Aktualizacja włosów lipiec - problem z wypadaniem oraz czy żałuję mocnego podcięcia

Jak dobrze pewnie wiecie, w lipcu obcięłam dobre kilka centymetrów włosów. Ciężko ocenić mi ile dokładnie, ale myślę, że w okolicach 10. Na początku wydawało mi się, że straciłam ich właśnie dziesięć maksymalnie, jednak dziś myślę, że mogło to być i kilkanaście, szczególnie jeśli liczyć od najkrótszych włosów, ponieważ obcięłam je w półkole. Jeśli zastanawiacie się nad tym, czy obciąć włosy by nadać im nieco życia i czy ja żałuję swojej decyzji, to zdecydowanie polecam i zdecydowanie nie żałuję.

Co prawda jest mi troszkę szkoda centymetrów, ale całe włosy układają się w tym momencie o wiele lepiej i już wiem, że to własnie cięcie w U lub w V jest dla nich najlepsze, choć ma swoje minusy. Dzięki takiemu kształtowi końcówek włosy nabrały objętości i wyglądają moim zdaniem atrakcyjniej i mniej "nudno". 

Niestety, od jakiegoś czasu trapi mnie dość mocne wypadanie. Dawno nie miałam aż takiego problemu z wypadającymi włosami i choć względnej tragedii nie ma, to rzeczywiście da się zauważyć ich zwiększoną ilość na szczotce i nie tylko. Poczyniłam już w tej kwestii pewnie kroki dodając kilka rzeczy do diety oraz rozpoczynając kurację zestawem Vitapil. Więcej informacji na ten temat oraz sprawozdanie z tego, czy Vitapil pomógł, przedstawię Wam po skończeniu całej kuracji we wrześniu.

Jeśli chodzi o typową pielęgnację, całość zamykała się tylko w kilku produktach: odżywce Nivea Long Repair, fioletowej odżywce Lab35 (inna seria Kallosa), masce Elseve ze zdjęcia niżej, odżywce Head&Shoulders oraz szamponowi z odżywką tej samej firmy. Do tego serum silikonowe Evree oraz olej kokosowy. Taka prosta pielęgnacja od jakiegoś czasu najbardziej pasuje moim włosom. 

Nowy olej kokosowy kupiłam w Biedronce (KLIK) i jest naprawdę dobrej jakości. Polecam Wam zrobić zapasy póki jest :)

Maska Elseve sprawdziła się świetnie, ale tylko pod warunkiem robienia przerw. W innym wypadku włosy były widocznie lekko przeproteinowane, jednak pomimo tego jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno do niej wrócę. Jak na drogeryjną maskę, do których jestem sceptycznie nastawiona, jest bardzo dobra. Jeśli znacie inne godne polecenia, koniecznie dajcie znać, chętnie przetestuję :) Zastanawiam się nad TĄ nawilżającą maską Pantene, ale również nad nawilżającym sufletem z nowej serii Dove. Która lepsza? :) 

Od czasu podcięcia włosów używam serum silikonowego częściej niż tylko po myciu, aby jak najdłużej zachować maksymalnie zdrowe końcówki, które są bardziej narażone na zniszczenia przy takim cięciu w porównaniu z cięciem na prosto. Jak widać wyżej, moje ulubione serum Agadir jest jeszcze tylko w połowie pełne. Prawdopodobnie następnym typem będzie TO kokosowe serum Organix, ponieważ ponoć cudownie pachnie kokosem, ale jeśli macie inne ładnie i intensywnie pachnące typy to znów koniecznie dajcie mi znać :)

Powyższa dwójka również dobrze się sprawdziła. W szafce nieruszany czeka jeszcze inny szampon z tej serii, bo na pierwszy ogień poszedł ten 2w1 czyli z odżywką. Sama odżywka ma dość standardowy i prosty skład, ale ładnie pachnie i całkiem dobrze nawilża moje włosy.

To na tyle w tym miesiącu :) W sierpniu wyjeżdżam na wakacje, więc pewnie dostaną po tyłku od południowego słońca i morza. Pewnie przygotuję Wam osobny post na temat tego, jak zamierzam uchronić je przed zniszczeniami w jak największym stopniu.