Cześć dziewczyny!
Czy Wy tak samo jak ja uwielbiacie proste rozwiązania w kwestii pielęgnacji włosów? Z jednej strony kombinowanie z półproduktami i tworzenie własnych mixów sprawia mi wielką przyjemność, z drugiej jednak często jestem ograniczona przez czas i szukam właśnie najszybszego i najprostszego a jednocześnie skutecznego rozwiązania. Poza tym nic nie cieszy tak jak mały krok przynoszący wielkie efekty :) Sposób, jaki chciałabym Wam dzisiaj przedstawić jest banalnie prosty, tani i skuteczny a do tego był moim pierwszym zetknięciem się z olejami w przygodzie z pielęgnacją włosów dobre kilka lat temu! O czym mowa? O dodawaniu oleju bezpośrednio do maski lub odżywki stosowanej jako ostatni punkt mycia. Będziecie potrzebowały jedynie większej porcji maski do włosów i łyżki ulubionego oleju w przypadku bardzo wymagających i lubiących oleje włosów lub mniejszej porcji i łyżeczki w przypadku włosów cienkich czy po prostu lubiących oleje w mniejszej ilości.
Zazwyczaj oleje w pielęgnacji włosów stosujemy albo przed myciem, albo w bardzo małej ilości na same końcówki po myciu. Czasem możemy spotkać się z radą dotyczącą dodania kilku kropel olejku do gotowej maski, jednak dla moich włosów jest to zdecydowanie za mało i nie widać po takiej ilości żadnej różnicy. Teoretycznie dodawanie oleju do maski w ilości całej łyżki lub łyżeczki bez późniejszego mycia wydaje się być szaleństwem, jednak uwierzcie mi, że nie skończycie z tłustymi włosami. Pierwszy raz zetknęłam się z tym sposobem tylko i wyłącznie dzięki mojej wrodzonej ciekawości. Moje włosy zawsze miały tendencję do przesuszania się i wymagały bardzo treściwej pielęgnacji a jednocześnie mało co było w stanie je przeciążyć. Nie znałam się jeszcze wtedy w ogóle na składach więc nie wiedziałam gdzie i jak znaleźć odpowiednią odżywkę a masek w ogóle jeszcze nie używałam, więc postanowiłam zadziałać na własną rękę i wymieszałam dość dużą porcję odżywki z łyżką oliwy z oliwek. Możecie uznać to jako pierwsze tuningowanie, choć nie miałam wtedy o nim pojęcia :) Od tamtej pory stosowałam ten trick dość często jednak zapomniałam o nim po pewnym czasie, powracając do niego dopiero niedawno.
Cały sekret tkwi w zmieszaniu olejów z maską lub odżywką, które praktycznie we wszystkich przypadkach zawierają emulgatory, czyli substancje umożliwiające powstanie emulsji, a w naszym przypadku połączenie oleju z występującą w masce wodą i innymi składnikami w jedno. Gdybyśmy chciały nałożyć łyżkę samego oleju na włosy, na pewno skończyłybyśmy z tłustymi strąkami. Dodatkowo byłoby wręcz niemożliwe, aby nałożyć taką ilość równomiernie na całe włosy. Powstanie emulsji powoduje nie tylko równomierne rozprowadzenie oleju po włosach ale także spłukanie jego nadmiaru razem z maską czy odżywką, co nie mogłoby mieć miejsca w przypadku samego oleju, którego jak wiemy, nie da się zmyć samą wodą. Pamiętajcie jednak, aby taką treściwą mieszankę nakładać jedynie na włosy od ucha w dół, ponieważ dla skalpu może być ona zbyt bogata i powodować szybsze przetłuszczanie. Nadadzą się do tego praktycznie wszystkie maski poza tymi, które już same w sobie są bardzo treściwe i zawierają wiele olejów w składzie. Tak przygotowaną maskę najlepiej zostawić na włosach przynajmniej 20 minut, a następnie zwyczajnie spłukać wodą. Efekty możecie zobaczyć poniżej:
Zdjęcie zostało zrobione zaraz po myciu, przy oknie, w świetle dziennym i bez flasha. |
Jeśli macie włosy podobne do moich na pewno wiecie co to znaczy, gdy mało który produkt jest w stanie je dociążyć i sprostać ich wysokim wymaganiom :) Maska z łyżką oleju jest jednym z nich! Włosy są po niej bardzo mięsiste, gładkie i sypkie a przede wszystkim własnie dociążone, dzięki czemu nie straszny im puch. Dodatkowo nabierają fajnego blasku i miękkości oraz są mniej narażone na działanie czynników zewnętrznych ze względu na emolientową otoczkę. Ilość oleju oczywiście możecie dostosować do własnych potrzeb, jednak nie bójcie się przetestować wersji z łyżką lub łyżeczką, ponieważ w połączeniu z maską i jej emulgatorami nie jest to wcale taka ogromna ilość.
Dajcie znać, czy zdarza Wam się dodawać czegoś do gotowych masek! Jeśli nie, to może skusicie się na ten prosty trick? :)
73 komentarzy
Pięknie wyglądają Twoje włosy na tych zdjęciach. Ja też stosuję olej do gotowej maski od czasu do czasu, ale nakładając przed myciem z obawy o przeciążenie. Zmywam łagodnym szamponem i jest OK, rezultaty są widoczne.
OdpowiedzUsuńO takim sposobie jeszcze nie słyszałam, ale jak najbardziej muszę spróbować, gdyż moje włosy również ciężko obciążyć, a z puchem prawie w ogóle się nie żegnam ;)
OdpowiedzUsuńmoże akurat się pożegnasz :D
Usuńnie raz tak robię ;-) ale zdarzyło mi się przesadzić :)
OdpowiedzUsuńmi jeszcze nie :)
UsuńPiękne włosy :D Chyba powinnam wrócić do wzbogacania masek :D
OdpowiedzUsuńPolecam olej :D chociaż sama często idę na łatwiznę i zapominam o półproduktach :)
UsuńPiękne włosy :) Muszę koniecznie wypróbować ten sposób :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wypróbuję Twój pomysł:)
OdpowiedzUsuńJa często dodawałam olej rycynowy, ale w mniejszych ilościach. W sumie takie dodawanie oleju do maski ,to prosty, a skuteczny sposób, tak wnioskuję po Twoich zdjęciach, chociaż i tak Twoje włosy są piękne, ale postaram się sprawdzić u siebie :)
OdpowiedzUsuńmam suche włosy, także jutro przetestuję ten sposób :D
OdpowiedzUsuńznając moje włosy pewnie bym skończyła na tłustych i posklejanych strąkach
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy,marzę o takiej długości i formie :)
OdpowiedzUsuńja właśnie tak traktuję swoje włosy od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardzo pomocny i przydatny pościk:)
OdpowiedzUsuńMasz sliczne wlosy.
OdpowiedzUsuńTeż mieszkam maskę z olejami i efekt nieziemski :) polecam w 100% :)
OdpowiedzUsuńw moim przypadku oleje zmywa się bardzo bardzo cężko. Nawet czasem maska przed myciem na olej i po myciu nie pomaga i kończę z mega tłustymi włosami ;/
OdpowiedzUsuńO kurcze! Ale Twoje włosy z tego co mi się wydaje są niskoporowate, prawda? Może tak bardzo, że nie chłoną oleju :) Przy moich często mi się zdarza, że po nałożeniu oleju wieczorem rano praktycznie go nie widać, tak piją :) Więc i łatwo zmyć.
UsuńChyba jednak zostanę przy olejowaniu na maskę przed myciem:)
OdpowiedzUsuńAle piękne i wyglądają na takie gęste.Ja muszę jeszcze poczekać aż moje włosy podrosną z 10 cm wtedy zetne cieńkie końcówki i będę mogła w spokoju nakładać maski z dodatkiem olejku, bo teraz zdaża się ,że te cieniutkie końcówki są obciążone to takim połączeniu.
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, w ten sposób jeszcze nie eksperymentowałam z olejami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kombinowałam z odżywkami ani maskami. Ale chętnie spróbuję dodać trochę oleju, jestem bardzo ciekawa efektów.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają pięknie ;) Ja nadal nie wiem czy mam wysoko czy nisko porowe wlosy :/
OdpowiedzUsuńa próbowałaś robić jakieś testy? :)
UsuńŁyżka oleju jojoba dodana do maski Gloria to mój sposób na zimowy przesusz włosów:)
OdpowiedzUsuńO, to super :)
UsuńCałkiem przydatny pomysł, dzisiaj wypróbuje na pewno. ;3 Zazdroszczę Ci włosów. ;* Świetny blog.
OdpowiedzUsuńmoje włosy są grube i łatwo je obciążyć, ale i tak myje codziennie, więc może spróbuje łyżeczkę oleju dodać ; )
OdpowiedzUsuńTeraz przez marzec stosuję serum olejowe, mam nadzieje na widoczne efekty :). Piękne masz włosiska :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym, byc moze dodam sobie :)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor! Aj, i w ogóle całe włosy cudowne. Ja codziennie nakładam olej przed myciem na suche włosy, a w dni, w które robię maseczkę - dolewam olej do maski. Efekty rzeczywiście widoczne gołym okiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają pięknie :) jakoś nigdy nie nakładałam oleju już po myciu..
OdpowiedzUsuńCudne włosy *.* z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa stosowałam podobny sposób w nieco zmienionej formie-nakładłam odżywkę/maskę na włosy a następnie rozcierałam olejek w dłoniach i wgniatałam w pukle. Ale teraz na pewno zastosuję Twoją metodę i zwiększę ilość olejku. Wczoraj pierwszy raz olejowałam na mokro włosy i są zdecydowanie ładniejsze niż po suchym olejowaniu. Niby jeden i ten sam produkt a takie inne działanie:)) Dziękuje za radę!
OdpowiedzUsuńO proszę, na taki sposób nie wpadłam :)
UsuńWłaśnie dziś wypróbowałam Twojej metody i jestem bardzo zadowolona:) Myślę, że będę ją stosować wtedy, gdy nie będe olejować włosów przed myciem bo chyba oba zabiegi na raz obciążą moje włosy. Ale dziękuję, super się sprawdza!:)) Włosy są miękkie, błyszczące, mają ochronną otoczkę olejku:))
UsuńCzytałam o tym parę razy, ale zawsze myślałam, że taki eksperyment skończy się właśnie tłustymi włosami. Myślę, że jednak wypróbuję ten patent :) Jak sądzisz emulsja do włosów Gloria oraz odżywka z Isany ta niebieska do włosów suchych/zniszczonych sprawdzi się przy takiej metodzie pielęgnacji?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :) Myślę, że Twoje grube włosy polubią ten sposób :)
UsuńWypróbowałam wczoraj ten sposób i jestem zachwycona! Wymieszałam łyżeczkę oleju lnianego z odżywką z Isany o której pisałam wyżej i nałożyłam tą mieszankę na niecałe 15min. Włosy są mega gładkie, błyszczące, sypie i wyglądają i zachowują się jakby były niskoporowate, bo nie da się ich związać w kucyka, bo gumka do włosów z nich zjeżdża :D Teraz jestem ciekawa czy taki efekt będę osiągać tylko w takim połączeniu (moje włosy lubią zarówno tą odżywkę jak i olej lniany) czy inne oleje i odżywki też się sprawdzą :)
Usuńooo super, muszę wypróbować konkretnie to połączenie na moich włosach :)
UsuńDo tej pory do masek dodawalam siemie lniane, mleczko pszczele i wlasnie olej, ale jedynie w postaci kilku malych kropel ;) Moje wlosy rowniez ciezko dociazyc i lubia sie puszyc, wiec zdecydowanie sprobuje tej metody :) Ostatnio pisalam o masce NS sauna&spa, ktora jako pierwsza byla w stanie obciazyc moje klaczki ;) Cudowne wlosy :)!
OdpowiedzUsuńjak mleczko się sprawuje? zaraz zerknę na maskę :)
Usuńwypróbuję to jutro! :D nigdy nic nie dodawałam do gotowej maski
OdpowiedzUsuńto daj znać! :)
UsuńJaki błysk :)
OdpowiedzUsuńRadi
ja tak robię ale przed myciem jak mi się nie chce samego oleju nakładać. może jutro skusze się na Twoją wersję :) Myślisz że maska malwa albo któraś ziaji się nada?
OdpowiedzUsuńobie się nadadzą :)
Usuńteż tak robię i faktycznie jest to świetny sposób.
OdpowiedzUsuńTwoje sposoby są świetne, już któryś raz uratowałaś moje wysokoporowatki przed puchem ^^
OdpowiedzUsuńMarta
Ostatnio zaczęłam tak robić. Kilka kropel to faktycznie nic, być może na małą porcję odżywki czy maski i na cienkich włosach to się sprawdza, ale u mnie nie ma żadnej różnicy. Łyżka czy półtorej to już coś :)
OdpowiedzUsuńjaki masz podkład tutaj? :)
OdpowiedzUsuńnie mam żadnego :)
UsuńJa dodaję jeszcze Brahmi z półproduktów do zwykłych masek, świetnie unosi włosy przy skalpie.
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, tylko ja rzadko kiedy nakładam maski na skalp :)
UsuńTo całkiem fajny sposób, tym bardziej, że samego oleju zdarzało mi się nie domyć a z takimi mieszankami nie miałam problemu :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNE WŁOSY :O
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy!!! :)
OdpowiedzUsuńBiję pokłony za podpowiedź. Jeszcze nie wyschły mi do końca włosy, ale już widzę, że puch jest przynajmniej 3 razy mniejszy. Dziękuję dziękuję dziękuje, od dzisiaj będzie to mój rytuał ratujący od efektu siennika!
OdpowiedzUsuńa ja mam takie pytanie z innej beczki :D myję włosy codziennie, czasem raz na dwa dni, ale dużo lepiej się czuję, jak mam umyte. zawsze robię to pod prysznicem. i mam takie pytanie, skoro mówisz, że myjesz włosy co kilka dni, to co robisz z nimi w trakcie kąpieli w pozostałe? jak nie chcę myć włosów i spinam je w trakcie prysznica, to potem mam na głowie jeden wielki puch
OdpowiedzUsuńSpinam w kok :) Nie korzystam z prysznica prawie w ogóle, należę do osób wolących wannę :P więc nie mam problemu z puchem po kąpieli :)
UsuńDałabym się pokroić za takie włosy! Wypróbuję twoją radę, może coś zdziała na mój puch...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudoooooowne włosy, zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńJak ograniczasz ich przetłuszczanie? :)
Na jaka ilość maski ma byc łyżka oleju? ;)
OdpowiedzUsuńdość dużą, ok 6 łyżek maski :)
UsuńJak na razie nie mam doświadczenia w czytaniu składów, więc chciałabym zapytać, czy nada się do tego odżywka Garnier Ultra Doux z olejkiem z awokado i masłem karite? :-)
OdpowiedzUsuńNada się :) Tylko uważaj, żeby nie przesadzić z olejkiem, bo ona już ma je w składzie, ale się nada :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMmm, piękne masz te włoski:)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze mamy nawet podobną długość;)
W kwestii olejowania to ostatnio eksperymentuję z odżywianiem "na bogato" przed myciem tj maska na olej (a propos komentarza powyżej, ostatnio stosowałam ta właśnie maskę i moje włosy ładnie ją "zjadły" xD:) i tutaj zauważam zdecydowanie lepsze efekty niż tylko emulgowanie oleju zwykłą odzywką myjącą. Chodziło mi nie tyle o ciekawość bo moje włosy, mimo że jest ich sporo to są raczej cienkie i bardzo łatwo je obciążyć, jeden fałszywy ruch z odżywką po myciu i wiadomo, przyklap:/
I tak się teraz zastanawiam nad Twoim patentem...Bo włosy mam wysokoporowate i suche z natury, puszące się.
Kusi mnie takie ekspresowe olejowanie i może spróbuję z małą ilością oleju..(?)
Pozdrawiam ^^
Może wie Pani coś o turbanie termalnym hair spa?? Jestem blondynką o mocno przesuszonych włosach, mam Turban i polecam go to świetne wsparcie przy terapiach olejami.
OdpowiedzUsuńwiem wiem :) jak natrafię na fajną ofertę to kupię :)
UsuńCudne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.