Dzisiaj kilka słów o olejowaniu twarzy i o olejku, który ostatnio stosuję najczęściej w tej roli. Jak wiecie, z wielkim powodzeniem olejuję moje włosy, paznokcie (KLIK), a od pewnego czasu także cerę. Wypróbowałam już wiele olejków i wciąż sięgam po nowe z czystej ciekawości :) Obecnie oleje stosuję solo jako ostatni element wieczornej pielęgnacji, jednak wcześniej zdarzało mi się mieszać je na ręce z kwasem hialuronowym. Daję Wam słowo, że odpowiednio dobrany olej, jego ilość i częstotliwość stosowania potrafi zdziałać z cerą cuda! Ważne, aby unikać tych komedogennych (powodujących zapychanie). W moim przypadku najbardziej komedogennie działa olej kokosowy i wszelkie masła oraz oczywiście mieszanki na bazie parafiny, których w ogóle nie biorę pod uwagę w moim olejowaniu twarzy. Drugim błędem, mogącym spowodować nieprzyjemne efekty, jest używanie zbyt dużej ilości oleju. Skóra powinna być jedynie leciutko natłuszczona i wygładzona za pomocą oleju. Na pewno nie powinna być wyraźnie tłusta, ociekająca olejem :) Taki właśnie błąd popełniłam przy używaniu olejku z dzikiej róży od Alverde, ale o tym dalej... :)
Olejek do twarzy z dzikiej róży Alverde to tak naprawdę mieszanka olejków, którą kupiłam jakiś czas temu w drogerii DM. Bazuje on na olejku jojoba, olejku migdałowym, olejku brzoskwiniowym i olejku z dzikiej róży właśnie. Ma za zadanie wygładzać, nawilżać, odżywiać cerę i działać lekko przeciwzmarszczkowo. Na samym początku byłam tym produktem oczarowana, a że moja cera nie ma jakichś ogromnych skłonności do zapychania, nie podeszłam do niego z żadną rezerwą. Poza tym, nie był to pierwszy olej w pielęgnacji mojej twarzy, dlatego używałam wypracowanej wcześniej ilości, która wcale do specjalnie wielkich nie należy - czterech do pięciu kropli, po jednej na czoło, policzki i okolice brody. Po krótkim czasie olejek nieco mnie zapchał i spowodował wysyp niegroźnych, jednak denerwujących zaskórników, typowej kaszki głównie na czole. Odstawiłam go na chwilę, włączyłam do pielęgnacji Effaclar Duo, jednak postanowiłam dać mu drugą szansę, ze względu na efekt, jaki dawał. Obecnie używam jedynie dwóch kropelek na całą twarz i taka ilość jest dla mnie w przypadku tego produktu idealna. Spokojnie wystarcza do naolejowania całej twarzy. Najwięcej olejku nakładam na policzki i okolice oczu, a najmniej na strefę T. Nie używam go codziennie, a mniej więcej co drugi dzień, wykonując przy tym lekki masaż. Produkt posiada świetną pipetkę, która pozwala na dokładne odmierzenie ilości produktu i do tego jest bardzo higieniczna, praktyczna i poręczna. Opakowanie bardzo na plus! Dodatkowo olejek pięknie pachnie, stosowanie go jest niesamowicie relaksujące.
Nie mogę powiedzieć, aby olejek Alverde działał lepiej lub gorzej niż inne, sprawdzające się do tej pory na mojej twarzy olejki, np. olej z pestek truskawek, dlatego namawiam Was do testowania, jak olejowanie sprawdzi się na Waszej cerze, a wybór olejku pozostawiam Wam :) Alverde ma tą przewagę nad innymi, że pachnie naprawdę pięknie i ma świetne opakowanie.
Olejek do twarzy z dzikiej róży Alverde to tak naprawdę mieszanka olejków, którą kupiłam jakiś czas temu w drogerii DM. Bazuje on na olejku jojoba, olejku migdałowym, olejku brzoskwiniowym i olejku z dzikiej róży właśnie. Ma za zadanie wygładzać, nawilżać, odżywiać cerę i działać lekko przeciwzmarszczkowo. Na samym początku byłam tym produktem oczarowana, a że moja cera nie ma jakichś ogromnych skłonności do zapychania, nie podeszłam do niego z żadną rezerwą. Poza tym, nie był to pierwszy olej w pielęgnacji mojej twarzy, dlatego używałam wypracowanej wcześniej ilości, która wcale do specjalnie wielkich nie należy - czterech do pięciu kropli, po jednej na czoło, policzki i okolice brody. Po krótkim czasie olejek nieco mnie zapchał i spowodował wysyp niegroźnych, jednak denerwujących zaskórników, typowej kaszki głównie na czole. Odstawiłam go na chwilę, włączyłam do pielęgnacji Effaclar Duo, jednak postanowiłam dać mu drugą szansę, ze względu na efekt, jaki dawał. Obecnie używam jedynie dwóch kropelek na całą twarz i taka ilość jest dla mnie w przypadku tego produktu idealna. Spokojnie wystarcza do naolejowania całej twarzy. Najwięcej olejku nakładam na policzki i okolice oczu, a najmniej na strefę T. Nie używam go codziennie, a mniej więcej co drugi dzień, wykonując przy tym lekki masaż. Produkt posiada świetną pipetkę, która pozwala na dokładne odmierzenie ilości produktu i do tego jest bardzo higieniczna, praktyczna i poręczna. Opakowanie bardzo na plus! Dodatkowo olejek pięknie pachnie, stosowanie go jest niesamowicie relaksujące.
Nie mogę powiedzieć, aby olejek Alverde działał lepiej lub gorzej niż inne, sprawdzające się do tej pory na mojej twarzy olejki, np. olej z pestek truskawek, dlatego namawiam Was do testowania, jak olejowanie sprawdzi się na Waszej cerze, a wybór olejku pozostawiam Wam :) Alverde ma tą przewagę nad innymi, że pachnie naprawdę pięknie i ma świetne opakowanie.
Jakie tak w ogóle efekty przynosi olejowanie twarzy?
- skóra jest jędrna, sprężysta, niesamowicie wygładzona i nawilżona
- wydzielanie sebum reguluje się, dlatego cera mniej się przetłuszcza w ciągu dnia
- lekkie zmarszczki mimiczne spłycają się lub znikają całkowicie ze względu na poprawę nawilżenia skóry (nie wiem jak z głębokimi zmarszczkami, ponieważ takich nie posiadam :))
- niektóre olejki mogą poprawić lub wyrównać koloryt cery
- znikają wszelkie suche skórki
- skóra staje się grubsza, mniej uwrażliwiona, bardziej promienna
Co sądzicie na temat olejowania twarzy? Używacie olei w swojej pielęgnacji, czy może ograniczacie się tylko do włosów? :)
26 komentarzy
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam ten olejek i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńja swoją przygodę z olejami zaczęłam właśnie od twarzy, dopiero po jakimś czasie doszło olejowanie włosów i inne eksperymenty..
OdpowiedzUsuńoleje stosuję solo, z kwasem hialuronowym, który ostatnio zamieniam na NMF (wg mnie działa ciut lepiej niż HA - u siebie kiedyś robiłam porównanie obu produktów jakby kogoś zainteresowało), dodaję do gotowych kosmetyków..
dla początkujących mogę polecić oleje owocowe, są lżejsze, wchłaniają się bardzo ładnie, nie świecą się na twarzy aż tak mocno..
ja zaczęłam od olejowania włosów :)
UsuńJa stosuję oleje zamiast kremów na noc już od dłuższego czasu, aktualnie maziam sięarganowym i jest bardzo dobry!
OdpowiedzUsuńa gdzie kupujesz arganowy? :)
UsuńA czy można używać olejku z alterry do twarzy?
OdpowiedzUsuńmożesz spróbować, ale mnie jeden zapchał :) spróbuj, może akurat będzie wszystko ok :)
UsuńDziękuje (:
UsuńJa w buzię wcieram olejek arganowy :)
OdpowiedzUsuńa gdzie kupujesz? :)
Usuńciekawy sposób może kiedyś spróbuje :)
OdpowiedzUsuńzałożyłam nowego bloga o pielęgnacji włosów ,w wolnej chwili zapraszam :))
http://mysteryhair.blogspot.com/
chętnie zajrzę :)
UsuńMam małe opakowanie olejku z dzikiej róży, ale jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy go polubisz :)
Usuńdzięki min. olejowaniu doprowadziłam swoja twarz do porządku i teraz jest w zasadzie normalna z leciutkim przetłuszczaniem w strefie t. przetestowałam kilkanascie olejków i ten z dzikiej rózy nalezy do moich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńw tej mieszance mógl Cię zapchać migdałowy, bo jest jednym z bardziej komadogennych. ja miałam z nim problemy
Właśnie też na niego stawiałam, ale w małej ilości na szczęście nie robi mi krzywdy :)
UsuńZ racji tego, że mam cerę tłustą to obawiałam się olejów, ale chyba przetestuję ten olejek z alverdę jak będę miała okazję
OdpowiedzUsuńOleje pomagają cerom tłustym ograniczyć przetłuszczanie :)
UsuńA jak poradzilas sobie z ta kaszka? Ją też przrsadzilam z olejem i mam straszna cere teraz.
OdpowiedzUsuńEffaclarem duo, olejkiem herbacianym i maseczkami z glinki :)
UsuńA jak poradzilas sobie z ta kaszka? Ją też przrsadzilam z olejem i mam straszna cere teraz.
OdpowiedzUsuńEffaclarem duo, olejkiem herbacianym i maseczkami z glinki :)
UsuńHej :) strasznie podobają mi się Twoje włosy, a w szczególności kolor. Miałam wracać do naturalnego koloru, włosów nie farbuje od stycznia. Męczą mnie jednak odrosty i chyba jednak nie podoba mi się mój naturalny kolor. Czy mogłabym napisać do Ciebie e-mail z prośbą o pomoc w wyborze koloru henny? :) do tej pory używałam tylko Khadi Cassia
OdpowiedzUsuńJasne, na przyszłość pisz maila bez pytania :)) tylko napisz mniej więcej jakie masz oczekiwania, żebym mogła Ci pomóc :)
UsuńOd czasu do czasu lubię użyć olejku różanego do twarzy i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z efektów jego działania :-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.