Każda z Was nosi ze sobą prawdopodobnie pełno mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy - paragony sprzed dwóch lat, awaryjny widelec, piętnaście błyszczyków, karty lojalnościowe do każdej kawiarni w mieście czy miniaturowe mydło do rąk to tylko nieliczne przykłady wprost z mojej torebki. Jest jednak kilka takich przedmiotów, które warto mieć zawsze przy sobie i które przydają się w wielu awaryjnych sytuacjach. Jeśli interesuje Was moje pięć typów produktów, które lepiej zawsze nosić ze sobą, zapraszam do czytania :)
Korektor - swój Bell noszę w torebce bynajmniej nie dla jego tradycyjnych kryjących właściwości. Korektor służy mi do wszelkich poprawek, bo dzięki niemu możemy chociażby uratować makijaż, zamiast rozmazać go na połowie twarzy :) Przydaje się do poprawienia szminki, która znalazła się poza konturem ust, uratowania obszaru pod oczami, na który osypał się kiepski tusz, zatuszowania plamy cieni, która powstała podczas malowania oczu o 6 rano i do wszelkich innych poprawek, które bywają czasami konieczne.
Balsam do ust - jak już dobrze wiecie, moje must have. Gdybym mogła wybrać tylko jeden kosmetyk, który mogłabym nosić ze sobą, pewnie wybrałabym właśnie balsam. Dobry balsam ma więcej niż jedno zastosowanie. Poza ratunkiem dla spierzchniętych, popękanych ust, które potrafią popsuć cały makijaż, nada się także do nawilżenia skórek przy paznokciach lub skórek nawet na twarzy, np. na zmarzniętym i przesuszonym nosie :) Awaryjnie może posłużyć także jako krem do rąk. Moim ulubieńcem jest m.in. Tisane w słoiczku.
Żel antybakteryjny - w tej kwestii być może nie jestem do końca obiektywna bo wszędobylskie bakterie to moja mała fobia a ręce myję co najmniej kilkukrotnie razy częściej niż normalni ludzie, ale i tak uważam go za produkt, który warto mieć zawsze przy sobie. Nie zastąpi może umycia rąk w tradycyjny sposób, ale na pewno podziękuje nam za jego obecność w torebce nasza cera i nie tylko. W końcu to na rękach przenosimy najwięcej bakterii i wirusów, również tych odpowiedzialnych za sezonowe przeziębienia i grypy :)
Miniaturki, odlewki, próbki perfum - osobiście należę do osób, które bez perfum czują się nago, więc zazwyczaj mam przy sobie cały flakon zapachu, którego użyłam danego dnia. Zdarzyło mi się kilka razy jednak, że w pośpiechu zapomniałam sięgnąć po perfumy i brakowało mi ich cały dzień, więc na wszelki wypadek noszę ze sobą zawsze odlewki czy miniaturki. Nic nie poprawia bardziej humoru niż kilka psiknięć perfum w samym środku ciężkiego dnia :) Miniaturki niektórych perfum można dostać w Rossmannie (KLIK). Na zdjęciu np. właśnie taka malutka KP Killer Queen :) Odlewki albo zamawiam w perfumeriach online, albo tworzę po prostu sama.
Bibułki matujące - w przypadku większości z Was wybór najczęściej pada pewnie na puder i ja sama też czasem noszę go ze sobą, jednak zdecydowanie lepszym wyjściem są bibułki matujące. Jeśli macie problematyczną cerę skłonną do zapychania i powstawania zaskórników, nakładanie na nią w ciągu dnia pudru może powodować zwiększenie problemu. Lepiej, o ile jest oczywiście taka możliwość i bibułki są dla Was wystarczające, sięgnąć właśnie po nie. Bibułki zbierają sebum zamiast przykrywać je warstwą pudru, więc są w tej kwestii korzystniejsze dla cery.
PS wiem, że wiele z Was poluje na cotton balls w dobrej cenie, więc informuję, że są w Biedronce i to jakie śliczne :)
42 komentarzy
Zgadzam się w 100 procentach, warto mieć te produkty zawsze przy sobie. Dodała bym tylko jeszcze do tego tangle teezer:)
OdpowiedzUsuńhej , jak jst kolejność nakładania? najpierw olejek a potem serum czy na odwrót?
OdpowiedzUsuńale o co chodzi? :) Na włosy czy na twarz?
UsuńNajlepiej napisz jaka kolejność jest nakładania na twarz i na włosy :)
Usuńna twarz
UsuńNa twarz najpierw serum a potem olejek, ogólnie olejek na samym końcu zawsze. Jeśli chodzi o włosy to na sam koniec idzie za to serum, bo ma silikony :)
UsuńNo świetne produkty podałaś! :) Nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńAntybakteryjny żel do rąk mam zawsze przy sobie.
OdpowiedzUsuńBibułki matujące i żel antybakteryjny do rąk zawsze są w mojej torebce.
OdpowiedzUsuńJa noszę balsam do ust, żel antybakteryjny i bibułki zawsze w torebce :)
OdpowiedzUsuńBibułki matujące i żel antybakteryjny to must have w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńŻel antybakteryjny, balsam i perfumy zwykle ze sobą mam :)
OdpowiedzUsuńUżywasz może glinek na włosy? Mam kilka więc chciałabym je wypróbować również na włosy z czystej ciekawości jak będą działać :D ale zupełnie nie wiem jak się nimi posłużyć. I czy robisz może jakieś płukanki na włosy albo któreś polecasz? Jestem teraz na etapie stosowania l-cysteiny ;)
OdpowiedzUsuńLubię oczyszczać włosy glinkami i robić maseczki na skórę głowy :) Na długość też są ok, ale u mnie bez szału. Najbardziej chyba polecam jednak płukanki zakwaszające (ocet jabłkowy, cytryna), lcysteinę też uwielbiam tylko strasznie śmierdzi :D całkiem fajna jest też kawowa ale to jeśli masz ciemne włosy - nadaje objętości.
UsuńKilka łyżek zaparzonej kawy mam zamiar dodawać do odżywki :) Mam ciemne włosy :) Boję się, że taka maseczka bardzo ciężko się zmywa. Ale na pewno popróbuje :)
OdpowiedzUsuńHihi, ja też smaruję zmarzniętego, przesuszonego nocha balsamem do ust, jak jestem poza domem... :D
OdpowiedzUsuńMartusiu,czy olejek Sesa używasz tylko na skalp,czy olejkujesz nim całe włosy?...jak to u Ciebie wygląda? :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZdarzało mi się olejować całe włosy ale nie za często bo mi go po prostu szkoda :)
UsuńMarto, pytanie typowo podkładowe - co możesz mi polecić? Blada twarz, widoczne czerwone, silne przebarwienia, jak i same niedoskonałości no i lekkie żyłki.
OdpowiedzUsuńSzyję mam bez ani jednej skazy (marzenie, aby moja twarz tak wyglądała!), o żółtym zabarwieniu (ewidentnie).
Testowałam Pierre Rene w najjaśniejszym kolorze - miałam wrażenie, że z czasem robił się lekko różowy (ogólnie mam wrażenie, że podkłady albo robią się na mnie różowe, albo wręcz brudno beżowe). Teraz mam Revlona 150 Buff - w opakowaniu wydaje się taki przyjemny, jednak na twarzy ciemnieje (zatem widać u mnie większą różnicę pomiędzy szyją). Dodam, że nienawidzę (tak, to może być dziwne) ściągać podkładu na szyję (mania noszenia półgolfów, szalików, koszul często zapiętych na ostatni guzik - no nie lubię podkładu na szyi, tak już mam). Wczoraj nakładałam Revlona pędzlem, byłam zadowolona z krycia, ale jednak się odznaczał. Nakładany gąbką tak średnio mi się podoba. Mam jeszcze w swoich zbiorach True Match, AA makeup Filler - i też mam ten problem, że wszystko ma nie taki kolor jak powinno, mimo, że w opakowaniach wydają się takie przyjemne.
Znasz jeszcze jakieś podkłady, których mogłabym spróbować? Robiłam wczoraj zakupy w Inglocie, patrzyłam po podkładach, ale jednak nie pytałam co i jak (nie miałam też zbytnio czasu).
Ale czemu nie Revlon 110? :)
UsuńMiałam już Revlona 110 - wyglądałam jak różowy prosiak na twarzy. :D
UsuńNo to będzie ciężko, bo żółtych i jasnych podkładów i nas praktycznie NIE MA. Ja mam o tyle łatwiej, że nie używam tych najjaśniejszych. Poleciłabym Healthy Mix 51 no ale on nie jest mocno kryjący a pewnie tego szukasz... zastanawiam się czy nie byłoby dobrym pomysłem spróbować minerałów Annabelle Minerals z gamy GOLDEN :)
UsuńJuz kiedyś czaiłam się na minerały. Chyba zamówię próbki po Nowym Roku.
UsuńSpróbuj Vichy Opal- jest bardzo jasny, ale nie różowy. Choć żółty tez nie :) Jestem bardzo blada, nie znam niczego lepszego- drobne problemiki kryje ok, choć z przebarwieniem posłonecznym już sobie nie radzi. Bez korektora NIC sobie nie radzi :)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy aptecznych podkładów. Postaram się dorwać próbkę, zobaczymy co z tego wyjdzie.
UsuńMuszę zacząć nosić ze sobą awaryjny widelec :D
OdpowiedzUsuńte bibułki matujące z theatric to zwykły papierek czy może na sobie jakiś puder (tj te z inglota)?
OdpowiedzUsuńSą bez pudru ale jest też chyba wersja z
UsuńMarto, chciałam kupić sobie olej koksowy w Carrefourze, bo to jeden z nielicznych dobrze zaopatrzonych marketów w moim miasteczku. Znalazłam, ale nie ma informacji, czy jest to rafinowany, czy też nie. Ma on stałą konsystencję i napisane, że może być używany, oprócz celów kuchennych, do nawilżania ciała. Pani w sklepie oczywiście nie wie czy jest on rafinowany, nie chciałabym kupić bubla, bo na takowym oleju nic nie smażę. Jest napisane na nim " czysty olej kokosowy" firmy KTC ?? Czy możesz coś doradzić, a może inne czytelniczki ?? :) Proszę o informację, jeśli miałyście z nim do czynienia. Pozdrawiam gorąco ! :D
OdpowiedzUsuńTo jest olej rafinowany :) W sumie w 99% przypadków, gdy nie jest napisane, że jest nierafinowany to nie jest :) Cena też sugeruje rafinację. 500 ml nierafinowanego kosztowałoby raczej ponad 30 zł spokojnie.
Usuńwycinasz skórki wokół paznokci?
OdpowiedzUsuńMoje must have:
OdpowiedzUsuńBalsam do ust (co najmniej kilka różnych 😃)
Mgiełka do ciała
Krem do rąk
Szczotka do włosów
Silikonowe serum do włosów
Do twarzy niczego nie nosze bo jest wyjatkowo nieproblematyczna, makijaz trzyma sie świetnie, a jeśli np lekko zetrze mi się róż to mi to w ogóle nie przeszkadza 😃
A poza kosmetykami, moim obowiązkowym produktem w torebce jest gaz pieprzowy. Jeszcze (na szczęście!) nie używałam, ale zawsze się czuję bezpieczniej. Polecam każdej dziewczynie, której zdarza się wracać późno!
Balsam do ust to must have także dla mnie, zwłaszcza w zimę - w tą porę roku zawsze pękają mi usta :(
OdpowiedzUsuńHaha, z tym żelem antybakteryjnym sama prawda!
OdpowiedzUsuńTeż nałogowo myję ręce w ciągu dnia i jak tylko czegoś dotknę i nie mam jak ich umyć czuję się.. brudna, dlatego taki żel świetnie ratuje w awaryjnych sytuacjach :D
Marto, jaki krem (najlepszy według Ciebie) mogłabyś polecić do bardzo suchej skóry? Używałam większość tych, które poleciłaś, właśnie kończę Dermedic, a w zapasie mam jeszcze Bioliq 25+ do cery suchej, jednak skład ma bardzo średni. Czy może skusić się na Neutrogenę, a może wybrać coś z Vichy, Iwostinu czy LRP? A może wypróbować żel aloesowy? Sama już nie wiem, te suche skórki doprowadzają mnie do szału..
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wyposażenie torebki - też mam taką fobię, jeśli chodzi o bakterie i mycie rąk, ale żeby było ciekawiej..Moja torebka jest zasypana plastrami - wszędzie mam różnej wielkości plastry, wodę utlenioną w atomizerze, tabletki, woreczki, bandaż, rękawiczki jednorazowe i mnóstwo opakowań chusteczek (mokrych i suchych). Nawet jeśli jestem na zajęciach tylko 45 minut, wszystko zabieram ze sobą. Zawsze tak sobie myślę, że jakby coś mi się stało, to będę w miarę przygotowana. I obowiązkowo kilka cukierków i ulubiona woda. Dodatkowo oprócz wielu kosmetyków, szczotek, jedwabiu, kilku pilniczków, ulubionego lakieru do paznokci, flakonu perfum, mam też spinacze biurowe, spinki, agrafki, a nawet taki mini zestaw do szycia. I jeszcze parę skarpetek, na wypadek przemoczonych butów albo innej życiowej tragedii :D I zapasowy widelec/łyżka, a nawet mini sól i cukier. To jest dopiero szaleństwo. Dzięki tak wyposażonej torebce nie straszne mi awaryjne sytuacje i jestem spokojniejsza, kiedy to wszystko mam pod ręką. Ubolewam tylko nad tym, że nie wyprodukowali takiej na baterie 3w1 mini prostownicy, lokówki, suszarki do torebki. Jeśli kiedyś coś takiego się pojawi, to na pewno kupię! I pomyśleć, że faceci noszą tylko portfel i klucze..Jak tak można?! Jak oni wychodzą z domu i są w stanie przetrwać tak cały dzień? Nie mogę tego pojąć..
Widzę, że też masz zestaw przetrwania w torebce :D Wydaje mi się, że jest taka mini prostownica tylko chyba nie na baterie :)
UsuńA co do kremów, to żel aloesowy świetnie nawilża ale raczej ogółem, na suche skórki i bardzo suchą cerę trzeba czegoś bardziej treściwego. Ja ostatnio kupiłam sobie krem 25% masła shea L'Occitane i jest ŚWIETNY, tylko bardzo drogi (159 zł). Jest bardzo treściwy a rano cera jest mięciutka :) Jeśli chodzi o coś tańszego, to podobną konsystencję i działanie ma Sylveco http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=48107 one oba są już dla naprawdę suchych cer :) Z LRP podobny typ to ten: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=50202 Nie jest też nawet taki drogi jak na LRP :) bo to krem ogólnie wielofunkcyjny do skóry na całym ciele, ale na suche miejsca na twarzy też się nadaje.
Zapomniałam dopisać..Czy wiesz, że teraz w Naturze odżywka NLR kosztuje..5 zł?! Nie mogłam uwierzyć, że aż tak je przecenili i kupiłam od razu 5 na zapas (wykupiłam wszystkie, które stały na półce, taka pazerna jestem) ;) Tak to jest, jak się nie przegląda gazetek na bieżąco, a później jest wielki szok i niedowierzanie w drogerii. Jeśli jeszcze nie widziałaś tej promocji, to biegnij szybko, zanim wykupią :)
OdpowiedzUsuńno nieźle, też się przejdę na pewno kupić :) Dzięki :)
UsuńHej :) słyszałaś o reakcjach alergicznych na semilac? Co o tym sadzisz, bo ja patrząc na zdjęcia dziewczyn jestem przerażona a właśnie zamówiłam kolejne semilaki i idą do mnie :/
OdpowiedzUsuńTak :) Cóż mogę powiedzieć, hybrydy mogą uczulać tak jak akryl. To nie jest raczej wina firmy tylko po prostu składników każdej hybrydy, ryzyko jest zawsze, nawet przy używaniu każdego nowego kosmetyku :) Mam nadzieję, że żadnej z nas się to nie przytrafi a firma dołożyła wszelkich starań, żeby uczuleniom zapobiec :)
UsuńPS jeśli się obawiasz to nałóż nowe kolorki wcześniej na kilka godzin np. na skórkę przy paznokciu. :) na wszelki wypadek :)
UsuńOk dziękuję :) trochę mnie uspokoilas, bo się naogladalam tych zdjęć i się lekko przestraszylam :) a polubiłam semilaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.