Ukochana paletka na co dzień!

Od pewnego czasu mój codzienny makijaż opiera się głównie na jednej paletce, która szybko zdobyła moje serce. Wątpię, żebym szybko znalazła jej lepszy zamiennik, zwłaszcza w takiej cenie. Na początku nie chciałam robić recenzji tej paletki, ponieważ jest ich na wielu blogach już peeeełno, ale po nieudanym podejściu do innej notki stwierdziłam, że o dobrych rzeczach zawsze warto mówić :) przedstawiam Wam zatem... Sleek Au Naturel w towarzystwie ulubionego pędzelka do nakładania cieni Eco Tools, o którym może kiedyś napiszę :)

Tutaj swatche:

Jak widać, wszystkie jasne cienie z góry paletki, poza złotem z następnego zdjęcia, to typowe nudziaki :)

Ponumerowałam wszystkie cienie, żeby łatwiej było je ogarnąć, ale wszystkie z nich mają swoje charakterystyczne nazwy :)

1 - Nougat - bardzo jasny, matowy cień w kolorze przybrudzonej bieli, dobrze napigmentowany. Idealny do lekkiego rozjaśnienia wewnętrznych kącików oraz obszaru pod łukiem brwiowym, zwłaszcza, jeśli ktoś nie lubi perły.

2 - Nubuck - jasny, szaro-beżowy matowy cień, idealny jako baza pod resztę cieni

3 - Cappucino - typowy, cielisty, matowy beż

4 - Honeycomb - Nieco jaśniejszy od Cappucino, ale również w beżowym odcieniu, także mat

5 - Toast - lekko pomarańczowy, prześliczny, matowy cień, taki "wielbłądzi" :)

6 - Taupe - najwspanialszy, najcudowniejszy, złoty perłowy cień o niesamowitej głębi, świetny na środek powieki, w kąciki, używałam go nawet w połączeniu z gliceryną jako eyelinera a także w formie rozświetlających kreseczek w wewnętrznych kącikach. Nieoceniony!

7 - Conker -  mocno perłowy, wręcz brokatowy cień o brązowo-bordowym odcieniu, baaaardzo mocno napigmentowany. Niestety, przy nakładaniu go pędzelkiem na powiece zostaje głównie brokat, idealnie wygląda tylko nakładany palcem.

8 - Moss - śliczny, satynowy cie w oliwkowym kolorze. Ja uwielbiam go używać do podkreślania dolnej powieki. Tak używany daje świetny efekt.

9 - Bark - klasyczny, raczej zimny, matowy brąz, doskonały do podkreślania załamania oraz wypełniania brwi. 

10 - Mineral Earth - ciemno, brudno-złoty cień o takiej samej fakturze jak conker, także lepiej wygląda nakładany palcem niż pędzelkiem.

11 - Regal - ciemny, matowy fiolet. Tego używam akurat najmniej, ponieważ to nie mój kolor, ale nie mam do niego większych zastrzeżeń :)

12 - Noir - matowy, bardzo mocno napigmetowany czarny cień. Szczerze mówiąc jeszcze nie spotkałam się z intensywniejszą czernią wśród cieni, to dosłownie smoła. Przez to lubi sprawiać problemy przy rozblendowywaniu, ale można go używać spokojnie zamiast eyelinera czy kredki. 

+ CENA! ok. 27 zł na allegro

+ prześliczne kolory

+ napigmentowanie

+ wytrzymałość - cały dzień nawet bez bazy

+ można za pomocą niej stworzyć wiele ciekawych makijaży

+ klasyczne odcienie na każdą okazję

+ wydajność - ja moją mam od około roku, używam jej codziennie a jak widać, nie jest mocno wyeksploatowana :)

- niektórym może przeszkadzać fakt, że jasne odcienie z góry paletki są aż za bardzo cieliste. Przy mocno ciemnej karnacji 3 i 4 mogą być niewidoczne

- tak jak pisałam wyżej, problem z nakładaniem cieni nr 7 i 10, jednak mi jakoś specjalnie to nie przeszkadza. 

A Wy? Macie swoją Au Naturel? A może inną paletkę Sleeka? Chętnie się dowiem, ponieważ mam ochotę zakupić ich jeszcze kilka. :)