czwartek, 24 lipca 2014

Włosowa Zagwozdka - włosy puszące się u nasady

Cześć dziewczyny!

   Dzisiaj mam dla Was bardzo nietypową WZ. Zazwyczaj wiele z Was narzeka na włosy puszące się na końcach a zdyscyplinowane, a często nawet przetłuszczające się, u nasady. Ania ma odwrotny problem, bo całkiem odpowiada jej to, jak wyglądają włosy na końcach, jednak nie umie poradzić sobie z puszącą się górą. 



Niżej widzicie zdjęcie, które przysłała mi Ania, na którym faktycznie można dostrzec ten problem, natomiast sama Ania pisze tak:



"Witaj :)

Moje włosy są dość uparte jeżeli chodzi o pielęgnację, pogodziłam się już z faktem, że nigdy nie będą proste, ale bardzo irytuje mnie ich puszenie się... od nasady. Od szyi w dół mam dość zdefiniowane, w miarę gładkie loki, natomiast od skóry głowy mam szalony puch, który psuje wygląd całości, dlatego przeważnie chodzę w związanych włosach, ale często i to nie pomaga. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić i jest to bardzo irytujące. Niestety nie bardzo mogę stosować do mycia delikatnych szamponów bez SLS, bo pojawia się łupież i swędzenie skóry głowy, dlatego muszę pozostać wierna "zwykłym" szamponom, najczęściej są to: joanna naturia, bambino, green pharmacy. Przeważnie przed myciem nakładam olej (lniany, arganowy, palmowy, rzadziej rycynowy) lub odżywkę, a po myciu najczęściej stosuję: Serical- Crema al Latte lub alla cheratina, Garnier ultra Doux awokado i masło karite, Isana- niebieska, a do zabezpieczenia/stylizacji: olejki Marion, Joanna bez spłukiwania z lnem i rumiankiem, odrobina olejku arganowego, gliss kur Oil Nutritive, ekspresowa odżywka regeneracyjna do włosów ze skłonnością do rozdwajania. Włosy rozczesuje na mokro po umyciu plastykowym grzebieniem z szeroko rozstawionym ząbkami. Jeżeli Miałabyś na to jakąś radę byłabym Ci bardzo wdzięczna, gdyż moja włosowa cierpliwość powoli dobiega końca:)
Załączam zdjęcie, niestety sprzed pół roku ale innego nie udało mi się dorwać."


   Malutkie włosy fruwające we wszystkie strony u nasady są zazwyczaj powodem jednej z dwóch sytuacji. Pierwsza to nowe, małe i ciensze włoski, które wyrastają ze względu na wzmożoną pielęgnację, stosowanie wcierek czy zmianę diety na lepszą. Druga, to pourywane włoski ze względu na bardzo częste zabiegi z użyciem gorącej temperatury czy np. rozjaśnianie. Myślę, że u Ani złożyły się dwa problemy, czyli po pierwsze dużo baby hair a po drugie puch górnej części starszych już włosów, który może być spowodowany kilkoma czynnikami. Ani zaproponowałabym przemyślenie kilku kroków:

1. Lekka zmiana pielęgnacji
   Co prawda Ania nie napisała, czy nakłada maski i odżywki od samej góry czy może od ucha w dół, ale widzę tutaj dwie maski proteinowe (oba Kallosy) oraz trzy odżywki z alkoholem izopropylowym, który może powodować właśnie puch i przesuszenie (Garnier AiK, niebieska Isana, Joanna). Moim zdaniem włosy Ani bardzo ucieszyłyby się z mocno emolientowej maski na dłuższy czas po myciu, takiej jak np. Gliss Kur Oil Nutritive, czyli odżywka z tej samej serii, co mgiełka Ani. Odżywka ta ma bardzo olejowy skład, więc moim zdaniem lepiej służy jako właśnie maska. Powinny tu się sprawdzić jednak także inne, dowolne emolientowe maski, ale także dodawanie oleju oraz mycie odżywką. Pokusiłabym się też o nakładanie preparatów odrobinę wyżej.

2. Próba wydobycia skrętu

   Tak jak w przypadku poprzedniej WZ, widzę tutaj spory potencjał i podejrzewam, że włosy u nasady mogą puszyć się ze względu na to, że Ania niedostatecznie wydobywa ich skręt. Na zdjęciu widać, że włosy od ucha w dół, czyli te, które prawdopodobnie dostają więcej dobroci, kręcą się o wiele mocniej. Zazwyczaj włosy kręcone, które nie są pielęgnowane w odpowiedni dla takich włosów sposób, reagują właśnie ciężkim do okiełznania puchem oraz czymś w rodzaju "ni to loki ni to proste" :) Myślę, że Ania powinna zagłębić się nieco bardziej w pielęgnację przeznaczoną dla włosów kręconych, czyli znów Curly Girl i próba wydobycia skrętu.

3. Zmiana traktowania włosów zaraz po myciu

   Po pierwsze, tego typu efekt mogą powodować tak prozaiczne rzeczy jak np. ręcznik frotte i zbyt mocne tarcie oraz nawet dotykanie włosów podczas naturalnego schnięcia. Pokusiłabym się o próbę odsączenia wilgoci po myciu włosów w bawełnianą koszulkę, Delikatnego przeczesania włosów jeszcze całkowicie mokrych i ułożenia przedziałku. Później spróbowałabym wysuszyć je zimnym nawiewem aż do całkowitej suchości kierując strumień powietrza w dół, aby maksymalnie wygładzić włosy u nasady. 

4. Płukanki

   W przypadku, gdy nakładanie kosmetyków pielęgnacyjnych zbyt wysoko powoduje przeciążenie, warto sięgnąć po płukanki, które są o wiele lżejsze, a efekt może być świetny. W przypadku Ani powinny sprawdzić się płukanki zakwaszające (cytrynowa, octowa) lub np. płukanka z szałwii, jednak jedynie pod warunkiem, że Ania nie zdecyduje się na wydobywanie skrętu. Sama przetestowałabym też płukankę lnianą, jednak tutaj istnieje ryzyko, że puch może być większy.



To tyle ode mnie, jednak liczę jeszcze na Wasze rady. Co możecie polecić Ani?


Kliknij TUTAJ, jeśli chcesz wziąć udział w serii Włosowa Zagwozdka

23 komentarzy

  1. Ciekawe, bo sama też mam ostatnio ten problem. Myślę, że jest to jednak wina pewnego kosmetyku, który używam od niedawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakiego kosmetyku uzywasz? --Szira

      Usuń
  2. puch na skalpie-dziwne zjawisko ...pewnie jakiś kosmetyk to powoduje .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja polecam z całego serca płukankę mleczną, która u mnie podbija mocno skręt, nawilża włosy i je dyscyplinuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy nie słyszałam o płukace mlecznej, muszę wypróbować ją u siebie. : D

      Usuń
  4. Sama się z tym męczyłam od zawsze. Zmieniło się wiele kiedy zaczęłam nakładać odżywki i maski również na włosy powyżej linii uszu (ale do tego musiałam najpierw zapanować nad ŁZS, bo chociaż produktów na skórę nie nakładam, zawsze coś spłynie podczas noszenia włosów pod czepkiem, czy choćby spiętych, przez czas kiedy maska sobie wesoło działa). O dziwo, i to jest coś co rozłożyło mnie na łopatki, włosy zaczęły od razu wyglądać lepiej kiedy przestałam używać rozcieńczonych szamponów. Nadal nie mam pojęcia o co chodzi... ale nieważne. Ważne, że działa. Olejuję też, ale akurat na włosy na głowie (w przecwieństwie do długości) nakładam tylko tyle oleju, ile zostaje mi na dłoniach po olejowaniu reszty. W ten sposób nawet rozcieńczony szampon domywał olej bez konieczności szorowania włosów dwa razy, bo to nie tylko kasuje u mnie wynik olejowania, ale wręcz ściąga włosy do stanu poniżej zera.
    Satynowa poszewka na poduszkę też pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ten sam kłopot. Włosy zaraz po myciu nie były spuszone powyżej uszu. Problem pojawiał się dopiero po nocy. Śpię bardzo niespokojnie i ocierałam właśnie tą częścią włosiąt o poduszkę, kiedy reszta była na spokojnie zabezpieczona w koku. Sprawdziło się najprostsze (na tyle, że jego szukanie zajęło mi sporo czasu) rozwiązanie. Całość włosów, tak jak Ania czeszę na mokro, ale te do linii żuchwy przeczesuję delikatnie co dzień także na sucho:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam taki sam problem i to przez dlugi okres czasu. Wystarczylo umnie jednak tylko zrezygnowac z suszarki i sciac koncowki. Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. mam ten sam problem :/ ale podsunęłyście mi wiele cennych wskazówek :) dzięki wielkie :)
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli nie może używać delikatnych szamponów, tylko te z SLS-em, to może warto używać szamponów silikonowych, które włosy lekko wygładzą? Te, które aktualnie używa są ziołowe i mogą potęgować puch. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak puch, to pewnie baby hair. Tak mi to wygląda :D nie łamałyby się przecież na tej długości. P.S. ale ładną ma Ania długość <3

    OdpowiedzUsuń
  9. tez czasami tak mam :( teraz przynajmniej wiem , co robilam zle :)

    OdpowiedzUsuń
  10. tez czasami tak mam :( teraz przynajmniej wiem , co robilam zle :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Tobie Marto i Wszystkim dziewczynom za rady :) Postaram się zmienic pielęgnację oraz spróbować wydobyć ich skręt, kto wie może wyjdzie z tego coś fajnego :)
    Pozdrawiam: Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój mąż ma to samo (ma długie włosy) już nawet zaczęłam ten efekt fotografować do zagwozdki. Normalnie baranek przy skórze głowy a długość ok. Mamy różne wlosy i moje nie lubią kładzenia masek i olei na skalp toteż jemu tez nie zaleciłam tego robić :-) A to błąd! Wcielę mu do pielęgnacjii te rady. W tej kwestii jest posłuszny tylko marudzi że ąz tyle musi siedzieć z tą maską? Faceci...
    Kasia Gie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bym skorzystała na jej miejscu z nieco cięższych szamponów :) Joanny czy Green Pharmacy są pozbawione silikonów i maja krótkie sklady, a w tym przypadku moglby pomóc jakiś glisskurowski silikonowy szampon (albo innej firmy, ale zawierający jakies skladniki obciąząjące, np. timotei ma chyba oleje (niektore szampony).

    OdpowiedzUsuń
  14. witaj! jaki poleciłabyś szampon z tych takich drogeryjnych, typu nivea, dove czy glisskur. ostatnio skończyłam ten polecany przez Ciebie nivea long repair i teraz chciałabym przetestować coś innego, ale kompletnie nie wiem co byłoby dobre :D liczę na małą pomoc :D

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakie masz włosy i jak sprawdzała się nivea? :)

      Usuń
    2. nivea raczej hm... nie zauważyłam żadnych efektów, ani nie było źle ani nic łał. mam wysokoporowate, puszące się wszędzie, suche na końcach niestety. bardzo fajnie działa na nie żółty garnier, ale to chyba jak na większość włosów :D

      Usuń
    3. no to może olejowy Dove? :)

      Usuń
    4. spróbuje! :D dziękuje!

      Usuń
  15. Moje włosy wyglądały dokładnie tak jak włosy Ani! Zainwestowalam teraz w sporo kosmetykow do włosów, w tym polecaną przez ciebie Martusiu mgiełke z Gliss kur. Szampony bez sls równiez skazuja mnie na lupiez, a po innych szamponach wlosy sa suche i zbyt puszyste, dlatego postawilam na odzywki. Odstawiłam zupełnie szampony i przezuciłam sie na odzywki z Joanny (len i rumianek, miod i cytryna, pokrzywa i zielona herbata). Przed kazdym myciem olejuje wlosy olejkiem kokosowym a po myciu nakładam maske biovax z l'biotica. Widze duza poprawe i mysle ze puszek który pojawił sie na mojej głowie to wlasnie baby hair co w sumie powinno mnie cieszyc ;) W obec tego polecam szczegolnie wczesniej wymieniona maske (do włosów suchych i zniszczonych z cynamonem i henna), naprawde działa cuda. Po pierwszym uzyciu, kolezanki pytaly czy scielam wlosy bo mialam tak glatkie koncowki :) Przed moimi wlosami jeszcze dłuuuga droga poniewaz dopiero zaczelam kuracje, jednak naprawde widze poprawe co motywuje mnie do dzialania. Dzięki za dobre rady Marto, uwielbiam Twojego bloga :D --Szira

    OdpowiedzUsuń
  16. polecam jeszcze płukankę w kwiatu lipy, ma lekko glutkowatą konsystencję, ładnie nawilża i być może trochę poskromi ten puszek :) ja wypróbowałabym też chyba niebo lżejszego cięcia, by loki/fale lepiej się zdefiniowały. poza tym jeszcze zdradzę swój sposób na puch - kropla czy dwie ulubionego oleju do włosów. trzeba uważać, bo wiadomo, że jeśli nałożymy go za dużo, włosy będą zwyczajnie tłuste, ale jeśli dobrze rozsmarujemy go w dłoniach i kilkakrotnie "pogłaszczemy" włosy taką natłuszczoną ręką, to większość włosków powinna się schować :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.