Dzisiaj mam dla Was włosy po lipcu, kilka nowości i kilka postanowień. W poprzedniej aktualizacji (KLIK) obiecywałam Wam w końcu jakieś nowe produkty i na szczęście udało mi się odłożyć na bok ulubieńców i trochę potestować, ale o tym w spisie produktów poniżej. Na pielęgnację w lipcu nie mogę narzekać, ponieważ mimo braku czasu i wyjazdu nie zaniedbałam włosów. Hennowania w tym miesiącu nie było, ale tylko ze względu na to, że wciąż zastanawiam się, czy nie wrócić do naturalnego koloru. Miedź mocno się od niego odcina i już po dwóch tygodniach pojawiają się odrosty (które w tym momencie są już kosmicznej długości :D), co jest nieco uciążliwe. Jeszcze nie wiem, czy zostanę przy obecnym kolorze, spróbuję zapuścić naturalki czy możne zafarbuję henną na coś zbliżonego do mojego koloru (chłodny, ciemny brąz). Decyzję poznacie pewnie w następnej aktualizacji. :) Kłaczki na dzień dzisiejszy:
W tym miesiącu w wersji mocniej falowanej, bo po płukance z siemienia lnianego, na zdjęciu tradycyjnie jeszcze lekko wilgotne :D Widzicie tego jednego loka na środku? No cóż... :)
Olejowanie:
W tym miesiącu królował olej z początków włosomaniactwa - oliwa. Zapomniałam już, jak bardzo służyła moim włosom. Do tego olej lniany i rycynowy, całość nakładana w mieszankach lub solo. Moje włosy bardzo polubiły sposób, który podsunęła mi Remedy, czyli nakładanie mieszanki oleju i odżywki na mokro. Olej rycynowy gościł na skalpie w mieszance z glinką wałdajską, o czym możecie przeczytać TUTAJ
Mycie:
- Szampon na brzozowym propolisie (KLIK)
- do oczyszczania pokrzywowa Barwa
- mycie odżywką Dramers, intensywna regeneracja prowitamina B5 i jedwab (w rzeczywistości krótki, prosty skład, 9 zł za 900 ml)
Odżywki:
- zdenkowany Garnier Olejek Arganowy i Żurawina
- z okazji pobytu nad morzem kilka razy Nivea Long Repair, służyła do zabezpieczania włosów przed słoną wodą i słońcem
- Revlon, odżywka keratynowa
- olejowe serum Apis jako odżywka b/s (KLIK). Tak, wiem, szaleństwo. Używanie serum do twarzy jako odżywki b/s do najbardziej ekonomicznych nie należy, jednak moje włosy pokochały ten produkt tak samo jak cera, dodatkowo skład jest idealny, chyba będę musiała zakupić drugą buteleczkę tylko do włosów :)
- Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata b/s
Maski:
- wciąż maska z miodem Seri
- Kallos Latte
- Keratynowa maska fryzjerska, odlewka, niestety nie znam nazwy
Inne:
- siemię lniane (żel, płukanka, mgiełka)
- nawilżająca mgiełka z półproduktów DIY (KLIK)
- płukanka kawowa
- glinka wałdajska
- silikonowe serum z aloesem Green Pharmacy
PS tak, wiem, "końcówki do podcięcia", jednak całkiem niedawno poszło pod nożyczki 4 cm a efekt piórkowatych końcówek jest nadal i tak po każdym podcięciu. Zastanawiam się, czy one aby nie strąkują się w ten sposób tylko na końcach?
PPS chyba wolę je w wersji przeprostowanej, jak w poprzednim miesiącu (KLIK), a Wy?
PPS chyba wolę je w wersji przeprostowanej, jak w poprzednim miesiącu (KLIK), a Wy?
51 komentarzy
Co zrobić gdy włosy właśnie się stączkują na końcach? Byłam u fryzjera, podcięłam z 7 cm, z początku końce super a teraz jakbym ich nie podcinała
OdpowiedzUsuńNo właśnie ciężko mi udzielić Ci odpowiedzi, bo jak widzisz sama mam z tym problem :) ale zauważyłam, że strączkują się o wiele mniej, kiedy na końcówki nałożę silikonowe serum (jedwab) albo kiedy właśnie je przeprostuję ciepłym (nie gorącym) nawiewem.
Usuńoch, marzę o takich włosach, są cudowne :)
OdpowiedzUsuńlubię tą odżywkę Nivea Long Repair :)
OdpowiedzUsuńja też, jedna z nielicznych typowo drogeryjnych, którą lubię :)
UsuńMasz śliczne włosy,a co do końcówek to też tak mam,że wyglądają jak 'do podcięcia'tylko,że od urodzenia;)
OdpowiedzUsuńCzyli taka już ich uroda :)
Usuńsuper masz wloski !
OdpowiedzUsuńFakt w wersji przeprostowanej wyglądają lepiej, ale i tak jest czego zazdrościć.
OdpowiedzUsuńzwykłe koraliki
OdpowiedzUsuńTwoje włosy są piękne,takie naturalne,po prostu śliczne
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!
Usuńkocham Twoje włosy!
OdpowiedzUsuńmiło mi! :)
UsuńJakie piękne włosy! Zazdroszczę Ci tej długości!
OdpowiedzUsuńz końcówkami też mam problem, tyle że na Twoich włosach w ogóle nie widać zniszczeń na końcach :) masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńBo zniszczone nie są, tylko jakieś takie rzadkie...
UsuńNie wierzę, że znalazłam włosy tak podobne do moich! Mam nawet identyczny kolor ;D. Genialny blog, od dziś zostaję stałą bywalczynią :)
OdpowiedzUsuńMiło mi poznać włosową siostrę :))
UsuńWidziałam ostatnio twoją włosową historię u Anwen i nie moge sie napatrzeć na twoje włosy. Bardzo ładny kolor i ta długość. Ile bym dała za takie włosy. Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję! :) na pewno możesz takie mieć :)
Usuńidealna długośc:)
OdpowiedzUsuńU mnie końcówki wyglądają identycznie, kiedy nie przeczeszę ich szczotką.
OdpowiedzUsuńNie mam na to rady, jedynie ona je ,,odstrączkowywuje''.
I tak masz świetne włosy. A wersja gładka również mi się bardzo podoba.
Czyżbyśmy miały podobny kolor ;D?
Bardzo podobny! :)
Usuńczy farbowanie henną niszczy włosy?
OdpowiedzUsuńNie, wręcz odwrotnie, henna odżywia włos. Przez pierwszych kilka dni po hennowaniu włosy są lekko suche, ale jest to normalny, chwilowy efekt, który ustępuje w niedługim czasie dzięki normalnej pielęgnacji włosów :)
UsuńUwielbiam Twoje włosy ;-)
OdpowiedzUsuńJa chyba jakaś dziwna jestem, bo podobają mi się takie strączkujące się włosy :D Moje tak jak Twoje strączkują się tylko na końcach i żałuję, że całe takie nie są :D Super, że nowa metoda olejowania Ci się spodobała :) Ja teraz stosuję kolejną tj psikam włosy sokiem z aloesu (czasem wymieszanego z odrobiną wody) i na to nakładam olej i efekty również są super :)
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie swoich wlosow z 10-15 cm- potraktowalam je(przy skalpie) maska odnawiajaca kolor ale moje wlosy sie az tak bardzo nie roznia od hennowanych....
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włoski ;D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają, no i jeszcze ta długość;)
Piękne,długie włosy, ale nie dziwne po tym jak o nie dbasz.. :)
OdpowiedzUsuńJako, że jesteś moją obserwatorką,informuję, że mój blog zmienił adres, serdecznie Cie zapraszam http://kolorowa-kraina-sylwii.blogspot.com/
Mam nadzieję, że dołączysz do grona obserwatorek :)
śliczne masz włosy!
OdpowiedzUsuńwiem, że prawdopodobnie zadawano to pytanie kilkanaście razy, ale chciałabym się dowiedzieć jakiej henny używasz? bardzo podoba mi się kolor i od dłuższego czasu na taki poluję :) bardzo proszę o krótką odpowiedz jaki to kolor i gdzie kupujesz :)
z góry dziękuję,
początkująca włosomaniaczka :)
Obecny efekt to nieco sprane połączenie dwóch kolorów Henny Khadi - ciemnego brązu i amli. Całe opakowanie ciemnego brązu plus 1/3 amli czyli w proporcji 3:1. Jeśli masz krótsze włosy to dwa opakowania starczą na dwa razy. Hennę kupuję na allegro, ale z tego co wiem można ją dorwać w niektórych sklepach z ziołami itd. :)Tutaj więcej informacji i świeży kolor: http://www.urodaiwlosy.pl/2013/05/khadi-ciemny-braz-amla-efekty.html a tutaj efekt farbowania jednym opakowaniem samej Amli: http://www.urodaiwlosy.pl/2013/05/aktualizacja-wosow-kwiecien.html
UsuńPowodzenia w dbaniu o włosy! :)
Dziękuję !
OdpowiedzUsuńJak myślisz, czy płukanka z l-cysteiną, keratyną hydrolizowaną i aloesem zatężonym 10-krotnie może przesuszyć włosy? Jakieś tak sztywniejsze po niej są :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Milena.
A jakich proporcji użyłaś? Zależy jakie masz włosy i ile użyłaś cysteiny i keratyny, ale mogło dojść do przeproteinowania. Ja osobiście nie połączyłabym w jednej płukance i keratyny i cysteiny, bo byłoby to za dużo protein jak dla moich włosów. Na pewno sobie ich nie zniszczyłaś, ale stawiam na to, że są przeproteinowane. Postaw teraz na nawilżanie i oleje a proteiny odstaw i po kilku dniach powinno wrócić wszystko do normy. :)
UsuńProporcja stąd wzięłam, http://www.urodaiwlosy.pl/2013/04/aktualizacja-wosow-kwiecien.html możliwe że trochę więcej aloesu dałam. Bardzo możliwe że przeproteinowałam włosy bo są na to bardzo podatne. Znasz jakieś godne polecenia odżywki?
UsuńPozdrawiam, Milena :)
Hmm... Jak z tego przepisu to nie wiem, bo 4 kropelki keratyny przy 3 gramach cysteiny to mała ilość. Wybacz zatem, zrozumiałam, że cysteiny i keratyny dałaś tyle samo tzn., że oba te półprodukty były bazą płukanki. Możliwe, że Twoje włosy po prostu nie lubią protein :) Moja ulubiona odżywka to Garnier Ultra Doux awokado i masło karite :) z silikonowych to wspomniana tutaj Nivea Long Repair.
UsuńOkej, dziękuję i pozdrawiam! :*
UsuńCześć kochana! :) Ostatnio zauważyłam, że moje rzęsy i włosy są w gorszej kondycji niż jeszcze rok temu. W sobotnie popołudnie uznałam, że to KONIEC przesuszonych włosów oraz wypadających, niezwykle krótkich i co za tym idzie rzadkich rzęs. Idąc za ciosem od razu postanowiłam działać. Dorwałam się do internetu i szukałam odpowiedzi na moje problemy. I trach, natrafiłam na Twój blog! :) Przeczytałam na nim Twoje rady na temat olejku rycynowego na rzęsy i siemia lnianego na włosy. W związku z tym, mam do Ciebie kilka ważnych pytań, bo wydaje mi się, że swoją kurację rzęs i włosów przeprowadzam nieodpowiednio. Byłabym Ci ogromnie wdzięczna gdybyś udzieliła mi odpowiedzi na te pytania:
OdpowiedzUsuń*OLEJEK RYCYNOWY:
1. Ile nakładać go na rzęsy? [Używam do niego czystej szczoteczki od tuszu 2FX firmy ORIFLAME. Moczę ją w słoiczku, zdejmuje nadmiar i "tuszuje" nim r5zęsy. Jednak mam wrażenie, że nakładam go zbyt mało..]
2. Podczas kuracji rzęs olejkiem rycynowym używałaś na co dzień maskary?
3. Jak długo utrzymywał się u Ciebie efekt zdrowych i odbudowanych rzęs?
*SIEMIE LNIANE:
Wczoraj zrobiłam maskę na włosy [wg Twojego przepisu]. Jednak nałożyłam ją tylko na 15 minut :( ze względu na obawę, że powstały glutek mi się w całości z włosów nie zmyje. Muszę przyznać, że faktycznie dosyć trudno było mi się go pozbyć. Mimo to, po tych 15 minutach czułam różnicę na swoich włosach. Były bardziej miękkie i jakby mniej przesuszone :)
1. Czy można powtórnie ugotować ziarenka siemia lnianego, które zostały nam po odcedzeniu "glutka'?
2. Jaką wodą spłukiwać glutek? [ciepła/zimna]
PS: Chciałam się również zapytać, czy kręcisz filmiki na YouTube? Bardzo przyjemnie się Ciebie czyta, jednak myślę, że lepszy przekaz miałabyś dzięki filmikom :)
Czekam na odpowiedz. Buziaki, poziomka ! :*
MASZ ŚLICZNE WŁOSY! :)
Miło mi, że tu jesteś :) już odpowiadam:
Usuń1. Ja na początku używałam szczoteczki po tuszu tak jak Ty, ale później bardziej spodobał mi się szybszy sposób. Moczyłam palec wskazujący lekko w oleju i nim smarowałam delikatnie rzęsy najpierw kilka razy od spodu ruszając rzęsami po palcu (nie wiem czy wiesz o co chodzi :D) a później od góry, tak jakby je głaszcząc. W ten sposób miałam pewność, że wszystkie rzęsy są nasmarowane, chociaż szczoteczka też się nada. Smarowałam też lekko rzęsy u nasady, czyli brzeg górnej powieki. Olejku nie musi być wcale dużo, nie powinien na pewno kapać ani oblepiać całego oka, minimalna ilość na pewno wystarczy.
2. Używałam maskary tak jak zawsze, nie nakładałam jej jedynie w te dni, kiedy nie wychodziłam z domu.
3. Efekt utrzymuje się do teraz, już nie wypadają mi rzęsy ale na pewno za jakiś czas powtórzę kurację :) czasem nakładam sobie jeszcze olejek na rzęsy ale to raczej tak zapobiegawczo, raz na tydzień może. :)
1. Hmmm... ja nie próbowałam, możesz spróbować, możliwe, że ziarenka puszczą jeszcze trochę glutka. Jak spróbujesz to koniecznie daj mi znać :)
2. Bez różnicy :) ja spłukuję chłodną wodą, bo nie chcę po raz kolejny otwierać łusek ciepłą. Temperatura wody nie ma wpływu na glutka ani to czy lepiej się go spłukuje, ale na pewno chłodna woda jako ostatnie płukanie domyka łuski i włosy są bardziej błyszczące i gładsze :)
Obecnie nie kręcę filmików ale nie wykluczam, że kiedyś się to zmieni i wtedy na pewno pojawi się tutaj jakiś link, chociaż na razie nie mam konkretnych planów :) miło mi bardzo :*
PS nie bój się, że trochę glutka z siemienia gdzieś zostanie na włosach bo on na pewno ich nie przeciąża, jedynie co może zrobić to podkreślić skręt i to dosyć fajnie :)
jesteś wielka! :) powiem Ci szczerze, że nie spodziewałam się tak szybkiego odzewu z Twojej strony :) jutro będę powtórnie robić maseczkę, tym razem na pewno potrzymam ją na włosach dłużej :P dziękuję Ci bardzo za tak dokładne odpowiedzi- rozwiałaś wszystkie moje wątpliwości :*
Usuńwypróbuje sposób z kolejnym ugotowaniem już ugotowanych ziarenek siemienia i na pewno dam Ci znać :)
PS będę NA PEWNO nadal śledzić Twój blog! :) Buziaki, pozdrawiam :*
Baaardzo mi miło! :) staram się odpisywać na pytania i maile tak szybko jak mogę :) cieszę się, że już nie masz wątpliwości :)
UsuńBuziaki :*
Bardzo podoba mi się ten kolor u ciebie i ta zakręcona wersja twoich włosów też bardziej przypada mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńpiękne włosiska <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twoją recenzję na temat szamponu na brzozowym propolisie. Zachęcona Twoją dobrą opinią chciałam go kupić, ale opakowanie które pokazałaś w sklepie znajduje się pod nazwą balsamu natomiast szampony są w innych buteleczkach. Producent zmienił opakowania czy może Ty myjesz włosy balsamem i nazywasz to szamponem? :)
OdpowiedzUsuńJa widzę szampon w tej samej buteleczce w której mam ja :D http://kalina-sklep.pl/szampon-na-brzozowym-propolisie-bez-sls-i-parabenow-600ml-p-168.html dziwne, przejrzałam wszystkie szampony na stronie sklepu i nie wiem o co chodzi, możesz mi podesłać ten brzozowy w innej buteleczce? Znam rosyjski i zapewniam Cię, że nawet jeśli byłaby pomylona polska naklejka to produkt, który mam ja jest szamponem :D (shampun')
UsuńPrzepraszam, mój błąd. Nie wiem jak ja to szukałam, ale musiałam coś pomieszać i znalazłam tylko ten balsam, a szamponu nie widziałam. Skoro już o tym mowa, to może używałaś też tego balsamu, bądź jakiegoś innego produktu tej firmy który również możesz polecić? Będę robić zamówienie więc chciałabym zakupić wszystko co jest godne uwagi, żeby nie płacić za przesyłkę dwa razy, a może polecasz jakiś inny produkt z tego sklepu? :)
UsuńDzięki za odpowiedź. :)
Nie ma sprawy! Ja ze sklepu Kalina używałam tylko szamponu i glinki wałdajskiej (jak na razie!), o której też tutaj pisałam i mogę Ci ją gorąco polecić bo to tani produkt a działa super. Wiem też, że wiele dziewczyn jest zadowolonych właśnie z balsamu na kwiatowym i brzozowym propolisie oraz z produktów Love 2 Mix, które też są dostępne w sklepie :)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź. O produktach Love 2 Mix słyszałam wiele dobrego, więc napewno któryś z nich trafi do koszyka. Głównie szukam szamponu dla moich niesfornych loków którym ciężko dogodzić, walczę cały czas z przesuszeniem. Mam nadzieję, że ten który zachwalasz i u mnie sprawdzi się doskonale. :)
UsuńOooooo SZOK!. Włosy jak marzenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.