W natłoku dziesiątek metod olejowania, setek polecanych odżywek czy masek i wielu, wielu różnych głosów z wielu stron łatwo się w tej kwestii pogubić. Jeśli dołożyć do tego nieznajomość swoich włosów i nieporadne próby sięgania po wszystkie możliwe sposoby, efekt może być daleki od wymarzonego. Dziś chciałabym Wam przedstawić zasadę, która w jednym zdaniu ujmuje moją całą pielęgnację i jest idealną analogią do włosów. Zasada ta to dosłownie:
"Traktuj włosy jak drogi, kaszmirowy sweter"
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia zauważacie na wystawie przepiękny, wymarzony kaszmirowy sweter ulubionego projektanta w idealnym dla Was kolorze. Kaszmir to jedna z najbardziej miękkich i puszystych tkanin, która dodatkowo jest wyjątkowo delikatna, podobnie jak włosy. Z rozczarowaniem odkrywacie, że cena swetra zupełnie przewyższa Wasze możliwości, jednak oczarował on Was na tyle, że postanawiacie mieć go bez względu na wszystko, podobnie jak wiele z Was marzy o pięknej tafli gładkich i zdrowych włosów. Po czasie udało Wam się uzbierać odpowiednią, choć ogromną kwotę i sweter znajduje się w Waszym posiadaniu. Prawdopodobnie będziecie traktować go najlepiej, jak możecie, prawda? Mając na uwadze fakt, że w razie szybkich zniszczeń nie będziecie mogły pozwolić sobie na szybki zakup drugiego, prawdopodobnie będziecie traktować swój drogi i kaszmirowy sweter jak jajko, ubierając go tylko na wyjątkowe okazje. Właśnie takie podejście do włosów gwarantuje sukces w ich pielęgnacji.
Czy wrzuciłybyście kaszmirowy sweter do pralki ustawionej na najwyższą temperaturę i największe obroty?
Pewnie prałybyście go ręcznie lub oddawały do najlepszej pralni. Kaszmir wymaga odpowiedniego traktowania, ale potrafi wyglądać przepięknie nawet po wielu latach noszenia. Wymaga ręcznego prania w temperaturze do 20 stopni, podobnie jak włosy! Mimo tego wiele z nas po macoszemu traktuje włosy, szarpiąc je podczas mycia, używając do tego celu bardzo ciepłej wody, zamiast chłodnej. Później wycieramy je ochoczo w ręcznik, zamiast delikatnie odcisnąć nadmiar wody i pozwolić im wyschnąć naturalnie.
Czy użyłybyście byle jakiego proszku kiepskiej firmy, który pierwszy wpadłby Wam w ręce w sklepie?
Myślę, że sięgnęłybyście raczej po coś delikatnego i sprawdzonego, może nieco droższego, a dodatkowo użyłybyście również płynu do płukania o odpowiednim składzie.
Czy włożyłybyście pomięty i złożony byle jak sweter do szafy wraz ze stertą innych ubrań?
Prawdopodobnie wymarzony, kaszmirowy sweter miałby swoje miejsce w szafie na specjalnym wieszaku, prawda? Dlaczego więc nierozczesane włosy miałyby być związywane w byle jakie koki gumkami z rwącymi, metalowymi elementami czy wystawiane na ocieranie i plątanie podczas snu? :)
Czy prasowałybyście kaszmir starym żelazkiem ustawionym na najwyższą temperaturę?
Szybciej użyłybyście dobrego, parowego żelazka ustawionego na możliwie najniższą temperaturę, trzymając je w odpowiedniej od kaszmiru odległości. Tak samo w przypadku włosów, często używamy gorącego powietrza suszarki susząc włosy w pośpiechu, zamiast wybrać suszarkę z opcją chłodnego nawiewu KLIK KLIK. Używamy starej prostownicy, która nie ma opcji regulacji temperatury i wymaga przejechania po każdym paśmie kilkanaście razy dla względnie dobrego efektu.
Podobnych przykładów można podać dziesiątki, jednak najważniejsza jest właśnie analogia porównująca włosy do kaszmirowego swetra. Włosy mamy jedne, a pozbycie się zniszczeń i zapuszczenie zdrowych pasm może być trudniejsze niż uzbieranie na wymarzony sweter :) Warto więc, zamiast kupować setną odżywkę i kolejny olej zastanowić się, czy nasza pielęgnacja wygląda w odpowiedni sposób od podstaw właśnie.
Dajcie mi koniecznie znać, co sądzicie o tego typu podejściu i czy traktujecie swoje włosy w podobny sposób. W wolnej chwili zerknijcie również na dostępne od dzisiaj torby plażowe w świetnej cenie, bo jedna z nich wygląda bardzo podobnie do modnych ostatnio Obag! Są też kapelusze :) KLIK KLIK
51 komentarzy
Kurcze faktycznie dobre powiedzonko ;)
OdpowiedzUsuńSuper post :) śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
p.s śliczny łańcuszek :)
UsuńŚwietnie napisane :D Na pewno to porównanie zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńświetne podejście :) również staram się w ten sposób traktować swoje włosy
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowy post :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze powiedzianie, chyba musze zmienić podejście co do moich włosów :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy,kreatywny wpis :)) ja jednak czasami traktuje moje włosy jak zwykły,brzydki sweter z jakiejś sztucznej tkaniny :(
OdpowiedzUsuńZeby tylko sie nie okazalo ze jak juz masz ten sweterek to trzymasz go w szafie bo szkoda zakladac bo sie zniszczy itd. :) wszystko jest dla ludzi
OdpowiedzUsuńTeż prawda :)
UsuńBardzo interesujące podejście! Obrazowe wytłumaczenie, którym trafiłaś w sedno sprawy. Czytało się niezwykle przyjemnie. :)
OdpowiedzUsuńMoje podejście do włosów nie jest aż tak skrajne, ale nie ukrywam, że jestem włosomaniaczką:D. Dbam o włosy tak jakby to był mój ulubiony sweter (który przecież codziennie noszę), ale niekoniecznie kaszmirowy:).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą dzisiaj zjadłam płatki jaglane z Twojego przepisu - pyszne i zdrowe:). Podzielę się swoim przepisem na "czekoladę", którą też dzisiaj robiłam. Przyda się jak najdzie ochota na coś słodkiego, a to samo zdrowie, także dla włosów. Wystarczy łyżka oleju kokosowego, łyżeczka kakao i pół łyżeczki miodu. Wszystko wymieszać (ja robiłam bez podgrzewania), przełożyć do foremki czy pudełka i dać do lodówki. Po około godzinie można wcinać "czekoladę":).
Fajny przepis, ja w podobny sposób robię nutellę, tylko zamiast oleju daję rozgniecione awokado :) no i wtedy jest konsystencji nutelli a nie stałej :)
UsuńTeż o tym słyszałam, ale akurat nie miałam awokado pod ręką:). Ile alternatyw dla niezdrowych słodyczy;).
UsuńNie słyszałam o tym przepisie;/ Ale z pewnością wypróbuję bo uwielbiam czekoladę:D
UsuńŚwietna metafora :) Bardzo podoba mi się post;D
OdpowiedzUsuńCzy depilacja laserowa a fotodepilacja to to samo? :) Chciałabym isc na trwałe usuwanie owłosienie jednak nie chce trafic na to takie co trzeba wykonywac raz na 2 msc przez rok, później co ileś miesiecy tylko na ten zabieg który po okreslonej ilosci zabiegów całkowicie zniweluje owłosienie
OdpowiedzUsuńKurcze im wiecej czytam tym coraz bardziej sie gubię.. W jednych salonach depilacja np pach to koszt 130zł a w innych to juz koszt 300zł, spora ta róznica.. Czy moziwe aby była taka róznica w tych cenach na takim samym zabiegu?
UsuńTo nie jest to samo. To o czym mówisz to depilacja laserowa a zabiegi wykonuje się co parę tygodni, nie możesz sobie przychodzić na nie codziennie :) 130 zł czy 300 zł to jest cena za jeden zabieg, czyli jeśli musisz wykonać ich np. 6 to płacisz 130 zł x 6. Możliwe, żeby była taka różnica.
Usuńczytałam gdzieś na blogu w komentarzach, ze ty równiez chciałabys kiedy udac sie na depilacje :) Co by to było depilacja laserowa czy IPL i dlaczego taka a nie inna? Przepraszam jesli zawracam ci głowe, ale wiem ze jestes oczytana w wielu sprawach i informacje od ciebie uwazam za rzetelne i warte zwrócenia uwagi na to co zaznaczasz w swojej wypowiedzi:)
UsuńTo prawda :) tylko laserowa, bo IPL ponoć daje gorsze efekty. Ja spotkałam się z ceną około 100 zł za jeden zabieg a chętnie zrobiłabym łydki, więc musiałabym się liczyć z 400-600 zł do wydania :) Tyle też mniej więcej trzeba sobie przygotować, w zależności od miejsca i od tego jakie włosy masz, bo różne włosy będą wymagać innej ilości zabiegów :) Na razie odkładam ten zabieg ale myślę, że prędzej czy później się na niego zdecyduję, na pewno jednak w okresie jesienno-zimowym, gdyż nie można się później opalać.
UsuńBardzo mądre podejście, do mnie przemawia całkowicie :) Jeszcze nie znalazłam pielęgnacji w 100% odpowiedniej do moich włosów, ale traktuję je zdecydowanie lepiej niż kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś;) Odkąd traktuję włosy dużo delikatniej prawie wcale nie łamią się na długości^^
OdpowiedzUsuńna prawdę trafne porównanie, bardzo...prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńA czy lepiej suszyć włosy chłodnym nawiewem czy lepiej żeby same wyschły, próbuje je zapuścić i chcę aby jak najmniej się niszczyły. Oczywiście nie mówię o niewysuszeniu włosów i pójście spać w mokrych, albo o wyjściu na słońce w mokrych.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej chłodnym
UsuńFajne porównanie które daje do myślenia :)
OdpowiedzUsuńCoś zrobiła z włosami? Wygląda jakbyś je ostro ścięła i pocieniowała! Chyba, ze to nie ty na zdjęciu a wątpię :D
OdpowiedzUsuńTylko grzywkę mam z przodu, długość nieruszana :)
UsuńUf już się przestraszyłam, że po ostatnim wpisie je drastycznie obcięłaś :D
UsuńxD trochę mnie zatkało po przeczytaniu :)
OdpowiedzUsuńaż inaczej spojrzałam na to co robię z włosami..
Ja swoje traktuję po prostu delikatnie :) Nie wiem jak traktuje się kaszmir, bo nigdy się go nie dorobiłam :P
OdpowiedzUsuńZasada jednak jest dobra i uniwersalna dla wszystkich :)
Chciałam tylko napomknąć, że miałam dziś okazję zapoznać się ze sporą ilością Twojej blogowej twórczości i jestem do wrażeniem. Naprawdę :) Zachęciłaś mnie do paru kosmetyków, o paru przypomniałaś...
Jestem Ci bardzo za to wdzięczna :) Jutro mój portfel zubożeje a niektórzy się dorobią ;)
Oczywiście dodaję do obserwowanych - bez tego już ani rusz.
Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie rady...a jeszcze tyle czytania przede mną, że hoho! :)
O tak, również uważam że włosy jak i skóra to moje najcenniejsze dobro, obchodzę się z sobą jak z księżniczką, może nie od zawsze, no, odkąd odkryłam Twój blog. Ale masz 100% racji w tym całym porównaniu.
OdpowiedzUsuńKa Gie
No i bardzo dobrze, w końcu kto ma o nas dbać jak nie my same :)
UsuńDobre porównanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre stwierdzenie, na które bym w sumie nie wpadła. Niby oczywiste, ale należy o tym pamiętać. ;)
OdpowiedzUsuńOj, ja swoje włosy traktuję jak taki sweter :D I chciałabym się dowiedzieć, jak stosujesz kwasy ( o ile w ogóle ) w lecie? Bo zależy mi na pozbyciu się przebarwień, i nie chcę czekać na kwasy aż do jesieni. Moja mama podsunęła mi pomysł jeśli chodzi o kwas migdałowy. Planowałam zrobić tonik z kilkoma procentami tego kwasu, ale moja mama stwierdziła, że lepiej tego nie robić, bo zachodzą tam wtedy jakieś reakcje i może nie zadziałać tak jak chcę. Jak więc go stosować?
OdpowiedzUsuńUżywam kwasów, które nie są fotouczulające. Jakie reakcje? :D możesz zrobić taki tonik, tylko musisz mieć papierki lakmusowe i konserwant.
UsuńŚwietnie to określiłaś. Niby taka uniwersalna zasada, a nigdy o tym nie pomyślałam.
OdpowiedzUsuńPs. Masz zabójczy uśmiech <3
Nigdy nie słyszałam o takim porównaniu ale przyznam, że ciekawe podejście. No i czytając Twojego posta ... sporo w nim racji ;)
OdpowiedzUsuńheheh ale dobry wpis :) trafione w 10!
OdpowiedzUsuńAbstrahując od tekstu (z którym totalnie się zgadzam), muszę to napisać: masz przepiękny uśmiech! :)
OdpowiedzUsuńINGREDIENTS / INGR?DIENTS Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Citrus Grandis Fruit Extract, Daucus carota sativa (carrot) Carota Sativa Seed Oil*, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Punica Granatum Extract, Maris Aqua, Maris Limus Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Parfum, Geraniol. czy to jest dobry skład jak na odżywkę?
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńŚwietne porównanie :) Skąd ten naszyjnik-serduszko z pierwszego zdjęcia ? :)
OdpowiedzUsuńkupiłam go w małym sklepie jubilerskim :)
UsuńDelikatność w pielęgnacji przede wszystkim :) Niedawno napisałam podobny post, zapraszam w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńgdzie w tym roku na wakacje sie wybierasz? :)
OdpowiedzUsuńa nie wiem, zadecyduję pewnie niedługo przed samym wyjazdem :)
UsuńFajna zasada, nie wpadłabym na to :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, nigdy szczególnie nie przejmowałam się włosami, a wściekam się jak się łamią ;) Dzięki za post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.