Choć wspaniałość róży Bourjois znana mi jest od dawna, to dopiero tydzień temu skusiłam się na kolor, który wołał do mnie z półek od dłuższego czasu. Róże tej firmy do najtańszych nie należą, więc zazwyczaj wybierałam te bardziej klasyczne kolory, jednak od kiedy zachorowałam totalnie na jeden z odcieni Narsa, a dokładniej ten o wdzięcznej nazwie Orgasm, bohater dzisiejszego posta znalazł się na mojej liście. Razem z Rose Gold Sleeka jest on uważany za wierny odpowiednik Orgasmu, czego z wiadomych przyczyn nie mogę sprawdzić :) W związku z minioną promocją w Rossmannie nie mogłam się nie skusić na przepiękny i bardzo unikatowy róż z kolekcji Bourjois 34 Rose d'Or.
Rose d'Or jest na tyle niestandardowy, że jest praktycznie różem i rozświetlaczem w jednym. Zawiera delikatną i bardzo dobrze zmieloną złotą poświatę, ale nie są to żadne drobinki. Co prawda nie sprawdzi się nigdzie indziej poza policzkami, ale mimo to pięknie rozświetla cerę i nadaje jej zdrowego blasku. Odbija światło, dzięki czemu nie mieni się w każdym miejscu, a jedynie na samym szczycie kości policzkowych. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy musi lubić efekt rozświetlenia, ale ja jako posiadaczka raczej suchej cery uwielbiam go każdej postaci. Zobaczcie same, jak wygląda na twarzy. Co prawda musiałam nałożyć go nieco więcej, aby uchwycić efekt na zdjęciu a i tak na żywo wygląda piękniej, ale mam nadzieję, że mniej więcej wszystko widać.
Plus za opakowanie, które jest bardzo solidne, z lusterkiem w środku i zamykane na magnes. Dołączony jest do niego mały pędzelek, który akurat moim zdaniem jest nieco nieudany i choć można nim nałożyć produkt, to w moim przypadku wylądował od razu w koszu, bo nie lubię jak coś mi tam lata i wypada podczas otwierania, a wolę swoje pędzle :) Nie mniej jednak fajnie, że osoby nieposiadające akurat pędzelka do różu nie muszą dodatkowo go dokupować. Rose d'Or jest dość ekstrawagancji ale moim zdaniem wygląda pięknie, naprawdę warto mu się przyjrzeć. Najładniej wygląda z klasycznymi a nawet minimalistycznymi makijażami. Niżej możecie zobaczyć także jak prezentuje się w słońcu i w cieniu.
Lubicie efekt rozświetlenia, czy stawiacie raczej na całkowity mat? :)
47 komentarzy
Właśnie poluje na niego i mam do ciebie prośbę :) jaki polecasz odcień tego produktu ? mam cerę mieszaną ,na policzkach normalną.Chciałabym coś bardziej jasnego ,dającego efekt zdrowego rumieńca :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Paula
Może 54 :)
UsuńMoże i te róże nie są najtańsze, ale nie da się ich zużyć do końca przed upływem daty ważności. Bardzo, bardzo wydajne, uwielbiam kosmetyki tej firmy.
OdpowiedzUsuńW takich kosmetycznych przechwałkach zawsze brakuje mi zdjęcia całej twarzy, żeby można było porównać wygląd całej twarzy i zobaczyć, jak proponujesz go nosić :)
Kochana, nie dobijaj :D próbowałam zrobić, serio :( Mój aparat jednak czasem odmawia posłuszeństwa zwłaszcza, gdy światło nie takie. Rozważam mocno zakup czegoś porządnego ;)
UsuńMam to samo, czasem kaszana zdjęciowa taka, że szok, czasem światła się nie przeskoczy :)
Usuńteraz to już a pewno go kupię :D na mint shop są po 24,90 :)
OdpowiedzUsuńmówisz, że 54 jest taki abrdziej delikatny, dzienny? :)
a jakiego pędzla do niego używasz? i dobrze zrozumiełam, ze masz jeszcze jakieś burżujskie róże? :)
54 ma bardziej neutralny kolor, ten jest bardzo różowy moim zdaniem :) najczęściej używam do niego różowego pędzelka z Essence albo EcoTools. :) Mam :) jeszcze 16 jest ładny i dość naturalny, trochę brzoskwiniowy.
Usuńto będzie mój pierwszy róż i pierwszy pedzel do różu. Pokładam w nich wielkie nadzieje.
Usuńa tak swoją drogą to kocham Twoje włosy <3
miło mi :*
Usuń
OdpowiedzUsuńJa żałuje że go nie kupiłam teraz podczas promocji,ale cóż poczekam do następnej,mam nadzieje że pod koniec roku Rosssmann znowu zorganizuje promocje na kolorówkę
ooo ja napewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
o jaki piękny :) idealny do dziennego, delikatnego makijażu :)
OdpowiedzUsuńale cudowny kolor, muszę się skusić!
OdpowiedzUsuńJa też go kupiłam kilka dni temu, śliczny jest!
OdpowiedzUsuńA propos róży, czy mogłabyś zrobić porównanie wszystkich od bourjois, bo może skuszę się na więcej?
Moim zdaniem wszystkie wypadają tak samo, ale mam tylko 3 :) niczym się nie różnią poza kolorami i tym, że niektóre są błyszczące a niektóre matowe, więc kwestia tylko z szaleństwem w doborze kolorów :D
UsuńUwielbiam te róże, kiedyś ciągle gościły w mojej kosmetyczce :) Podoba mi się Twój odcień ;)
OdpowiedzUsuńJest świetny! teraz żałuję, że się nie skusiłam podczas promocji w rosmannie :(
OdpowiedzUsuńWyglada ciekawie, chetnie bym go przetestowala :)
OdpowiedzUsuńŚliczny..
OdpowiedzUsuńAle ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje, żałuję, że nie kupiłam go w ostatniej promocji..
OdpowiedzUsuńwidać :) ! jest cudowny *.* żałuję że na żaden się nie skusiłam :(
OdpowiedzUsuńteż choruję na orgasm i też chcę kupić tą "podróbę" :)
OdpowiedzUsuńŚliczny odcień :) Zastanawiałam się nad nim, ale doszłam do wnioski że mam inny podobny ;p
OdpowiedzUsuńŚliczny jest :) Masz bardzo ładną buzie :)
OdpowiedzUsuńJa mam Lilas d'or i go uwieeelbiam :) Myslalam tez na tym!
OdpowiedzUsuńale słodki! ja rozświetlam sobie perełkami z Avonu (mam je już bardzo długo - może powinnam skusić się na jakiś prasowany róż?) :)
OdpowiedzUsuńAle jest piękny!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje - bardzo mi się spodobał, kolor śliczny i bardzo świeżo wygląda na twarzy. Muszę go sobie sprawić koniecznie.
OdpowiedzUsuńJa mam kolor nr. 33, ale jakoś dziwnie zasycha, i zanim go zużyję, muszę zeskrobać wierzchnią warstwę ;/. Mój ma więcej trochę odcienia brzoskwiniowego, żałuję że nie wzięłam właśnie tego co Ty masz :)
OdpowiedzUsuńjakie piękny swatch, gładka skóra, aż miło popatrzeć!
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam, kusi mnie też rozświetlający odcień lune d'or.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje ;) chciałam go dorwać na promocji w Rossmannie ale nie zdążyłam :(
OdpowiedzUsuńw moim Ross był tylko tester, a chciałam kupić dla mamy :(
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić w promocji, ale w moich dwóch Rossmannach w mieście jego już nie było. :/
OdpowiedzUsuńAle pięknie wygląda na skórze!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny:))
OdpowiedzUsuńJa mam odcień nr 33. Byłam zadowolona na początku a teraz to jakaś tragedia. Do nakładania mam pędzel z hakuro i praktycznie nic się na niego nie nabiera, musiała bym użyć drapaka żeby wydobyć produkt z opakowania i nałożyć na policzki. Lubię ten róż ale nie wiem zupełnie co mam zrobić żeby normalnie go używać.
OdpowiedzUsuńWystarczy przetrzeć chusteczką higieniczną i róż znów gotowy do użycia!
UsuńTe róże pięknie pachną.
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś i byłam baardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMiałam go w ręku, ale zdecydowałam się na odcień Healthy Mix ;)
OdpowiedzUsuńodcień bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście - to róż i rozświetlacz w jednym :)
nie dość że konkretny i porządny produkt to jeszcze takie 2 w 1 :))
ale cukierek! nigdy nic z Bourjois nie miałam
OdpowiedzUsuńsuper! Lepiej wygląda z rozświetleniem ponieważ mat nie jest już modny w ogóle.
OdpowiedzUsuńCHĘTNIE WYSŁUCHAM TWOICH KOMENTARZY NA TEMAT MOICH MAKIJAŻY MASZ DOBRE OKO:)
OdpowiedzUsuńAle masz piękną cerę. Cała jesteś śliczna.Niezmiernie się cieszę, że znalazłam Twój blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.