Gdyby istniał jeden kosmetyk lub jeden zabieg, który wystarczyłby, aby doprowadzić włosy do wymarzonego stanu, chętnie poświęciłabym mu tutaj całą serię, jednak niestety jeszcze taki nie powstał :) Istnieje jednak kilka rzeczy, których wprowadzenie w życie praktycznie gwarantuje ogromną poprawę stanu włosów i choć oczywiście nie wszystko jest dla każdego, pozwoliłam sobie na stworzenie mojej subiektywnej listy sześciu rzeczy, których rola w dbaniu o włosy jest niezastąpiona i które pozwoliły mi zauważyć ogromne efekty. Na liście tej nie znajdziecie żadnego konkretnego kosmetyku, ale jeśli jesteście ciekawe, co na niej umieściłam, czytajcie dalej :)
1. Olejowanie
Na pewno nie zaskoczy nikogo mój wybór, ponieważ nieustannie podkreślam fakt, że oleje są chyba moim ulubionym elementem pielęgnacji i mają swój wielki udział w obecnym stanie moich włosów. Będę o tym pisać dopóki wszystkie dziewczyny na świecie nie przetestują regularnego olejowania na swoich czuprynach, choć pewnie i tak znajdzie się ta mała część, której olejowanie z pewnego powodu nie podpasuje :) Wszystko o olejowaniu opisałam TUTAJ, więc zerknijcie, jeśli macie ochotę lub jakieś pytania odnośnie tego tematu.
2. Eliminacja lub ograniczenie czynników niszczących
Nie ma co się oszukiwać, nawet włosy pielęgnowane z wielką starannością, które jednocześnie są codziennie poddawane działaniu wysokiej temperatury lub często rozjaśniane nigdy nie będą wyglądać idealnie, choć na pewno o wiele lepiej niż te, które nie są pielęgnowane w ogóle. Osobiście jestem zdania, że to włosy są dla nas a nie my dla nich, więc nie każę nikomu nagle nie robić z nimi nic, ale może warto sięgnąć po inne metody. Przykładowo, gorące powietrze suszarki można zastąpić tym chłodnym, które jednocześnie przy minimum wprawy i przy pomocy szczotki może pomóc nam wyprostować włosy bez ich niszczenia, zamiast lokówki warto przetestować metody kręcenia bez użycia ciepła. Jeśli chodzi o farbowanie, sama długo używałam farb chemicznych, jednak teraz nie wyobrażam sobie powrotu do nich i wszystkim bardzo polecam zapoznanie się z farbowaniem henną TUTAJ. Poza tym, często bagatelizujemy inne czynniki niszczące, które nie są może tak bardzo destrukcyjne jak stylizacja na gorąco, ale powtarzane cyklicznie także potrafią wyrządzić wiele szkód. Mam tutaj na myśli przykładowo spanie w rozpuszczonych włosach (tym bardziej zasypianie w mokrych) czy nawet niepozorne gumki z metalowymi elementami.
3. Delikatne traktowanie włosów
Punkt dość ogólny, jednak zawiera w sobie sporo podpunktów :) Warto wyrobić sobie nawyk traktowania włosów tak, jakby były o wiele bardziej delikatniejsze, niż nam się wydaje. Mi samej dużo czasu zajęło, zanim zrozumiałam fakt, że nie jedynie pielęgnacja odpowiada za ich stan, a także to, jak obchodzimy się z nimi na co dzień. Kilka lat temu bardzo często zdarzało mi się czesać włosy na szybko łapiąc je w kucyk i szarpiąc zwykłą szczotką czy rozczesywanie ich na mokro bez odżywki. Teraz sobie tego nie wyobrażam! :) Zawsze rozczesuję je delikatnie a ewentualne splątane pasma rozplątuję najpierw palcami, zamiast próbować na siłę rozczesać je szczotką. Dobrym pomysłem jest także związywanie czy podpinanie ich w ciągu dnia lub chociaż w domu, aby nie były narażone na ciągłe zniszczenia i otarcia. Zimą lepiej chować je pod kurtkę lub pod kaptur, szczególnie, jeśli pogoda jest dość mroźna. Wiem, że łatwo zapomnieć o włosach w ciągu dnia, ale pamiętajcie, że winowajcami rozdwojonych końcówek nie są tylko typowe zabiegi uważane za niszczące, ale także paski od torebek kilka razy dziennie przytrzaskujące włosy, kołtuniące i trące szaliki a nawet mocno ściągnięte kucyki.
4. Nauka podstawowych składników kosmetyków
Często pytacie mnie, jak nauczyłam się czytać składy, bo w końcu nigdy nie miałam nic wspólnego z chemią :) Wiecie jak to jest, kiedy na sprawdzian z ulubionego przedmiotu można nauczyć się w 5 minut a na kartkówkę z tego znienawidzonego może nie wystarczyć kilka godzin? Podobnie jest w przypadku czytania składów, ich nauka jest banalnie łatwa, jeśli tylko nas to interesuje :) Gdy powoli stawiałam pierwsze kroki w dbaniu o włosy nie było aż takiego dostępu do już przeanalizowanych składów w internecie, a bardzo chciałam wiedzieć, czego używam. Przepisywałam więc po kolei wszystkie składniki każdego kupionego kosmetyku i szukałam czegoś na ich temat w google. Wbrew pozorom nauka nie zajęła mi wiele czasu, choć wciąż nie jestem mistrzem czytania składów i oczywiście zdarza mi się czegoś nie wiedzieć, ale nie jestem też doktorem chemii, od czego mamy wizaż i kosmopedię? :) Uwierzcie mi, że umiejętność rozszyfrowania chociażby pierwszej części występujących w kosmetyku składników wiele ułatwia! Pomaga uniknąć bubli i jednocześnie znaleźć te produkty, które wiemy, że będą nam odpowiadać. Nie jesteśmy skazani na wiarę w zazwyczaj przekłamane obietnice na etykietkach czy równie mało wiarygodne reklamy :)
5. Obserwowanie włosów i poznanie ich potrzeb
Gdy zaczynamy dbać o włosy, zazwyczaj sięgamy po wszystko, co szeroko polecane, jednak łatwo w ten sposób się naciąć a nawet stracić wszelkie chęci. No bo po co o nie dbać, skoro po odstawieniu tradycyjnej pielęgnacji szampon + najczęściej silikonowa odżywka i przerzuceniu się na naturalne kosmetyki czy domowe sposoby efektem jest szopa i jeszcze gorszy ich stan? Sama tego doświadczyłam i nie raz miałam ochotę rzucić wszystko w kąt, ponieważ moja pielęgnacja na początku polegała raczej na wyborach na oślep. Nie miałam zielonego pojęcia o tym, czego tak w ogóle potrzebują moje włosy ponieważ nie obserwowałam ich reakcji na dane kosmetyki czy składniki, oczekiwałam jedynie natychmiastowego efektu, który niestety często był odwrotny od zamierzonego. Nie wiedziałam, że moje włosy nie tolerują protein w większych ilościach, puszą się od nadmiaru humektantów i wręcz kochają emolienty, ponieważ wychodziłam z założenia, że jakakolwiek pielęgnacja musi zadziałać, byle by była. Zdecydowanie jest to błędne myślenie! Warto spróbować przeanalizować swoje włosy, poznać ich porowatość, zastanowić się na co reagują dobrze a na co źle. Jeśli to ma pomóc, można nawet prowadzić specjalny notatnik do zapisywania stanu włosów po konkretnych składnikach. Poznanie ich potrzeb to już bliska droga do wypracowania idealnej pielęgnacji :)
6. Dieta i styl życia
Podobnie jak w przypadku pierwszego punktu, nie możemy oczekiwać pięknej burzy włosów jeśli nasza dieta opiera się na śmieciowym jedzeniu i hektolitrach gazowanych napojów. Włosy, cera i paznokcie są dla organizmu najmniej ważnym elementem, więc jeśli dieta jest uboga w witaminy, mikroelementy czy nienasycone kwasy tłuszczowe, organizm skupia się na odżywianiu ważniejszych organów, spychając nasze włosy na dalszy tor, ponieważ nie są one niezbędne do życia. Czasem warto poświęcić parę groszy przeznaczonych na kolejną odżywkę na wartościowsze jedzenie :)
Co mogłybyście dodać do listy? :)
80 komentarzy
Najlepsze, że te zasady są takie proste :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale fajnie je sobie jednak odświeżyć :)
Usuńbo dbanie o włosy nie jest trudne! :)
UsuńZgadzam się w stu procentach z tymi zasadami! :)
OdpowiedzUsuńnie moge spac w związanych włosach ;p albo odbija sie to na nich sladem po gumce albo i tak gumka mi się ściąga po 15 minutach, bo strasznie sie wierce;p
OdpowiedzUsuńa spinek żabek próbowałaś? :)
Usuń"my jesteśmy dla włosów a nie włosy dla nas"
OdpowiedzUsuńwybacz, że pytam, ale nie chciałaś przypadkiem napisać odwrotnie? ;)
chciałam :D już poprawiam :)
UsuńMega przydatny post:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj dostałam henne i już chciałabym rozpocząć z nią przygodę, ale mam okres i obawiam się że to może źle wpłynąć na hennowanie co zmusza mnie do czekania, a jestem strasznie ciekawa efektu :-)
OdpowiedzUsuńCo do punktów, po półtora roku dbania o włosy chyba już stosuje się do wszystkich wymienionych poza henna, z którą przygodę dopiero zaczne, jakiś miesiąc temu udało mi się w końcu zaprzestać prostowania grzywki, wykonując tą czynność tylko na jakieś większe wyjścia albo jak włosy mają bad hair day, całości nie prostuje od jakichś 2,5 roku :-) mam tylko problem ze składami, ale wiem mniej więcej które są te złe i produkty które mają je w składzie po prostu omijam :-)
to powodzenia z henną! :) jaki kolor wybrałaś?
UsuńJasny brąz + cassia pół na pół oraz amla dla ochłodzenia koloru, tak jak Ci w poprzednim poście pisałam w komentarzu z pytaniem właśnie o hennę, co wcześniej mi doradziłaś jak pisałam do Ciebie na e-mail. :) Wiem wiem.. od października trochę czasu zleciało, ale wracałam do naturalnego koloru i to mnie powstrzymywało przed hennowaniem, ale farbowana wcześniej chemicznie część włosów już tak wypłowiała i kolor bardzo mnie już męczy, że postanowiłam rozpocząć przygodę z henną :) Mam nadzieję, że się miło zaskoczę porównując hennę do farby chemicznej i już przy niej pozostanę, poprawiając przy tym kondycję swoich kłaczków :)
UsuńI widzę, ze pokazały się dwa komentarze takie same, jeden możesz usunąć :) Pisałam z telefonu i nie mam pojęcia jak wbiłam dwa :D
Usuńaaa, nie skojarzyłam faktów :) no to daj znać później jak wrażenia :) tylko pamiętaj, żeby nie zrazić się możliwym lekkim przesuszem od razu po farbowaniu, to normalne przy hennie i szybko znika :)
UsuńJak będzie już po, jak najbardziej zdam relację :) Co do przesuszu, wiem i już się na to nastawiłam, dwa dni przemęczę :)
UsuńWitaj ponownie :) Nałożyłam hennę na włosy w takiej mieszance jak Ci pisałam i wyszły mi dosłownie rude włosy... jestem załamana, czy ten kolor się zmieni za te dwa dni czy już taki pozostanie? :(
Usuńzmieni się, ale nie wiadomo w którą stronę :) wodą w jakiej temperaturze zalałaś hennę, dodałaś cytrynę?
UsuńCoś około 50 stopni, nie dodawałam cytryny, może to był błąd? Chociaż chyba cytryna ma właściwości rozjaśniające. :)
Usuńwłaśnie dobrze, myślałam, że dodałaś cytrynę, która wzmacnia rudości, kurcze :) Najlepiej jakbyś teraz spróbowała nałożyć na włosy drugą hennę już bez amli. Najlepiej znów jasny brąz albo orzechowy brąz.
UsuńTak od razu teraz bez czekania dwóch dni? :)
Usuńtakie farbowanie dwustopniowe jest polecane w przypadku farbowania jasnych włosów, chociaż jako pierwszy powinien być wybrany typowo rudy kolor, ale jak widać, Tobie taki wyszedł :D Możesz poczekać, w świetle dziennym mogą wyglądać inaczej, rudości też się wypłukują po myciu a po kilku dniach a kolor ciemnieje, w moim przypadku zawsze tak było i zawsze wychodzę na początku rudo, a później to się zmienia tylko też u mnie zawsze te rude refleksy jednak trochę zostają. Zależy od Ciebie i od tego, co chcesz osiągnąć :) Jeśli uważasz, że wyszedł Ci bardzo intensywny rudy, to też nie można się łudzić, że zrobi się z tego chłodny brąz, jednak henna potrafi zmienić się diametralnie po kilku dniach i kilku myciach. Jeśli możesz poczekać te dwa dni może warto to zrobić, umyć później włosy i zobaczyć, czy kolor dalej Ci nie odpowiada (możesz umyć dwa razy, wierzchnia henna bardziej się wypłucze), ale jeśli jesteś pewna, że nie chcesz żadnych rudości to możesz nałożyć hennę bez czekania, np. jutro :) Przykładowo w moim przypadku włosy farbowane rudymi kolorami wypłukują się po miesiącu do kasztanowego brązu :)
UsuńW takim razie poczekam dwa dni, może się zmieni, ostatecznie lekka ruda poświata mogłaby zostać, wytrzymam jakoś, a jak się pojawią bardzo widoczne odrosty to spróbuję innym kolorem, żeby osiągnąć chłodniejszy odcień :) Dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź :) Dałaś mi dużą dawkę nadziei na to, że jednak henna będzie dla mnie łaskawa i zmieni kolor przez te dwa, jakże w tym przypadku dłuuugie dni :D
UsuńNie martw się, na pewno kolor się jeszcze zmieni a jak nie będzie Ci pasować to zafarbujesz jeszcze raz. Henna to nie farba chemiczna :) Na pocieszenie efekt jaki uzyskałam raz i też byłam przerażona rudym kolorem, ale jakoś wrócił do normalności http://zapodaj.net/images/580187a14c8c1.png :D
UsuńKiedyś miałam tak z chemiczną, że wyszedł mi na odrostach rudy a reszta włosów praktycznie nie drgnęła i była prawie czarna i jeszcze tego samego dnia farbowałam drugi raz, to był dla nich szok a ja nie byłam świadoma swoich czynów :D na szczęście teraz to jest tak jak napisałaś - henna. :D To ja mam właśnie coś takiego teraz jak na tym zdjęciu, przy skórze trochę jaśniejsze i to mnie najbardziej martwi, ale myślę pozytywnie i wierzę, że się zmieni :)
UsuńNa pewno jeszcze kolor się zmieni :)
UsuńJestem dobrej myśli :) Dziękuję za poświęcony czas, a szczególnie za to, że podniosłaś mnie na duchu po przeżytym szoku :)
UsuńNie ma sprawy :) Pamiętaj, że w razie czego zafarbujesz drugi raz bez szkody dla włosów :)
UsuńNajtrudniej mi jest chyba spełnić punkt 5. Gubię się w tych wszystkich humektantach, emolientach itp. Nigdy nie wiem kiedy co powinnam zastosować. A tak poza tym to ze wszystkimi się zgadzam. Nic nowego mi nie przychodzi do głowy.
OdpowiedzUsuńmnie również ciężko jest z tym, początki zawsze są trudne :-( do niedawna myślalam że SLS to silikony a to detergent :-) mam plan wypisania na kartce składow używanych kosmetyków, i poszukania co jest co, i tak małymi kroczkami sie dowiem ;-) No ale to dopiero miesiąc przygody u mnie. Faza testowania, dzisiaj mam w planie olejowanie na odżywkę :-)
UsuńKasia
ps. swoja drogą dodałabym punkt - regularne podcinanie końcówek ;-)
mnie też przez nadmiar informacji silikony się z SLS myliły :D
Usuńah te składy :D a regularne podcinanie faktycznie jest równie ważne!
UsuńSzkoda, że henna była dla mnie małym koszmarem (a nawet nie małym). O tym, że torebki bardzo przyczyniają się do zniszczeń włosów przekonałam się, gdy zobaczyłam swoje zdjęcie - po lewej piękne fale, po prawej spuszone, krótsze, połamane siano. Też ważną kwestią jest niekierowanie się tym, co napisał producent na opakowaniu. Tego ciężko oduczyć osoby, które chcą, żebym znalazła im ciekawy kosmetyk. Bo "przecież tu jest napisane do włosów kręconych/cienkich/suchych, a ja nie mam"... :)
OdpowiedzUsuńCzemu koszmarem? :( Masz rację, bardzo ciężko wytłumaczyć takiej osobie, że skład jest ważniejszy niż opis czy obietnice :)
UsuńTak... Olejowanie naprawdę pomaga postawić krok milowy w pielęgnacji włosów, jeśli... Znajdziemy odpowiedni olej dla swoich włosów. Przez długi czas olejowałam włosy olejem lnianym, arganowym, z pestek moreli, z pestek winogron i oliwą z oliwek, ale przyznam że efekty były znikome. Najwięcej dał mi arganowy, ale szału ani wielkiego WOW nie było, przez to zniechęciłam się do tej metody i odstawiłam ją na dobre 3 miesiące. Ostatnio trochę się za to wzięłam i kupiłam kilka olejów z różnych grup i... To był strzał w dziesiątkę! Natrafiłam na taki olej, że po jednym olejowaniu moje włosy wyglądają lepiej niż przez rok pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńmasz rację :) a co to za fajny olej znalazłaś?
Usuńno własnie, jaki to olej, ciekawa jestem bardzo :-)
UsuńKasia
Z kiełków pszenicy i podobnie mam z olejem z orzecha włoskiego :)
UsuńTeż czekałam niecierpliwie aż zdradzisz swój sekret ;) Właśnie stosuję od jakiegoś czasu olej z orzecha włoskiego i jak po 1 użyciu myślałam, że znalazłam idealny olej dla moich włosów tak teraz już wiem, że to jednak nie to :( Ale olej z kiełków pszenicy wypróbuję na bank, bo jak na razie czytałam same pozytywne recenzje na jego temat :)
UsuńDzięki olejowaniu udało mi się odratować moje przesuszone po prostownicy włosy i teraz wyglądają naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńprzydatny post :)
OdpowiedzUsuńJa od niedawna walczę o przywrócenie moich włosów do zdrowia ale pamiętam o wszystkich punktach, które wymieniłaś :)
OdpowiedzUsuńwczoraj dodałam podobny post u siebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/
ooo, nie widziałam! :) Twój spis jest bardzo trafny :)
Usuńod ponad dwóch lat "siedzę" we włosach, i chociaż czytanie składów idzie mi coraz lepiej, to i tak jestem z tego nogą:D
OdpowiedzUsuńKiedyś bałam się olejowania a teraz nie wyobrażam sobie bez tego pielęgnacji włosów. To najlepsze co dla nich zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńOstatni punkt najcięższy:) Ale dbam o moje włosy i staram się stosować do delikatnej pielęgnacji zalecanej kręconowlosym i efekty sa zauważalne:) Olejowanie działa na prawdę dużo tak jak maska proteinowa:)
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za pielęgnację moich kłaczków ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym rękami i nogami :-D dopisałabym jeszcze żeby nie trzeć ich ręcznikiem :-D
OdpowiedzUsuńW olejach jest moc! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź, że nie powinno się spać w rozpuszczonych włosach, ja niestety tak robię...
OdpowiedzUsuńPytanie z innej beczki: co to za piękny lakier, który masz na paznokciach na zdjęciu?:)
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia
To Manhattan Fluo Flower :)
Usuńmimo stosowania większości punktów, regeneracja moich włosów idzie dość opornie... ale mimo wszystko staram się je pielęgnować najlepiej jak potrafię i może kiedyś się w końcu odwdzięczą ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś będzie nadal używał prostownicy, lokówki itp. to nigdy nie uzyska długich, zdrowych, lśniących włosów. :) A poznanie potrzeb naszych włosów na początku jest trudne, szczególnie dla początkujących włosomaniaczek, które jeszcze gubią się w tym wszystkim. :)
OdpowiedzUsuńtrudne, ale przynosi wspaniałe efekty :)
UsuńMam pytanie ;) Jak rozpoznać porowatość włosów ? Będę bardzo wdzięczna jeśli mi odpowiesz.
OdpowiedzUsuń+ dzięki tobie zaczęłam dbać o włosy
To, jaką mamy porowatość określa fakt, jak szeroko rozłożone są łuski naszych włosów. Włosy niskoporowate są najczęściej proste (choć nie zawsze), gładkie, błyszczące, śliskie, oporne na stylizację, a po przejechaniu palcami po włosie nie czuć na nim żadnych nierówności, takie włosy też bardzo długo schną. Włosy wysokoporowate często mają osoby z falami lub lokami, choć równie często prostowłose :) Takie włosy mają tendencję do wyglądania na suche, łatwo się puszą, wywijają, ciężej o nie zadbać, łatwo powstają na nich zagniecenia np. od gumki, mogą być matowe i szorstkie, wymagają intensywniejszej pielęgnacji. Po przejechaniu palcem wzdłuż włosa czuć wyraźnie nierówności. Włosy średnioporowate to coś pomiędzy :) czuć lekko nierówności lub w niektórych miejscach. To tak w skrócie :)
UsuńNo to podstawy podstaw! :)
OdpowiedzUsuńStosowane od dawna, jedyne co to może ostatni punkt czasem średnio mi wychodzi ;)
Mam pytanie :) Właśnie dostałam od mamy olejek arganowy z Bioelixir z Rossmana i chciałabym nakładać go zabezpieczająco na końcówki, ale przypomniałam sobie tę informację i chciałabym ją zweryfikować- otóż wydaje mi się, że gdzieś , być może nawet u Ciebie, czytałam, że olej arganowy może bardzo przesuszyć włosy :) Czy to prawda? Pozdrawiam :) !
OdpowiedzUsuńTo nie u mnie, olej arganowy nie powinien przesuszać :) Poza tym to serum z Bioelixir ma głównie silikony, więc nic się na pewno nie stanie i nada się do zabezpieczania końców :)
Usuńdziekuję za odpowiedź ;)
UsuńParę miesięcy temu miałam mniej więcej taka samą długość włosów jak Ty - postanowiłam ściąć do ramion. Było to trudne aczkolwiek były starsznie zniszczone, było ich mało nie miały objetości i nie wyglądały zdrowo. Chcę je doprowadzić do ładnego stanu aby móc zapuścic i właśnie te metody na pewno okażą się pomocne !
OdpowiedzUsuńDobra decyzja, skoro były zniszczone. Powodzenia!
Usuńidealnie to rozpisalas :) punkt 1 to podstawa ;))
OdpowiedzUsuńOdnalezienie swojego idealnego oleju to był zdecydowanie punkt przełomowy w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
w ciągu paru dni przeczytałam całego Twojego bloga - od deski do deski, łącznie z komentarzami i różnymi linkami. nie wiem co ja teraz zrobię, skoro nie ma już tutaj niczego do czytania. chyba będę musiała czekać na nowe wpisy, takie jak ten. :)) muszę ci napisać, że bardzo zaskoczyło mnie to (oczywiście pozytywnie), jak odpowiadasz na komentarze. bardzo przykładasz się do prowadzenia bloga i zadowolenia czytelników. Twoje włosy to coś pięknego (w sumie nie tylko włosy, bo cera, paznokcie, rzęsy) i zainspirowałaś mnie do dbania o nie, choć wiem, że może być ciężko. jestem pewna, że jak coś, to mogę liczyć na radę. mam nadzieję, że po przeczytaniu tego komentarza, na Twojej twarzy zawita uśmiech, bo na tym najbardziej mi zależy. :)) oby tak dalej, powodzenia i ściskam :* nie poddawaj się
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci kochana za miłe słowa, jasne, że się uśmiechnęłam :) Życzę powodzenia w dbaniu o włosy i trzymam kciuki! Buziaki :*
UsuńPięknie to wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się-tylko zbilansowanie wszystkich punktów, które wymieniłaś sprawi, że włosy będą zdrowe i piękne :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod tą listą. Dopisała bym chyba tylko ze swojej strony: mnije szalonych eksperymentów, a jeżeli juz to z głową. :)
OdpowiedzUsuńDużo prawdy jest w tym co piszesz:) Faktycznie nigdy nie pomyslałam jak cierpią moje włosy, przycięte rączką od torebki:) Ja często mam rozpuszczone włosy, a to dlatego że kiedyś fryzjerka powiedziała mi że mam bardzo poniszczone włosy od gumki... wykruszone itd. Ale było to kilka ładnych lat temu i pewnie od jakiejś gumki z metalem... Chociaż swoją drogą czy takie spanie np. w gumce, kiedy ściśnięte włosy ciągle trą o siebie jest dobre ?
OdpowiedzUsuńpowinno się spać we włosach albo luźno związanych albo luźno podpiętych, na pewno ściskanie ich gumką nie jest też dobrym rozwiązaniem :)
UsuńNic dodać, nic ująć! Świetnie to napisałaś!
OdpowiedzUsuńJa muszę się trochę podszkolić w czytaniu składów :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej śpię z włosami spiętymi spinką (może się wydawać niewygodne, ale mi pasuje;)), ponieważ dzięki temu mi się kręcą:) zawijam je w ruloniki. Jak myślisz, czy to je może niszczyć?
OdpowiedzUsuńA, i jak sprawa się ma z wsuwkami? Jakiś czas temu się zastanawiałam, czy to dobre rozwiązanie:/
Pozdrawiam:*
Sama tak śpię :) Zawijam włosy w jeden rulonik albo dwa i podpinam żabkami, na pewno są lepszym rozwiązaniem niż takie metalowe spinki przytrzaskujące włosy :) żabki są praktycznie nieszkodliwe. Z wsuwkami zależy ile ich na głowie jest i czy są dobrej jakości, bez zniszczonych, ostrych zakończeń :) jeśli jest ich tylko i są wpięte dość luźno to też ok :)
Usuńja bym dodala jeszcze dbanie o skórę głowy :)
OdpowiedzUsuńPopieram wszystkie punkty, ich przestrzeganie zdecydowanie, wraz z upływem czasu, poprawi wygląd i kondycję włosów.
OdpowiedzUsuńA tak trochę nie na temat- piękne paznokcie!
Mam pytanie, bylam dzis u fryzjera i fryzjerka powiedziala i zebym nie uzywala odzywek tylko maski bo to strata pieniedzy i nie warto ich kupowac, to prawda? :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie, ponieważ maski mają inne zadanie niż odżywki i w ogóle pomijam tutaj fakt, że nie raz odżywki mogą mieć lepszy skład niż maski, mogą działać lepiej stosowane na dłużej w formie masek właśnie, za to maski nie raz działają lepiej stosowane tylko na kilka minut. Maska ma działać na zasadzie wniknięcia w głąb włosa i głębokiej regeneracji, natomiast odżywka ma pielęgnować, często ochraniać przed czynnikami zewnętrznymi a nawet wpływać na to jak wizualnie prezentują się nasze włosy :) Poza tym, duża część włosów "woli", gdy maski używane są np. raz czy dwa w tygodniu, nie częściej, a przy pozostałych razach jedynie odżywka więc nie wyobrażam sobie rezygnacji z odżywek, bo musiałoby to oznaczać stosowanie za każdym myciem maski (w przypadku osób myjących włosy codziennie już w ogóle tego nie widzę) lub nie stosowanie niczego poza myciami, w których występuje maska, co też dobrym pomysłem nie jest :)
UsuńMASZ PIĘKNE WŁOSY :) JA DO OLEJOWANIA STOSUJĘ OLEJ LNIANY :) U MNIE SUPER SIĘ SPRAWDZA :) STOSUJĘ OLEJ CO DRUGIE MYCIE :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.