Przez połowę sierpnia pielęgnowałam je kosmetykami, które zabrałam ze sobą do Grecji, a które mogłyście zobaczyć TUTAJ. W tym samym czasie włosy dostały nieco po tyłku, tak jak się spodziewałam, głównie ze względu na duuużą ilość słońca, słonej i chlorowanej wody oraz codzienne, czasem kilkukrotne mycie. W związku z tym, choć na długości nie są przesuszone a raczej nieco spuszone, to po końcówkach widać niestety wakacyjne warunki. Są one lekko suche i nie układają się ładnie, ale myślę, że do następnej aktualizacji spokojnie je okiełznam nawilżającą pielęgnacją i olejami. Przed wyjazdem i po powrocie stosowałam głównie duet ze zdjęcia niżej:
W masce nawilżającej Equilibra pokładałam duże nadzieje. Sądziłam, że może być lepiej dostępnym odpowiednikiem mojej ulubionej maski NaturVital, jednak moim zdaniem Equilibra nie sięga jej do pięt. Nie jest to zła maska, ale działa gorzej niż NV a do tego jest nieco droższa no i ma małą pojemność. Nie podoba mi się również jej zapach, który przypomina zapach farby do włosów. Odżywka, choć z podobnym składem, sprawdziła się na moich włosach nieco lepiej. Do żadnej z nich raczej jednak po zużyciu nie wrócę.
PS jeśli szukacie dużych światełek w kształcie kulek do pokoju ala "cotton balls" to zerknijcie TUTAJ. Ja na pewno wybiorę się po zestaw lub dwa :)
35 komentarzy
Cudowne włosy :) Mam pytanie, proszę odpowiedz :( Mam w domu jantar, ale niestety data jego ważności upłynęła mu w październiku 2014, czy mogę mimo to go używać? Dopóki nie uda mi się kupić nowego.. Włosy wypadają mi tak, że połowę już straciłam i planuję rano wcierać kozieradkę a wieczorem jantar
OdpowiedzUsuńTo prawie rok, ja bym nie używała, szczególnie na skórę z problemami takimi jak wypadanie. Za duże ryzyko. W biedronce teraz są :)
UsuńJantar w biedronce? To muszę koniecznie zajrzeć :) A wiesz może gdzie kupię kozieradkę?
UsuńW sklepach dobrze zaopatrzonych w przyprawy :) ewentualnie w zielarskich też.
UsuńJa kupiłam w leclercu, ale widziałam też w Piotrze i Pawle.
UsuńJa kozieradke kupiłam w aptece ;)
UsuńPrzecudowne włosy!
UsuńA kozieradke kupuję w aptece.
Planowałam tą maskę, ale już nie chcę ;) Cudne błyszczące włosy :)
OdpowiedzUsuńSą piękne, chciałabym spróbować tych kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńTen blask włosów jest cudowny :) Motywujesz do dbania o włosy
OdpowiedzUsuńale włosy !! wyglądają ekstra !:)
OdpowiedzUsuńCzym teraz farbujesz? przyznam że najładniej było Ci w rudych kłazkach farbowanych henną w brązie też ładnie ale czerń jakoś tego nie widzę ;) ale oczywiście włosy piękne :D
OdpowiedzUsuńNie farbuję, raz zafarbowałam castingiem ciemny brąz :) gdy były rude wychodziły na bardziej czerwone na zdjęciach a teraz są brązowe (przysięgam :P) i wychodzą na czarne :P Na początku po zafarbowaniu były prawie czarne ale teraz to ciemny brąz. Ja uważam, że rude mi nie pasowały, choć sam kolor był ładny :)
Usuńczyli masz teraz naturalne? no to niezła ściema wychodzi na zdjęciach :) hehe
Usuńnieco ciemniejsze niż naturalne :) ale nie czarne ;)
UsuńChciałabym by moje włosy tak wyglądały po takim słońcu i słonej wodzie:D. Przepiękne są! Szkoda, że kosmetyki się nie sprawdziły. Próbowałaś Kallosa Aloe? Zastanawiam się czy go kupić w październiku:). Co do kremów z Instagrama to 2 pierwsze dla Ciebie, a 2 kolejne dla mamy:D.
OdpowiedzUsuńNie, bo nigdzie go jeszcze nie widziałam :D ale kupię jak gdzieś spotkam :) moja mama ma 45 lat więc 50+ poleci do cioci :D
UsuńJeszcze by się obraziła;). Chociaż ja nie zwracam uwagi ile + ma kosmetyk, ważne by działanie było interesujące;). Ten tonik z kwasami z Bielendy znalazłam w Rossmannie w dziale chyba 40+;).
Usuńja też nie i w sumie moja mama też nie, ale cioci się też coś przyda :)
UsuńWięcej osób do obdarowania i więcej radości;).
UsuńMasz cudowne włosy!
OdpowiedzUsuńWzdycham nad długością :)
OdpowiedzUsuńTwoje włoski same straciły skręt czy w jakiś sposób się do tego "przyczyniłaś"? :)
OdpowiedzUsuńPiękne jak zawsze!
Same :) wysłuchały moich wieloletnich próśb :) teraz nawet po koku ślimaku są falowane przez 10 minut. Tak serio to przyczyniła się do tego zmiana porowatości na niską/średnią, czyli taką, jaką miałam od urodzenia a jaką straciłam przez włosowe eksperymenty :)
UsuńA ja mam pytanie zupełnie z innej beczki:). Pisałaś kiedyś, że studiujesz język angielski i rosyjski w biznesie i tu moje pytanie czy mogłabyś napisać coś więcej o tym kierunku, czy jest trudny, czy wcześniej uczyłaś się rosyjskiego czy zaczynałaś od podstaw?
OdpowiedzUsuńJuż skończyłam licencjat i teraz zaczynam magistra :) Zaczynałam od zera, nie umiałam po rosyjsku nic. Czy kierunek uważam za trudny? Raczej tak. Głównie ze względu na to, że nauka języków wymaga nauki i pracy codziennej. Wielokrotnie zazdrościłam studentom z niektórych kierunków, na których to mieli pół roku laby i pracę tylko w sesji. Na filologiach robisz coś codziennie, codziennie się czegoś uczysz i codziennie przewalasz sterty kserówek i tekstów. Z drugiej strony studia językowe nie wymagają kucia na pamięć wielkich tomów (pomijając przedmioty ekonomiczne, prawnicze itd., które również mam ze względu na biznesowy profil). Najgorzej jest na początku, bo tempo jest ogromne a znajomość języka żadna. Pierwszy rok był dla mnie masakrą i nawet kilka razy zdarzało mi się płakać (dosłownie), że rzucam studia, wieczorami ze stresu przed porannymi zajęciami nie umiałam zasnąć całą noc, a rano nic przełknąć (PNJR...). Przez takie tempo też dużo osób odpadło. Sama się sobie dziwię, że wytrwałam, bo nie byłam przyzwyczajona do systematycznej nauki :P później poszło już z górki, bo szybko opanowałam rosyjski na tyle, że mówiący w tym języku wykładowca nie brzmiał jak eskimos, a dłuższa wypowiedź stała się realna. W sumie po pół roku mój poziom był już dalej niż kali jeść i pić, bo tempo było właśnie tak duże. Najgorsza jest gramatyka - kosmos. Na drugim i trzecim roku ja sama przestawiłam się już na taki tryb, co nie sprawiało mi więcej problemów, a sama nauka była też łatwiejsza, bo dużo wiedziałam i miałam solidne podstawy. W skrócie - jeśli ktoś przeżyje pierwszy rok to przeżyje wszystko ;) mimo tego, nie żałuję i bardzo się cieszę z mojego wyboru. Nauczyłam się bardzo dużo, rosyjski umiem bardzo dobrze, a z angielskiego nadrobiłam wszelkie braki z liceum, dzięki czemu teraz posługiwanie się tym językiem nie sprawia mi żadnego problemu a słownictwo mam szerokie, choć w tym zasługa pewnie i czytania książek oraz oglądania filmów/seriali po angielsku :) Angielski jednak umiałam zawsze dobrze więc ta część moich studiów była prawie wyłącznie przyjemna. Polecam, ale dla wytrwałych i lubiących specyficzną naukę języków, która niby kuciem nie jest, ale wymaga systematyczności.
UsuńŚlicznie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź:*. Podejrzewałam, że zaczynanie nauki języka na studiach jest trudne, ale jeśli komuś zależy i nie podda się po pierwszych miesiącach jak Ty da sobie radę:)
Usuńktory jestes rocznik, że juz magisterke zaczynasz ? :o młodo wygladasz!:)
Usuń93 :) dziękuję :P
UsuńKochana...przerobiłam prawie wszystkie porady dot.włosów a przede wszystkim, co mnie teraz interesuje, podcięcie ich ;) powiedz mi proszę jak podcinasz przód/grzywkę?? :)
OdpowiedzUsuńPodcinam sama wg tego tutorialu :) https://www.youtube.com/watch?v=vUl-qJ6V1U0
UsuńHej czekam na recenzję tych kremów Evree z Instagrama ;) MM
OdpowiedzUsuńJak moge zuzyc olejek pichtowy?
OdpowiedzUsuńZ Equilibra miałam odżywkę i bardzo fajnie się spisywała, jeśli nie stosowałam jej zbyt czesto :D
OdpowiedzUsuńw szoku jestem że ten kolor tak pięknie udało Ci się opanować i że tak sie ładnie trzyma i że jest chłodny. Piekne włosy!!!
OdpowiedzUsuńKaGie
Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.