niedziela, 7 czerwca 2015

Perfumy o zapachu arbuza i kiwi - D&G L'Imperatrice 3

Dziś mam Wam do pokazania kolejny flakon z mojej toaletki, czyli perfumy, które należą do ścisłych ulubieńców z całej mojej kolekcji. Uwielbiam je za to, że są szalenie soczyste i apetyczne niczym miseczka świeżych arbuzów i kiwi. Jeśli macie ochotę poznać bliżej owocowe perfumy D&G L'Imperatrice 3 z serii Anthology, zapraszam do czytania.


Seria Anthology D&G inspirowana jest kartami tarota, a "trójce" przypada karta cesarzowej. Nie wiem jak Wam, ale mi osobiście tarotowa cesarzowa kojarzy się mrocznie i rozpustnie, dlatego zupełnie nie sugerowałabym się akurat takim doborem. Z drugiej strony L'Imperatrice D&G z cesarzową może mieć takie wspólne cechy jak kapryśność i uwielbienie przez innych :) Poza tym, perfumy te nie mają nic wspólnego z mrokiem, gdyż to przepiękny, soczysty, lekko słodki i owocowy zapach z małym pazurkiem.

Większość osób sięga latem po perfumy cytrusowe, jednak ja za cytrusami w zapachach nie przepadam, z wyjątkiem słodkiej pomarańczy czy mandarynki. Wyjątkowo cytrynowe perfumy są zupełnie nie w moim stylu, a dzisiejszy bohater jest idealnym kompromisem między świeżością a uwielbianą przeze mnie słodkością. 


Zapach ten ma być w teorii kwiatowo-owocowy, jednak zdecydowanie przeważa w nim słodki arbuz, przełamany lekko kwaśnym kiwi i rabarbarem. Moim zdaniem arbuz w Cesarzowej jest wyjątkowo mocno wyczuwalny i ma on coś wspólnego z tym zapachem, jaki znamy przykładowo z arbuzowych lizaków Chupa Chups, a przynajmniej mi z nimi się kojarzy. D&G są bardzo dziewczęce i urocze, a jednocześnie lekko zadziorne. Mi kojarzą się one nieco z zapachem ekskluzywnego szamponu do włosów i w żadnym wypadku nie jest to ich minus.

Jeśli miałabym dopasować Cesarzową do znanych bohaterek filmowych czy serialowych, wybrałabym Reginę George z Mean Girls albo Serenę z Plotkary. 

Zapach ten ma w sobie nieco infantylności i dziewczęcości, a z drugiej strony jest szalenie seksowny. Lekki i intensywny jednocześnie. Słodki, ale nie do końca. Na pewno jest pełen sprzeczności, dzięki czemu nie jest to oczywisty, słodki zapach jakich wiele.


L'Imperatrice są dość trwałe jak na świeży zapach. Nie powalają trwałością jak typowe killery, ale spokojnie utrzymują się na mojej skórze 6-7 godzin. Przy dwóch psikach są nienachalne i bardzo codzienne, a wraz ze zwiększeniem ilości zwiększają swój ogon i wyczuwalność dla otoczenia. Wywołują również wiele ciekawych reakcji, zdecydowanie w większości pozytywnych. Wiele osób o nie pyta i je komplementuje, w tym płeć męska :)

Osobiście widziałam je tylko w Douglasie (polecam sprawdzać na bieżąco promocje na perfumy KLIK KLIK) i w Sephorze. Ich stacjonarna cena to ok. 230 zł za 50 ml i ok 320 zł za 100 ml. Online natomiast można dorwać 50 ml. za około 150 zł. Koniecznie je sobie powąchajcie!


Na koniec mam dla Was info, że od jutra w Lidlu kupić będzie można słodkie espadryle w świeeetnej cenieKLIK KLIK. Które podobają Wam się najbardziej? Mi w paski :) W Biedronce za to będą jeszcze tańsze sandałki KLIK KLIK.

27 komentarzy

  1. W ogóle nie mogę sobie wyobrazić takiego połączenia zapachowego, ale możliwe, że przypadłyby mi do gustu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo arbuz brzmi kusząco. Koniecznie muszę je sobie powąchać w perfumerii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak przeczytałam tytuł to zaraz nabrałam apetytu na owoce, mniam. Uwielbiam schłodzonego arbuza, zwłaszcza w upalne dni. Zapach wydaje się być bardzo interesujący i na pewno go sprawdzę jak tylko będę mieć okazję. Świetne zdjęcia, takie letnie, aż się rozmarzyłam za wakacjami. To dmuchany/metalowy basen?;) Kupiłabym sobie te espadryle do latania w wakacje, ale jutro cały dzień jestem zajęta, aż do 21, a potem już ich nie będzie;(.

    OdpowiedzUsuń
  4. A polecasz inne w tym typie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma drugich takich samych :) Ale w podobnym guście są limitowane edycje Escady, choć słodsze :) np. Born in Paradise, Rockin Rio itd.

      Usuń
  5. Brzmi super <3 przejdę się jutro powąchać

    OdpowiedzUsuń
  6. To też mój ulubiony zapach :) masz rację, że najlepszy jest latem, bo zimą jakoś traci swój urok

    OdpowiedzUsuń
  7. coś wybitnie dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. A mogłabyś polecić podobne zapachy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma drugich takich samych :) Ale w podobnym guście są limitowane edycje Escady, choć słodsze :) np. Born in Paradise, Rockin Rio itd.

      Usuń
  9. Ale wybrałaś scenerię do tych perfum, wygląda rajsko! ;) Nie wąchałam ich wcześniej, na pewno nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tego zapachu, ale arbuz i rabarbar bardzo mnie przemawiają, sprawdzę je w Sephorze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powinnaś pisać książki. Bardzo obrazowo opisujesz. Umiem sobie wyobrazić ten zapach na tyle, żeby mnie zainteresował. Szloda, że te perfumy są takie drogie, bo mam na nie ochotę ;p ale nieatety póki co mam inne wydatki i będą musiały poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) zawsze możesz przypadkiem wspomnieć o nich przed urodzinami :)

      Usuń
  12. czy maski kallosa mają określoną datę ważności? bo na mojej pisze jakaś data ale nie wiem czy to produkcji czy ważności.. jeśli mają to ile po przeterminowaniu można ich używać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PD to data produkcji. To, jak długo możesz używać produktu po jego otwarciu również powinno być na nim napisane, poszukaj :) powinna być konkretna ilość miesięcy napisana nad otwartym symbolem słoiczka.

      Usuń
    2. dziękuję bardzo :)

      Usuń
  13. Kilka lat temu mialam te perfumy i sa swietne!!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham te perfumy miłością wielką, ale u mnie są niestety bardzo nietrwałe :<

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjęcia z tego posta są genialne <3
    Jestem bardzo ciekawa tych perfum, ja ostatnio zakochałam się w konwalii z Yves Rocher :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyny, mam problem. Otóż wcześniej moja skóra bardzo się świeciła, po 2-3 godzinach czułam po prostu "tłuszcz" w strefie T, zaczęłam używać pudru bambusowego, i jest lepiej, bo nie czuję już tej warstewki i myślę sobie, że wszystko jest w porządku, ale w lustrze widzę, że się trochę świecę. I tak samo, po umyciu twarzy bez nakładania czegokolwiek, czy od razu po przetarciu tonikiem moja skóra nie jest ładna, matowa, jak skóra normalna przez cały czas, tylko lekko się świeci. Czy któraś z Was miała może taki problem? Jeśli tak, jak można z tym walczyć? Od razu mówię, nie maluję się, więc nic takiego nie wchodzi w grę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez przypadek usunęłam Twój komentarz :( jest wiele dobrych suszarek, nie musisz koniecznie wydawać fortuny :) spytaj w jakimkolwiek sklepie z RTV i wybierz taką, której cena Ci odpowiada.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.