gillian Anderson zawsze pięknie i elegancko wyglądała. Poprzeglądałam zdjęcia i znalazłam 2 ładne bluzki, szkoda, że nie ma więcej zdjęć:
OdpowiedzUsuńhttp://www.filmweb.pl/serial/Upadek-2013-645514/photos/419227
http://www.filmweb.pl/serial/Upadek-2013-645514/photos/415835
Chodzi mi o coś takiego, tylko nie wiem, jaki krój i kolor. Jak już wspomniałam, jestem bardzo drobna, mam mały biust. Jestem bardzo blada, mam jasne, niebieskie oczy i włosy farbuję na ciemny, popielaty blond. Kolor włosów mam mniej więcej taki: http://styl.fm/newsy/139655.modne-kolory-wlosow-2015-popielate-blondy.
Czy przychodzi Ci na myśl jakaś konkretna bluzka? Chciałabym wyglądać elegancko, ale i skromnie, bo w końcu to nie mój ślub. Ale też nie chciałabym wyglądać jakbym szła do pracy do biura ;) Co do torebki - też nie mam pomysłu. Czarna, prosta kopertówka? Co do włosów również nie mam pomysłu na fryzurę, ale to najmniejszy problem. Mam nadzieję, że mi pomożesz! ;)
Dużo takich eleganckich spodni widziałam w Mohito :) Ciężko z tą bluzką, chociaż wiem o co Ci chodzi. Na ślub chyba nie wypada wybrać jakiegoś intensywnego koloru. Sama dla siebie wybrałabym butelkową zieleń albo bordo, ale Ty masz zupełnie inny typ urody. Co do Twojego typu mogę tylko zgadywać, ale biorąc pod uwagę oczy i kolor włosów to poszłabym w stronę palety zgaszonego lata http://ubierajsieklasycznie.pl/wp-content/uploads/2013/06/olivia-wilde-prawdziwe-lato.jpg
UsuńZ tego co znalazłam teraz przeglądając sklepy:
http://www.zara.com/pl/pl/kobieta/koszule/koszule/koszula-z-d%C5%82ugim-r%C4%99kawem-c401033p3185186.html
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/newseason-3/clothes/shirts/mn026-29x/yfl-shirt-with-tie
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/newseason-3/clothes/shirts/mm247-59x/polka-dot-shirt
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/newseason-3/clothes/shirts/mn027-32x/yfl-patterned-shirt
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/newseason-3/clothes/shirts/mm238-03x/blouse-with-flounce ta super tania akurat i dla małego biustu :)
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/newseason-3/clothes/shirts/mf082-24x/shirt
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/newseason-3/clothes/shirts/me814-97x/wrap-shirt ta bardzo w stylu tych, które pokazałaś na zdjęciach
http://shop.mango.com/PL/p0/kobieta/odziez/koszule/koszule/koszula-kieszenie-z-patkami/?id=61060098_50&n=1&s=prendas.abrigos&ident=0__0_1456172558335&ts=1456172558335&p=12&page=1 może w klasycznym błękicie
Hej :) Ja troszkę nie na temat :) Przekopuję twoje posty w poszukiwaniu olejków nadających się do demakijażu twarzy i znalazłam Evree magic rose oraz Alverde. Tego drugiego nie mam możliwości kupna :p Używasz jakiś innych lub możesz polecić jakieś inne?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Kochana, Alverde ma bardzo dobry polski zamiennik a mianowicie olejki Alterry, praktycznie każdy rodzaj :) Są w dużych butelkach z pompką, ale jest też specjalny do twarzy z granatem, w mniejszej butelce. http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=67401 Jeśli masz dostęp do Hebe to tam są bardzo dobre olejki firmy Nacomi.
UsuńKurcze, szukałam niewiadomo czego, a zupełnie nie pomyślałam o tych olejkach rossmannowych :D Dzięki ^^ Na pierwszy olejek do mycia ryjuszka nada się idealnie (mam nadzieję) ;)
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką- z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJakiś już czas temu trafiłam na Azjatycki Cukier, i stamtąd pochodzi prawie cała moja wiedza o koreańskiej pielęgnacji. Myślę, że najlepiej byłoby przełożyć to, czego używają Azjatki na polski rynek kosmetyczny.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tą książkę z tego względu, że tu będzie wszystko zebrane razem.
W mojej pielęgnacji zmieniło się na pewno to, że stosuję kremy z filtrem na twarz przez cały rok. I jak już któraś z dziewczyn wyżej pisała: po jakimś czasie cera faktycznie wygląda lepiej.
Zamówienie już złożone, dzięki za kod! W regularnej cenie penie bym nie kupiła, ale tak... Żyłka wyprzedażowa się odezwała ;) Mam nadzieję, że dowiem się czegoś co sama będę mogła zastosować :)
OdpowiedzUsuńCo mogę zrobić, by hennowane włosy zamiast bardziej czerwone, były rude i dlaczego henna dała taką poświatę? (Khadi i każda inna)
OdpowiedzUsuńA którą Khadi farbowałaś? Próbowałaś tą z Jatrophą? Daje najbardziej rudy kolor. Możesz dodać odrobiny cynamonu do mieszanki ale niewiele to da :) Henna tak już ma.
UsuńMam ten sam problem i z jatropha,..
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie książką i samą azjatycką pielęgnacją :)
OdpowiedzUsuńMało wiem o azjatyckiej pielęgnacji. Nigdy nic nie używałam z tamtych regionów, ale zachęciłaś mnie do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie! Chętnie bym ja przeczytała :)
OdpowiedzUsuńCzekam aż książka do mnie dotrze :D Niesamowicie mnie zaciekawiłaś :D
OdpowiedzUsuńOo jest i post o książce na który czekałam :) tylko nie wiem do końca czy to co chcę napisać miało by sens, Koreanki zabezpieczają się przed słońcem itd itd ale przecież słońce jest pźródłem witaminy D, zastanawiam się dlaczego mało mówi się o uzupełnianiu właśnie witamin i dlaczego witamina D3 jest wypisywana na receptę i podawana dzieciom do któregoś roku życia a potem już nie. Nasz organizm tego potrzebuję. Co z tego jeżeli będziemy dbać o skórę z zewnątrz jeżeli musimy też dbać o nasz organizm od wewnatrz ??
OdpowiedzUsuńTo jest troszkę dyskusyjna sprawa. Sama swojego czasu byłam maniaczką filtrów, ale właśnie z powodu tego, że ponoć 90% polaków ma niedobory wit. D, postanowiłam trochę wyluzować w tej kwestii. Są też pewne głosy, że w ogóle stosowanie filtrów jest szkodliwe, bo przenikają do organizmu a do tego stosując je uwrażliwiamy się jeszcze bardziej na działanie promieni UV. Ciężko do końca znaleźć odpowiedź co jest najlepsze, myślę, że zdrowy rozsądek. Brak badań w tej kwestii bo trzeba by było badać identyczne osoby kilkadziesiąt lat, z czego jedna używałaby filtrów a druga nie :) Co do przepisywania na receptę, to raczej musi tak być, bo nadmiar jest silnie szkodliwy :) W Polsce mamy sporo lekomanów i wyobrażam sobie, jak Polacy łykaliby wit. D garściami :)) Bez recepty można kupić mniejsze dawki.
UsuńJa jestem dobrym przykładem dobrego wpływu witaminy D - latem mam idealną cerę, rozświetloną etc. Używam filtru 30 na codzień, kiedy przebywam długo na słońcu obowiązkowo mam na głowie kapelusz z szerokim rondem i co? Nigdy latem nie mam zaczerwienień ma twarzy, więc nie odczuwam potrzeby stosowania super dużych filtrów. Jesienią i zimą moja cera ulega pogorszeniu - mam o wiele więcej niedoskonałości. Owszem - nawilżam ją regularnie, jest sprężysta, ale zawsze w tym okresie mam więcej niespodzianek. Diagnoza lekarza? Niedobór słonecznej witaminy. Zalecana suplementacja kropelek i cieszenie się zimowymi promieniami słońca (oczywiście będąc na nartach używam filtra, ale znów nie jest to ten najwyższy).
UsuńMoja cera również podobnie reaguje, zimą wygląda gorzej, szarzej :)
UsuńZgadzam się z Tobą Marto, że Polacy łykali by ją, ale chyba mądrzy ludzie by używali tego z umiarem no ale :) Trochę nie rozumiem właśnie podejścia Koreanek z tym całym zabezpieczeniem przed słońcem no ale cóż można tak debatować bez końca. W zimę natomiast mam tak samo: pogorszenie się stanu skóry i na dodatek łamią mnie częstsze załamania mimo młodego wieku :))
UsuńSzukam mocno nawilżającej maseczki do twarzy - co polecasz?
OdpowiedzUsuńCiężko o maskę, która nawilży jakoś wybitnie, bo za krótki ma kontakt ze skórą. Może warto przetestować sleeping masks :) czyli maski całonocne:
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=64059
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=77286
Marto postanowiłam zmienić totalnie pielęgnacje swojej cery. Wczoraj kupiłam tę książkę, więc weekend zapowiada się sympatycznie :) Czy zrobisz post o demakijażu? Masz cudowną buźkę i sprawdzę na sobie wszystko co polecisz!
OdpowiedzUsuńMam zamiar kupić eflacar duo i ten krem z bielendy, zastanawiam się jeszcze nad ślimakowym żelem MIZONA(czemu już go nie stosujesz?) tylko czy to jest sens łączyć te 3 produkty? Używać na zmiane czy jak... ?
Pozdrawiam :)
Niedługo opublikuję post z aktualizacją pielęgnacji i będzie w nim również demakijaż :) Nie stosuję Mizona bo przerzuciłam się na tańszy żel z aloesu, który działa u mnie tak samo, ale Mizon nadal polecam :) a który krem z bielendy chcesz kupić? Ja bym stosowała effaclar i krem z bielendy (wnioskuję, że jakiś nawilżający? :)) na noc a rano Mizon pod makijaż :)
UsuńHipoalergiczny krem intensywnie nawilżający Bielenda
UsuńDziękuje! Super, że zawsze każdemu odpowiadasz ;)
Aaa, no to tak, wieczorem :)
UsuńKolejan ksiazka na liscie do kupienia ;D . Marto czy uwazasz ze kwas hialurynowy moze zaszkodzic mlodej cerze ?
OdpowiedzUsuńNie, kwas hialuronowy nie ma przeciwwskazań w wieku :)
UsuńTa książka mnie prześladuję :) Mam wielką ochotę ją sobie kupić już teraz,ale wstrzymam się,do kiedy obowiązuje wyżej wymieniona zniżka? Przy okazji pielęgnacji azjatyckiej,która z tego co słyszałam zachęca do stosowania kremów przeciwzmarszczkowych nieco wcześniej niż u europejek,chciałam się poradzić co myślisz o tych dwóch kremach dla 21-latki? Mam ochotę kupić któryś z nich,bo póki co ograniczam się do nawilżania.
OdpowiedzUsuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=10624
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=57542
Kurcze, nie wiem :) Wydaje mi się, że nie ma terminu ważności :) ale na 100% nie jestem pewna
UsuńNie wiem jak skład Iwostinu a co do Ysthealu, to zawiera on podchodną retinolu, dość silnego składnika :) Musisz poczytać o tym jak go stosować bo nakładanie od razu codziennie może się skończyć złą reakcją skóry.
Bardzo zainteresowała mnie ta książka, ale obecnie nie mam środków na takie przyjemności (koniec miesiąca :D). Wiesz może jak długo będzie ważny Twój kod promocyjny?
OdpowiedzUsuńKurcze, nie wiem :) Wydaje mi się, że nie ma terminu ważności :) ale na 100% nie jestem pewna
UsuńTeż dbam o cerę w sposób "koreański"! Tyle, że nie bardzo mnie stać na koreańskie produkty. Dlatego część z nich zastąpiłam tymi, które mogę zrobić własnoręcznie. Zamiast popularnego lotionu Hada Labo używam po prostu kwasu hialuronowego ze sklepu z półproduktami, a serum zrobiłam z przepisu z ZSK. Póki co, zmagam się ze suchą skórą i plamami po trądziku, ale też mam krem bb z wysokim filtrem i się zabezpieczam na starość ;)
OdpowiedzUsuńMarto, od ponad tygodnia mam duży problem z włosami, nie mogę sobie z nimi poradzić..Mam włosy rozjaśniane, wysokoporowate i moja pielęgnacja wygląda mniej więcej tak: olej lniany na suche włosy (przeważnie na kilka godzin)-emulguję go maską Serical al latte-myję szamponem Petal Fresh/Biovax/NLR/Barwa - nakładam maskę Ziaja fioletowa/Biovax/Vichy - i jeszcze na chwilę odżywkę NLR/Yves Rocher/Biovax - i na koniec balsam na końcówki, a kiedy nie mam czasu na maskę, szybko zmywam olej i na chwilę nakładam odżywkę. Dodatkowo codziennie wcierka + mgiełka ułatwiająca rozczesywanie. Nie wiem co się stało, ale moje włosy zaczęły wyglądać jak siano! Niesamowicie się puszą, u góry standardowo są przyklapnięte i bez życia, a reszta włosów przypomina stóg siana. Bawiłam się w laminowanie, olejowanie innymi olejami i dalej nic. Nawet nie pomogła mi emulsja zakwaszająca, po której moje włosy zawsze wyglądały idealnie. Systematycznie robię peelingi skóry głowy. Dzisiaj rano włosy miałam tak suche, matowe i bez życia, jakbym w ogóle o nie nie dbała..Musiałam je wyprostować i nałożyć sporą dawkę balsamu na końcówki, żeby jakoś przetrwać. Kiedy wróciłam do domu, darowałam sobie olejowanie, oczyściłam włosy dwukrotnie szamponem Barwa i na chwilę nałożyłam odżywkę NLR, dzisiaj bez wcierek, mgiełek i innych pierdół. Włosy również wyglądają beznadziejnie. Co zrobić? Wiem, że pogoda jest kiepska, ale zawsze chodzę w kapturze, żeby włosy mi nie fruwały, a fryzura nadal okropna. Czy to wina szamponów, wody, czy jest inna przyczyna?
OdpowiedzUsuńOdstawić proteiny na jakiś czas :) W większości kosmetyków o których piszesz jest dużo protein, a Twoje włosy są wysokoporowate, więc jak widać za dużo. Oczyść włosy szamponem z sls bez silikonów i protein i postaw na tylko emolientowe kosmetyki na jakiś czas i powinno po paru myciach wrócić do normy.
UsuńDla mnie ten temat jest niesamowicie interesujący, choć przykładowo wieloetapowe oczyszczanie, gdzie pierwszym etapem jest olej, totalnie się u mnie nie sprawdziło ;) "Przerobiłam" to jednak p oswojemu i mam wieloetapowe oczyszczanie bez oleju ;) Skóra odżyła :D
OdpowiedzUsuńA co do samej książki - mam w planach jej zakup :)
mozesz prosze powiedziec jak robisz to po swojemu? :)
UsuńCzym moczyć gąbeczke do makijazu? wystarczy zwykła woda czy lepiej woda termalna?
OdpowiedzUsuńWystarczy woda, ale może być też termalna, hydrolat, tonik... :)
UsuńNo to muszę się zaopatrzyć w tę książkę. Ja ubolewam nad tym, ze nawet jeśli w Polsce są dostępne azjatyckie kosmetyki to są niestety nie na mój portfel. :/
OdpowiedzUsuńCzy mogę łączyć kwas PHA 6% z effaclar duo? Używałaś może kiedyś kwasów PHA lub jakiś innych?
OdpowiedzUsuńMożesz :) ja bardzo lubię PHP, stosowałam zarówno laktobionowy jak i glukanolakton. To bardzo delikatne kwasy, 6% i duo na pewno nie zaszkodzą :)
Usuńwłaśnie zamówiłam glukanolakton :) na wieczór przemyć kwasem, a później nałożyć effaclar czy muszę odczekać ?
UsuńChwilkę bym odczekała, chociaż 30 min :)
UsuńWpis przeczytany, książka zamówiona, dzięki za kod! : )
OdpowiedzUsuńMiłego czytania :)
UsuńBardzo ciekawa książka i przyjemnie ozdobiona:). Rozglądam się ostatnio za kremami BB koreańskimi, ale czytałam właśnie, że te najbardziej dostępne (Skinfood, Missha, Skin79 itd.) w Korei kosztują grosze, bo wcale nie są takie super i zawierają silikony i inną chemię, a u nas reklamuje się je i sprzedaje za niemałe pieniądze. Ja mam w dodatku jeszcze ten problem, że szukam takiego kremu BB bez parafiny i innych zapychaczy, a nawet gliceryny. Odstawiłam ją jakieś 2 tygodnie temu i moja skóra dawno nie wyglądała lepiej:). Bez problemu mogę wyjść bez grama makijażu:).
OdpowiedzUsuńTo prawda! Być może w twoim przypadku lepszy byłby podkład mineralny?
UsuńUżywałam, ale chciałam teraz postawić na coś lekkiego, bo moja skóra nie wymaga aż takiego krycia i przy tym zdrowego, ale nie wiedziałam, że będzie z tym tak ciężko;).
UsuńU mnie formuła rozświetlająca Annabelle Minerals jest bardzo leciutka, zupełnie inna niż kryjąca :) Też szukam teraz czegoś z dobrym składem. W połowie marca będę w drogeriach DM, może coś z Alverde będzie mieć fajny skład :)
UsuńUwierzysz, że całkiem niedawno pisałam u siebie artykuł o bardzo podobnym tytule i tematyce :D?
OdpowiedzUsuńJasne :D co więcej, chętnie spojrzę jakie jest Twoje zdanie na temat książki :)
UsuńZakupiłam książkę - nie jest taka droga. Zawsze Koreanki mi imponowały pod tym względem.
OdpowiedzUsuńZlozylam juz zamowienie korzystajac z podanego kodu :) Z wielka przyjemnoscia poczytam , co jeszcze moge zmienic w pielęgnacji ... Moge jedynie wszystkich zapewnic , ze wprowadzenie 3, 4, a nawet 10-ciu krokow w pielegnacji daje naprawde wymierne efekty. I pisze to osoba ze skora mocno dojrzałą ... ktora z przyjemnoscia zaglada do lustra :)
OdpowiedzUsuńHej, Marto! A propos azjatyckiej pielęgnacji. Używasz masek hydrożelowych? Ostatnimi czasy pojawiło się ich naprawdę sporo w drogeriach (i nie tylko). Może zrobisz osobny post o nich?
OdpowiedzUsuńDziewczyny!;)
OdpowiedzUsuńCzy któraś z Was, może podać mi linki do sprawdzonych stron z kosmetykami azjatyckimi ?;) pozdrawiam.
www.missha.net
UsuńPolecam maseczki bawelniane. To firma z Korei. Nie testuja na zwierzetach.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć! W tym roku miałam przyjemność odwiedzić Seul i Taipei, i wzięłam ze sobą właśnie tą książkę :) Zakochałam się w sklepach z kosmetykami w Azji <3 Nie miałam dużo miejsca w bagażu, ale udało mi się przywieźć trochę maseczek w płachcie (Skinfood i My Beauty Diary) i polecany przez autorkę książki Black Sugar Mask marki SkinFood. Wiem, że trudno jest dostać azjatyckie kosmetyki u nas, i że to dość specyficzny rynek, dlatego chciałabym podzielić się nimi, tak, żeby trafiły do kogoś, kto wie o co chodzi i doceni te produkty ;) Jeśli któraś byłaby zainteresowana, dajcie znać, to prześlę Wam zdjęcia i dogadamy szczegóły.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świetna!
OdpowiedzUsuńTo druga lektura o „azjatyckiej” pielęgnacji, która totalnie mnie oczarowała <3
Jak pewnie wielu z Was bardzo podoba mi się forma wydawnictwa!
Jeśli spodobała się Wam książka o urodzie wg koreanek, na pewno zainteresuje Was tez książka o naturalnej pielęgnacji wg ajurwedy (pielęgnacja hindusek). W książce "Domowe receptury na naturalne kosmetyki" jest masa przepisów na maseczki, kremy, balsamy, peelingi, które możecie same stworzyć w domu. Wg mnie to serio świetna zabawa :)
Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.