Dziś mam dla Was post tak naprawdę na zamówienie, ponieważ sama pewnie nie wpadłabym na pomysł jego stworzenia, ale wiele z Was często prosiło mnie o wpis dotyczący mojego stylu żywienia, więc oto i jestem. Na samym początku chciałabym zaznaczyć, że to, w jaki sposób się odżywiam, nie jest w żadnym wypadku dietą redukcyjną ani żadnym specjalnym jadłospisem ustalonym przez dietetyka. Nie odchudzam się i jem intuicyjnie, przestrzegając jedynie kilku swoich zasad, z których najważniejszą jest konieczność jedzenia po prostu zdrowo.
Moja dieta dosłownie i w przenośni nie zawsze wyglądała kolorowo. Mam za sobą odżywianie się nieregularnie i kiepsko, o czym pisałam Wam więcej w tekście o domowych smoothies KLIK. Dziś staram się dostarczać codziennie mojemu organizmowi samych bardzo wartościowych produktów i zaspokajać dzienne zapotrzebowanie na wszelkie kluczowe składniki, co wcale nie jest takie trudne :) Odżywiam się w 90% roślinnie ponieważ nie lubię mięsa, ale nie jestem wegetarianką. Mięso jem rzadko, czasami tygodniami lub nawet miesiącami po nie zupełnie nie sięgam, jednak wciąż od czasu do czasu jem ryby lub drób, a więc dieta w 90% roślinna jest najlepszym określeniem, jakie mogę podać. Z tego też powodu w swoich porcjach zupełnie się nie ograniczam i potrafię zjeść wielki talerz warzyw bez wyrzutów sumienia. W ostatnich kilku latach udało mi się również przytyć, o co starałam się dość długo, ponieważ jako nastolatka (szczególnie w gimnazjum i na początku liceum) byłam bardzo szczuplutka (jak na mój gust), a ważyłam wtedy 47-49 kg przy wzroście 174 cm (obecnie), więc może wtedy mogłam mieć 172-173 cm. Moje BMI wskazywało na niedowagę, a każda pielęgniarka i każdy lekarz pytał z zatroskaniem, czy przypadkiem się nie odchudzam, podejrzewając mnie o anoreksję. Pytania te doprowadzały mnie do szału, co pewnie zrozumieją te z Was, które nie umieją przytyć. Obecnie ważę 57-58 kg, więc 10 kg więcej, co mnie niezmiernie cieszy, a kluczem do tego była po prostu zdrowa dieta z bardzo istotnymi, regularnymi i wartościowymi posiłkami. Moja figura obecnie:
Co jem często, czyli codziennie lub prawie codziennie
Moje ulubione musli to to z Sante. Ma świetny, naprawdę wartościowy skład i obecnie jest w promocji TUTAJ, czego dowiedziałam się od czytelniczki. Bardzo polecam spróbować. Lubię także zbożowe musli z jogurtem i dodatkiem witamin z Tesco.
Bardzo często, bo codziennie, piję również smoothies, które przygotowuję sama z warzyw i owoców, które wpadną mi w ręce :) Codziennie zjadam także duże ilości samych owoców oraz warzyw, surowych lub gotowanych na parze. Przykładowo na pierwszym zdjęciu zobaczyć możecie pół dużego ogórka oraz po ćwiartce brokuła i kalafiora w jednorazowym posiłku. Równie często jem różnego rodzaju kasze z warzywami, najczęściej kaszę gryczaną, czasem jaglaną, obie z dodatkiem np. amarantusa. Uwielbiam także różnego rodzaju zdrowe zupy na sezonowych warzywach. Wiosną jem te wielowarzywne, teraz zajadam się botwinką z ogródka, jesienią robię zupy-kremy z dyni z parmezanem <3 Często jem także ziemniaki z warzywami czy jajka w różnej kombinacji oraz potrawy na bazie soczewicy lub ciecierzycy.
W mojej diecie często pojawiają się również kanapki, jednak zamiast tych tradycyjnych wolę takie na chlebie razowym czy uwielbianych przeze mnie waflach ryżowych lub kukurydzianych. Zwykłe bułki oczywiście też jem, ale raczej wtedy, gdy nie mam akurat wyżej wymienionych. Na kanapkach najczęściej goszczą oczywiście warzywa, czasem biały ser lub wędzony łosoś. Codziennie piję również duże ilości wody mineralnej, a dzień zaczynam szklanką ciepłej wody przegotowanej ze świeżym imbirem i sokiem z cytryny. Zimą piję dodatkowo dość dużo zielonej herbaty lub ziół. Na co dzień staram się również przegryzać na bieżąco orzechy, a moimi ulubionymi są nerkowce oraz laskowe. Najczęściej kupuję je w Rossmannie (KLIK).
Co jem raz na tydzień lub rzadziej
Uwielbiam domową pizzę, więc kilka razy w miesiącu jest w mojej diecie miejsce również na nią :) Staram się przygotowywać ją najzdrowiej jak to możliwe, a ostatnio kombinuję z ciastem razowym lub pół razowym. Kilka razy w miesiącu zjadam także biały makaron z różnego rodzaju domowymi sosami, które uwielbiam (szczególnie te białe), jednak z racji tego, że biały makaron do najzdrowszych nie należy, staram się, aby nie stanowił on podstawy mojej diety.
W podobnej częstotliwości, jeśli akurat nie mam dłuższej przerwy, co zdarza się często, jem również drób lub ryby czy żółty ser. Parę razy w miesiącu przemycam także zwykłą czekoladę, która jest praktycznie jedyną formą słodyczy jakie lubię (z kilkoma wyjątkami, które jem od święta, typu Rafaello :)) Kilka razy w miesiącu pozwalam sobie także na mój mały dietetyczny grzeszek, czyli Coca-Colę, którą z jakiegoś powodu ubóstwiam... :) Na szczęście mam na tyle silną wolę, aby nie pić jej codziennie ;) Pocieszam się faktem, że wychodzę na zero z ilością cukru nie jedząc słodyczy ;) Raz na miesiąc lub rzadziej zdarzy mi się zjeść fastfood typu frytki czy tortilla lub nieco czipsów.
Czego nie jem w ogóle
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. Dajcie koniecznie znać jak wygląda Wasza dieta i co byś może chciałybyście w niej poprawić.
77 komentarzy
Moja dieta wygląda bardzo podobnie, szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńMleka krowiego nie tykam w ogóle, a i nabiału raczej też nie [ze względu na cerę]. Czasami pozwolę sobie na ser lub jajka - oba te produkty bardzo lubię i ciężko mi je wykluczyć całkowicie. Mięso również jem raz na jakiś czas i preferuję drób. Ryby jadam rzadko, niestety. Na codzień spożywam raczej dużo warzyw i owoców, wszelkiego rodzaju kasze, ryże, makarony. Bardzo lubię pieczywo, ale wybieram tylko chleb ciemny, razowy, najlepiej z dużą ilością ziaren.
Moją głowną zasadą w żywieniu jest unikania żywności przetworzonej. Zawsze przeglądam składy znajdujące się na opakowaniach produktów które kupuję i co tu dużo mówić zakupy spożywcze uwielbiam, mogę siedzieć w sklepie godzinami. Nie wyobrażam sobie wrzucac do żołądka produktów z datą przydatności 2,3 lata napakowanych chemią i konserwantami. Ostatniego czasu jednak odstapiłam troche od diety z powodu wakacji ale na jesień zaczynam wszystko od nowa. Produkty których nie jem wogóle to żółty ser, ziemniaki, wieprzowina i białe pieczywo. Staram się unikać również mleka krowiego ale nie zawsze mam pod ręką te roslinne, które niestety zdecydowanie więcej kosztują.
OdpowiedzUsuńNiestety to prawda, że roślinne są droższe. Szkoda, może kiedyś to się zmieni :) Ja czasem robię swoje mleko roślinne ale też nie wychodzi to cenowo jakoś super i dużo roboty :)
Usuńrobiłam właśnie owsiane ( niestety nie smakowało mi) i kokosowe, jednak troszkę za dużo roboty jest przy tym. Myślę, że faktycznie może się to zmienić, teraz żywność zdrowa/ żwyność ekologiczna jest bardzo na "topie" więc coraz więcej producentów zapewnia tego rodzaju produky a wiadomo im konkurencja jest większa tym ceny są atrakcyjniejsze. Osobiście lubie bardzo ryżowe, widziałam również jaglane i jestem bardzo ciekawa jego smaku:)
UsuńJa mięso jem regularnie. Przeważają wędliny i kilka razy w miesiącu zdarzy się wieprzowina na obiad. Ale u mnie ilość mięsa jest taka a nie inna ze względu na kiepską wchłanialność żelaza z roślin. Ilekroć miałam dłuższe przerwy (1.5-3miesiące) w regularnym jedzeniu mięsa tyle razy nabawiałam się anemii - mimo jedzenia warzyw bogatych w żelazo..
OdpowiedzUsuńAle idzie powolna rewolucja żywieniowa u mnie :)
Mam nadzieję, że uda Ci się wprowadzić pozytywną rewolucję :)
UsuńMam tak samo z żelazem dlatego święcie wierzę w jedzenie intuicyjne, gdyby nie ono nie uwielbiałabym chyba aż tak wątróbki:)
UsuńNasz organizm wie najlepiej czego potrzebujemy, a zachcianki żywieniowe i pewne preferencje faktycznie nie biorą się znikąd :)
UsuńGłodna się zrobiłam;). Dobrze, że obiad mam już zrobiony, bo jakbym miała teraz wszystko od podstaw robić to by mi żołądek przysechł do kręgosłupa;). Chyba polecę po to musli, bo jeszcze nie jadłam. Za to przed chwilą zjadłam arbuza - uwielbiam schłodzonego latem:D. Te kanapeczki wyglądają przepięknie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że mam bardzo podobną figurę do Ciebie, przy wzroście 171cm ważę 56kg;). Niestety nie odżywiam się aż tak zdrowo jak bym chciała, bo zawsze coś słodkiego mnie kusi i tak prawie codziennie jakieś ciastko/wafelek/czekolada itp. Mięso też jem bardzo rzadko i też dlatego, bo nie lubię. Tak samo z krowim mlekiem - dla mnie nie istnieje. Ludzie się ze mnie śmieją, że takie zielsko jem, bo np. sałatki greckiej to potrafię porcję 4osobową zjeść;).
Muszę się pochwalić, że dostałam dzisiaj prezent przedurodzinowy - olejek sesa, którego zawsze chciałam tylko w wersji egzotycznej - będzie testowanie:D.
To faktycznie mamy podobną figurę :) Też mogę wszamać zieleninę na kilogramy. Sesa! Ja jeszcze nie miałam nawet tej zwykłej jakoś tak :)
UsuńJa też nie miałam zwykłej, ale ta ponoć jest ta lepiej pachnąca;). Jak dla mnie pachnie trochę kadzidłowo jak sklep indyjski;).
UsuńMoja dieta to przede wszystkim różnorodność - jem właściwie wszystko oprócz słodyczy, słodkich napojów oraz żywności wysoko przetworzonej. Nie unikam ani mięsa ani nabiału, ale jednocześnie staram się jeść sporo warzyw i owoców. Wyznaję zasadę, że "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną". Uważam, że zjedzone raz na jakiś czas słodkie ciasto upieczone przez babcię albo czipsy i paluszki pałaszowane do filmu nie zrobią mi krzywdy. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie :)
UsuńWspaniała figura! A posiłki wyglądają na przepyszne :)
OdpowiedzUsuńSzczuplutka jesteś :) ja ważę 58 kg przy wzroście 162 także można by mnie wziąć za pulpeta ale moim zdaniem nie wyglądam na pulpeta, jest w porządku. Kiedyś tak jak ty miałam niedowagę ale ostatnio przytyłam około 10 kg. To dużo ale byłam chuda więc nie widać tego tak bardzo. Ważyłam gdzieś 47 kg.
OdpowiedzUsuńJa na przykład nie jem kiełbasy i pasztetu kupnego ;) zupek chińskich i staram się wyeliminować słodycze typu żelki wafelki batoniki właśnie
OdpowiedzUsuńProsto, zwięźle i na temat :) Podoba mi się Twoja dieta...ja staram się odżywiać zdrowo, ale nie zawsze mi wychodzi ;) Może warto byłoby całkiem o siebie zadbać?
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo inspirująca i wyglądasz zjawiskowo, naprawdę :)
U mnie niestety organizm źle reaguje na musli z płatkami owsianymi i nie wiem czym mogłabym je zastąpić i co jeść na śniadania, żeby było sytemu i zdrowe niestety. :(
OdpowiedzUsuńhttp://www.urodaiwlosy.pl/2015/05/weganska-jaglanka-z-owocami-bomba.html może płatkami jaglanymi ;)
UsuńPróbowałam jaglanke ale jakoś mi nie podeszła smakiem ale może spróbuję z mlekiem kokosowym zamiast migdalowego :) a jak jest z aktywnością fizyczną, ćwiczysz coś? :)
UsuńDużo nie robię, również dlatego, że nie chcę schudnąć :) Ale czasem ćwiczę w domu z hantlami albo jakieś cardio, czasem hulahop po pół h, dużo jeżdżę na rowerze (kilka razy w tygodniu po 20-30 km) i dużo chodzę pieszo :) Jesienią i zimą czasem basen.
UsuńOMG ! Podziwiam samozaparcie ... Tylko czekolada Serio ? O matko ! Ja jestem totalny łasuch. Jesteś 3cm ode mnie wyższa i ważysz 3-4kg mniej hmmm kurde nie wyobrażam sobie jeszcze 10kg mniej u Ciebie ;) Chyba czas dla mnie nad zastanowieniem się i zrzuceniem co nie co ;P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByłoby gorzej gdybym lubiła słodycze :) A tak, to nie potrzebuję samozaparcia, bo żelek czy cukierków nie lubię :D
UsuńJa również nie jem cukierków, ciastek itp., bo po prostu nie lubię. Ze słodkich form uwielbiam jedynie ciasta najlepiej pieczone przez moją mamę. :) Moja dieta opiera się przede wszystkim na jedzeniu jak najmniejszej ilości przetworzonych produktów. Do tego mam problemy z żołądkiem i wykluczenie modnego glutenu, faktycznie mi w 90% pomogło. :) Trochę mnie to męczy, bo nie mogę przez to jeść żadnego pieczywa, normalnych makaronów i wypieków, ale oczywiście nie odrzucam ich całkowicie, bo bym oszalała. :D Moimi grzeszkami są kebaby i hamburgery, które uwielbiam i często zjadam, ale nie przesadzam z nadmiarem, więc mi nie szkodzą. :D
OdpowiedzUsuńJa ważę 43 kg przy 165cm wzrostu :P Też nie mogę przytyć ale u mnie w domu nie ma tylu warzyw i owoców.. na śniadanie jem samą bułkę, nie lubię śniadań. Jadłam musli ale mi nie smakuje. Nie lubię mleka, nabiału, mięsa dlatego ze mną jest problem. Ogólnie jem bardzo dużo, kanapek potrafię zjeść 8, ale co z tego... :P
OdpowiedzUsuń43 kilo przy takim wzroście to ostra niedowaga, sama tyle mierzę, a ważę 10kg więcej i nie wyobrażam ważyć te 10kg mniej
UsuńHej :) Mam pytanie. Zaczęłam stosować Effaclar( swoją drogą jak wymawia się tą nazwę? Zwyczajnie Efaklar?) i nie widzę nic niepokojącego. Nie wysusza, nie piecze, a niedoskonałości już mniejsze. Myślisz, że mogłabym stosować go rano i wieczorem? :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, ale bierz pod uwagę, że podrażnienie może się wtedy pojawić :) z tego typu kremami nie ma co przesadzać jednak.
UsuńU mnie z dietą krucho, bo nie znoszę warzyw ; < Kocham za to słodycze. Czasem mam pospolite ruszenie na zdrowe odżywianie, ale zapał kończy mi się po paru miesiącach. Akurat dzisiaj znowu wyszłam z etapu "żrę wszystko" i cały dzień trzymałam się zdrowych rzeczy. Zobaczymy jak długo tym razem się to utrzyma. Po tym kilkutygodniowym maratonie niezdrowego żarcia i braku siłowni czuję się fatalnie ; < słaba, tłusta. Jeszcze złożyło się to w czasie ze zbieraniem wody w organizmie, więc nie mogłam już na siebie patrzeć i na nowo postanowiłam wprowadzać warzywa i wyeliminować słodycze. Bo to jest tak, że przez tydzień się strasznie męczę, a potem już nie mam ochoty na słodkie. Do momentu, kiedy się skuszę i znowu wszystko szlag trafia ;p Gruba nie jestem, ważę coś koło 56kg przy wzrośnie 1,62m, ale straszny ze mnie tłuścioch :D:D Czas pozbyć się tłuszczyku. O dziwo lepiej mi się za to zabrać jesienią, zimą, niż latem. Dzięki za inspirację:D
OdpowiedzUsuńMyślę, że musisz odnaleźć dla siebie złoty środek :) Najlepiej wybrać to co się lubi w zdrowszej wersji :) jakieś warzywka na pewno lubisz, a jak nie no to owoce :D
Usuńmamy bardzo podobną dietę:) co do mięsa mam taki sam stosunek, tzn wcale mnie do niego nie ciągnie, czasami mogę nie jeść go miesiącami, a mój organizm upomina się tylko czasami o biłe mięso, do wieprzowiny mam wstręt a na wołowinę muszę mieć szczególną ochotę:) u mnie to wynika z grupy krwi A, zanim przypadkowo wpadły mi informacje co do potrzeb żywieniowych dla ludzi mających tą grupę krwi zauważyłam już dawno taką zależność, artykuły o diecie zgodnej z grupą w krwi tylko umocniły mnie w przekonaniu, że mój organizm podąża za naturalnymi potrzebami:) jak tylko przeczytałam Twój post od razu pomyślalam, że też masz grupę krwi A, jest to prawda? :)
OdpowiedzUsuńMam grupę krwi A :) więc faktycznie coś w tym jest. Nawet nie tylko pod względem mięsa, patrząc na opis diety dla grupy A :)
UsuńKurcze, nawet nie lubię czerwonej fasoli, której nie powinnam według tej diety jeść :D słyszałam o tym, ale nie zagłębiałam się do tej pory :)
Usuńtak właśnie myślalam:) też jem intuicyjnie i jak tylko zobaczyłam Twój opis diety stwierdziłam, że jest prawie identyczna do mojej a zdjęcia posiłków bardzo przypominają moje :D. Nawet jeśli chodzi o słodycze to mamy podobnie, jem tylko czekoladę (gorzką) od czasu do czasu, ponieważ do innych słodkości mnie nie ciągnie:)
UsuńMam mieszane uczucia co do diety zgodnej z grupą krwi (mam grupę B) odkąd się dowiedziałam, że według niej powinnam unikać m.in. płatków wielozbożowych, kurczaka oraz rzodkiewek. A ja uwielbiam rzodkiewki! Doszło wręcz do tego, że na spotkaniach rodzinnych specjalnie dla mnie przygotowywana jest ich cała miska i stawiana przede mną na stole :D
UsuńMyślę, że nie jest to też takie 100% :) Ja np. uwielbiam krewetki, których według tej diety jeść nie powinnam :)
UsuńTo u mnie jest jeszcze gorzej z tą dietą;). Mam grupę krwi O, więc powinnam jeść mięso w tym np. wątróbkę, której nie znoszę i nie tknę. Próbowałam swojego czasu łykać żelazo ze względu na to, że nie jem zbyt wiele mięsa i skończyło się mdłościami. Nie powinnam jeść awokado czy łososia wędzonego, które uwielbiam;). W dodatku niewskazane są u mnie wszelkie produkty zbożowe nawet otręby, płatki czy makarony, które dość często jadam i jakoś nie czuję bym miała po nich nadmierne kilogramy. Mówią, że nie powinnam też jeść pestek słonecznika, których zjadłam ponad pół kg od czerwca. Nie dla mnie ta dieta:D. Chyba, że moja krew się w jakiś magiczny i nieznany nikomu sposób zmieniła na A;).
Usuńkiedy jestem na zakupach nie kupuje rzeczy wysoko przetworzonych, ostatnio przeczytalam tez ze powinnismy kupowac to co kupilsby
OdpowiedzUsuńnasza prababcia czylii co ona znala i pamietam o tym rowniez. w mojej diecie jest tez odzywka bialkowa dla spottowcow z ktorej robie koktajl po treningach. Smoothies tez mnie zainspirowalas i pije.
Ka Gie
Fajowo <3 :) smoothies to świetna sprawa :)
UsuńJa mam gorzej bo wiekszosci zdrowych rzeczy nie znosze takze moje przestawianie sie na zdrowa zywnosc idzie strasznie opornie :/
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie się coś zdrowego, co lubisz i co możesz przemycić do diety :)
UsuńTak wode i troche owocow reszta odpada ale moze jeszcze nad tym popracuje :D
Usuńgratuluje diety! to znaczy ze naprawde nie ciagnie cie do slodyczy i smieciowego jedzenia:) jak dl amnie dieta idealna i sylwetka tez;p u mnie niestety grzeszki sie zdarzają .Mięsa nie jem od wielu lat oprócz ryb , ostatnio od kilku mies staram sie nie jeśc białego pieczywa (czasem nie wychodzi i zjem bułeczke.. ehh) nie jem makaronu prawie, sera żółtego, mało słodyczy, zero chipsów,pije duzo wodu duzo warzyw i owoców. Co do mleka? musze poczytać o tym bo mozę faktycznie pora zmienic i to przyzwyczajenie..:) przekonałas mnie i sięgnełam po płatki do których przekonałam się dopiero jak znalazlam fajne i TANIE musli tropikalne firmy.. tesco:) polecam i zapraszma na mojego bloga równiez:)
OdpowiedzUsuńZnam je! :) Pychotka :)
UsuńA co polecasz na sniadania o 6.30 w trakcie roku akademickiego? Czesto mam tak, ze tak wczesnie rano nie jestem glodna i wizja wepchniecia w siebie czegos przyprawia mnie o mdlosci. W rezultacie zdarza mi sie wychodzic z domu bez pierwszego sniadania, siedzac na wykladzie kolo 9.00 zaczyna mi burczec w brzuchu. Zreszta - nawet kiedy jem platki rano, to sytuacja jest taka sama o.O
OdpowiedzUsuńMiałam to samo, długo nie jadłam w ogóle śniadań i potem byłam głodna. Burczenie może być spowodowane zjadaniem białego pieczywa lub piciem mleka krowiego w płatkach - w przypadku wielu osób źle się trawią. U mnie sposobem było stopniowe przyzwyczajanie się do jedzenia poprzez robienie sobie czegoś dobrego dzień wcześniej, np. jakiejś ulubionej sałatki, a jeśli nie to zjedzenie na siłę chociaż jakiegoś owoca lub szklanki smoothie. Po jakimś czasie organizm sam się przestawia i zaczniesz budzić się głodna, ja teraz najczęściej wciąż jem albo sałatki, albo owsianki/jaglanki czy sycące zbożowe musli ale z mlekiem roślinnym. Owsianki można robić również na wodzie. Czasem jem też kanapki ale te na białym pieczywie nie sycą na długo.
UsuńCzy to musli bardzo różni się od podobnych produktów tej firmy? Zachęciłaś mnie, ale trochę się obawiam, bo na te standardowe musli Sante mój żołądek dziwnie reagował i ogólnie źle się po nich czułam.
OdpowiedzUsuńRóżni się, bo to nie jest takie typowe musli w dużych płatkach zbożowych tylko miks suszonych owoców i płatków owsianych, jaglanych, orzechów itd. :)
UsuńA jak według Ciebie są dojone obecnie krowy? Co Cię dokładnie odrzuca?
OdpowiedzUsuńZbyt długi temat na komentarz, polecam poczytać lub obejrzeć na yt, ale w skrócie krowy są dojone na siłę, przez co mają poranione wymiona, pełne ropy i krwi, która leci do mleka. Do tego są faszerowane hormonami, aby stale miały mleko. Na dodatek człowiek jest jedynym ssakiem pijącym mleko dłużej niż w dzieciństwie a do tego innego ssaka i nie uważam tego za całkowicie dobre i normalne :) ale nie każdy musi myśleć tak jak ja :)
UsuńJesz sery żółte, serki, jogurty, więc dalekie to jest do jedzenia roślinnego, nawet, w jak to określasz 90%. Dieta roślinna to taka, która wyklucza wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego. Nie mówię tego złośliwie, tylko informacyjnie, bo mogą Cię zacząć atakować osoby, dla których ma to duże znaczenie. Sama jestem na diecie roślinnej i jestem rozczarowana tym co pokazujesz, bo po takim wstępie spodziewałam się czegoś podobnego do tego, co sama jem, a więc też jakiś inspiracji, nowych pomysłów itd. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli odrzuciłaś krowie mleko ze względów etycznych, za co należą Ci się ogromne brawa, to zastanów się nad porzuceniem całej reszty nabiału, bo sery, serki białe, jogurty, mleko, które jest w czekoladzie czy rafaello pochodzi z takich samych źródeł. ;)
Cieszę się, że mięso ograniczasz, że Twoja dieta jest kolorowa i że zrezygnowałaś z mleka. :) I życzę Ci dalszych, pozytywnych zmian! :*
Ser żółty jem dwa, trzy razy w miesiącu po plasterku. Nie jem serków ani jogurtów, nigdzie tego nie napisałam, nie lubię ich i nie jem ich w ogóle. :) Nie bez powodu napisałam, że w 90% i nadal uważam, że na co dzień tak jest bo trzy plasterki sera w miesiącu w porównaniu do codziennych warzyw, owoców, kasz itd. to znikoma ilość, którą określam na 10% właśnie :) gdybym była na diecie roślinnej to bym to zaznaczyła. Napisałam na wstępie, że nie jestem wegetarianką. Przykro mi, że się rozczarowałaś, ale post powstał dla osób zainteresowanych tym, jak wygląda moja dieta :) Co do mleka, to wiem, że pochodzi z tych samych źródeł, dlatego czekoladę jem głównie gorzką a rafaello raz w roku, gdy dostanę na urodziny :) Biały ser owszem, częściej, ale również nie jest podstawą diety. Tak jak mówiłam, jogurtów nie jadam :) Być może z czasem będę te produkty wykluczać coraz bardziej, wręcz jest to bardzo prawdopodobne :)
UsuńNo i dziękuję za miłe życzenia :)
Usuń"Lubię także zbożowe musli z jogurtem i dodatkiem witamin z Tesco.", a na zdjęciu gdzie są pomidorki to chyba jednak serek jest. :D
UsuńOj, nie pisałam tego złośliwie, że się rozczarowałam, rozumiem Twoje podejście, uważam je za zdrowe i fajne. Z tym że dla osoby na diecie roślinnej z ewentualnymi wpadkami, opis wydaje się być taki mocno nabiałowy no i jednak to mięso i ryby ... może to ja to źle zinterpretowałam, w każdym razie mój odbiór był taki, że jednak sporo się takich rzeczy pojawia. :) A rozczarowanie było jedynie pod tym względem, że chciałam się czymś zainspirować, może czegoś nowego dowiedzieć, bo zawsze mnie cieszy, jak znajduję nową osobę na diecie roślinnej, a tu klops. :D
A jeśli chodzi o to, że napisałaś, że nie jesteś wegetarianką, ja siebie np. też weganką nie określam, bo dla mnie to pewien styl życia, a nie tylko dieta, a dodatkowo wcale nie od tak dawna na niej jestem (nawet jeszcze rok nie minął) i wciąż (coraz rzadziej) zdarzają mi się jakieś wpadki, więc byłoby nie fair nazywanie się tak. Także myślałam, że może i Ciebie dotyczy coś podobnego.
To ja trzymam kciuki, żeby Ci dobrze szło wykluczanie, skoro takie planujesz! :) :) I żeby Ci służyło takie jedzenie! :)
A planujesz może jakieś posty z przykładowymi daniami/przepisami? Myślę, że nie jestem jedyną osobą, która by się takimi rzeczami chętnie zainspirowała.
http://www.opinie.senior.pl/zdjecia/Platki-i-muesli/Fitness-z-jogurtem-17483-big.jpg Pisałam o tego typu "jogurcie" czyli polewie na niektórych płatkach a nie jogurcie :) a ta polewa nic z jogurtem wspólnego nie ma, taka nazwa :D A o serku przecież napisałam w komentarzu, że jem czasem.:) Być może coś takiego przygotuję raz na jakiś czas :)
Usuńkupiłam właśnie w Biedronce musli Sante, które polecasz i mam pytanie :) chciałabym je zabierać do pracy i zajadać z jogurtem, też jesz je tak, czy lepiej będzie na ciepło?
OdpowiedzUsuńpoza tym zastanawia mnie kwestia alkoholu. :D zdarza Ci się pić, czy całkowicie unikasz?
Jasne, możesz na zimno, ja nie jem jogurtów ale z mlekiem też jem na zimno. Piję alkohol, ale nie dużo. Kiedyś szczerze mówiąc piłam więcej alkoholu różnego rodzaju na imprezach, ale to również ograniczyłam, bo umówmy się, alkohol do zdrowych nie należy :) Jestem osobą, która często wychodzi ze znajomymi, ale obecnie nie piję w ogóle wódki i alkoholi wysokoprocentowych. Piję wino różowe, które lubię w połączeniu z wodą mineralną gazowaną oraz piwa, najchętniej te smakowe lub z sokiem ;) Na imprezach piję najczęściej jedno, dwa lub ewentualnie 3. Czasem w ogóle gdy nie mam ochoty :) Czaaasem skuszę się na tequilę w drodze wyjątku :) Tak więc, podsumowując, nie unikam alkoholu ale nie przesadzam z jego ilością i sięgam raczej po te słabsze napoje. Lepiej pamiętać imprezę i nie przypłacać jej kolejnym dniem umierania :D
UsuńA gdzie kupujesz mleko roślinne z dobrym składem? Byłam dzisiaj w sklepie, ale wszystkie miały nie zdrowe dodatki ;)
OdpowiedzUsuńNajłatwiej w sklepach bio, jednak te kupne zawsze będą miały jakiś konserwant niestety. Zrób sama jeśli zależy Ci na 100% naturalnym składzie :) Z wiórków kokosowych lub migdałów :)
UsuńCzy mogłabyś jeszcze napisać jak wygląda taki Twój przykładowy dzienny jadłospis? :)
OdpowiedzUsuńOdżywiasz się bardzo racjonalnie, lubię podpatrywać takie osoby i próbować czy u mnie też dana rzecz się sprawdzi ;)
Różnie to bywa, więc musiałabym zrobić foodbooki :)
UsuńJeśli tylko znajdziesz czas i chęci to byłoby fajnie :) Myślę, że nie tylko ja chętnie zajrzę w Twój talerz :D
Usuńja też bardzo chetnie zajrzę :) czasem nie mam pomysłu na zdrowe posiłki, więc lubię się czymś zainspirować :)
UsuńSuper post, ja sięstaram jeśc zdrowo i zazwyczaj mi to wychodzi jak jestem w domu a jak wychodze ze znajomymi to już się to kończy. Zazwyczaj wtedy wpada pizza albo kebap do tego cola ;p
OdpowiedzUsuńIle to mleko kokosowe po otwarciu mozna spozywac?
OdpowiedzUsuńparę dni przechowywane w lodówce :)
UsuńOd jakiegoś czasu moja dieta wygląda dość podobnie :D za to od 7 miesięcy jestem wegetarianką co z pewnością polepszyło moją cerę! Staram się również unikać słodyczy (po nich nasila mi się trądzik) lecz od czasu do czasu nie mogę się powstrzymać i skuszę się na czwkoladę.
OdpowiedzUsuńOd długiego czasu staram się przytyć....(mam lekką niedowagę) lecz teraz widzę, że obżeranie się fast foodami wcale na mnie nie działa. Postaram się dostarczać swojemu organizmowi więcej wartościowych składników odżywczych i może się uda! :D trzyamj kciuki! :D
można prosić o przepis na tą owsiankę? wygląda przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńStaram się jeść podobnie ale nie zawsze wychodzi ;) pizze można robić na cieście z kalafiora, jeszcze nie próbowałam ale podobno jest to super zamiennik zwykłego ciasta i wychodzi pyszna :)
OdpowiedzUsuńProszę proszę proszę, zdradz mi jakiego koloru podkładu Lirene city matt używsz? :**** :)
OdpowiedzUsuńNie używam jednego :) najczęściej naturalny lub toffee, bo w sumie częściej sięgam po niego latem
Usuńdziękuję za odpowiedz ;* ułatwiłaś mi troszkę sprawę :* pozdrowionka
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zainteresował kawałek o przytyciu, mogłabyś bardziej mi przybliżyć swoją historię? Mnie też ogromnie zależy na przybraniu na wadze, jestem taka drobna, nie lubię tego. Byłabym bardzo wdzięczna :D
OdpowiedzUsuńnie ma w tym wielkiej filozofii :) regularne posiłki i przede wszystkim zdrowe posiłki zamiast jednego niezdrowego, który zabierał apetyt na cały dzień i rozregulowywał metabolizm i jakoś samo przyszło :)
Usuńa to zdrowe jedzenie powinno być nisko czy wysokokaloryczne? :D
Usuńsmaczne :D nie zwracam uwagi na kalorie :)
UsuńJa jestem wegetarianką, powoli przechodzę na weganizm :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.