Nie wiem jak Wy, ale ja wręcz nie mogę już doczekać się wiosny. Kilka dni temu dopadło mnie jak na złość uparte przeziębienie, więc dzisiejszy post piszę popijając wodę z kilogramem imbiru. Jestem zdecydowanie ciepłolubna, a wysokie temperatury wpływają pozytywnie na moje samopoczucie, dlatego zdecydowanie powinnam mocniej rozważać przeprowadzenie się do któregoś z cieplejszych krajów :) Wracając do tematu posta, ostatnio mogłyście poczytać o moich ulubieńcach wśród kosmetyków, a dziś czas na tych całkowicie niekosmetycznych.
Torebka-worek
______________
Na pierwszy rzut musi pójść zdecydowanie torebka-worek z Mohito, którą kupiłam na wyprzedażach za całe 30 zł. Nie zakochałam się w niej wcale od razu po pierwszym spotkaniu, jednak szybko okazało się, że jest to idealny rozmiar na moje potrzeby. Mam w swojej kolekcji sporo torebek całkiem dużych i sporo całkiem małych, jednak z jakiegoś powodu tych średnich mam tylko kilka. W torebce z Mohito mieszczę kosmetyczkę, teczkę z materiałami na studia i Kidla, czyli praktycznie wszystko, czego potrzebuję. Nie jest ani za duża, ani za mała.
Zielone koktajle
_____________
Uwielbiam smoothie, ale poza pyszną przekąską to również idealny sposób na przemycenie do diety większej ilości niektórych warzyw. Od dłuższego czasu staram się zaczynać każdy dzień od zielonego koktajlu, w którym znajduje się zawsze albo świeży szpinak, albo jarmuż, ewentualnie duża ilość natki pietruszki, a do tego oczywiście wybrane owoce. Ja wolę te bardziej wodniste koktajle, więc najczęściej wybieram pomarańcze i jabłka. Dosypuję również do nich siemię lniane, często żurawinę czy jagody goi. Jeśli potrzebujecie blendera tylko na potrzeby robienia koktajli, nie potrzebujecie wcale maszyny za kilkaset złotych. Ja używam blendera stojącego, ale długo służył mi również tani blender ręczny. Ten drugi z resztą jest śmiesznie tani, a polecany do koktajli właśnie :)
Książki
______
Jako pierwszą na pewno polecę Wam książkę, o której powstał osobny wpis, czyli "Sekrety urody Koreanek". Nie będę się powtarzać, więc jeśli nie widziałyście już tamtego posta a jesteście zainteresowane pielęgnacją azjatycką, koniecznie do niego wróćcie! Druga pozycja a raczej kilka, to cała seria "Kronik krwi" Richelle Mead. Obecnie jestem przy czwartej części, ale zrobiłam sobie małą przerwę na kilka innych tytułów, więc wrócę do niej niebawem. Jeśli lubicie lekką fantastykę w klimacie "Darów Anioła", polecam. :) Seria jest związana z poprzednią tej samej autorki, a mianowicie z "Akademią wampirów", którą swoją drogą też polecam!
Ostatni tytuł na dziś to "Nowoczesne zasady odżywiania", czyli książka obalająca najpopularniejsze mity odnośnie żywienia na podstawie wieloletnich badań autora T. Colina Campbella i nie tylko. Jeśli interesuje Was Wasze zdrowie i jesteście żądne wiedzy w tym temacie, to pozycja zdecydowanie dla Was. Uprzedzam jednak, że jeśli uważacie mięso, mleko i białe pieczywo za najzdrowsze i najbardziej wartościowe pożywienie i jednocześnie macie zamknięty umysł, sięgnijcie raczej po którąś z wyżej wymienionych książek, bo "Nowoczesne zasady żywienia" mocno Was zdenerwują. W książce jest bardzo dużo medycznych faktów, fragmentów badań czy istotnych dla dietetyki publikacji. Część jest szokująca!
Las w słoiku
__________
Nie przepadam za tradycyjnymi roślinami w doniczkach typu paprotki i inne nie do końca określone zielone liście :) Uwielbiam za to sukulenty, moją ulubioną rośliną bez kwiatów jest bluszcz, za piękne uważam też bonsai. Gdy dowiedziałam się o możliwości hodowania lasu w słoiku, oczywiście od razu zapragnęłam mieć swój "las". Las jest tutaj słowem mocno nad wyraz, ale tak się faktycznie ta dekoracja nazywa, na którą składają się różnego rodzaju mchy i przy okazji małe roślinki leśne. Swój "las" należy trzymać w zamkniętym słoiku, w którym powstaje swoisty ekosystem i rośliny tak naprawdę same siebie napędzają do życia. Obserwowanie tego to świetna sprawa, a wnętrze słoika naprawdę pachnie czystym lasem. Mój las został własnoręcznie zebrany przez mojego chłopaka :) Poza słoikiem, odrobiną ziemi i ewentualnie spryskiwaniem wodą od czasu do czasu nie potrzebuje niczego, życie samo w sobie :)
Seriale
_____
Ostatnio udało mi się również odkryć dwa świetne seriale! Pierwszy z nich to Limitless, czyli serial na podstawie filmu o tym samym tytule (polski tytuł to "Jesteś Bogiem"). Opowiada o losach pewnego życiowego nieudacznika, w którego życiu całkiem przypadkiem pojawia się nowy, tajemniczy narkotyk NZT, dzięki któremu ma on dostęp do każdej komórki swojego mózgu. Ponadprzeciętna inteligencja i możliwość rozwiązania każdego problemu to tylko część z zalet tej sytuacji, ale oczywiście są też wady. Duże wady. Obejrzyjcie, jeśli macie ochotę!
Drugi serial to Penny Dreadful (Dom grozy - nienawidzę polskich tytułów!), czyli znów coś dla fanów tematyki dotyczącej wszelkiego mroku, czarownic i demonów. :) Akcja dzieje się w wiktoriańskim Londynie, w którym na każdym kroku czai się coś niepokojącego. Serial jest dość mocny i odrobinę straszny, bardzo wciąga! Każdy następny odcinek jest lepszy od poprzedniego, obecnie czekam na kolejny sezon.
Biżuteria z kamieni naturalnych
_____________________________
Nie przepadam za plastikiem, także w biżuterii. Uwielbiam za to naturalne kamienie półszlachetne, a biżuteria z nich wykonana podoba mi się szczególnie. Mam w swojej kolekcji zarówno tę gotową jak i robioną przeze mnie własnoręcznie, a na zdjęciu wyżej widzicie właśnie głównie moje własne bransoletki, które nosiłam ostatnio najczęściej. Jedynie bransoletkę na samym wierzchu kupiłam gotową na małym targu wyrobów ręcznych. Bransoletki na zdjęciu wykonane są głównie z kwarcu, marmuru, hematytów i kryształu górskiego, ale mam ich w domu dość sporo, także te chociażby z onyksów czy jadeitów. Pasują do wszystkiego! Gdybym nie prowadziła bloga, chętnie zajęłabym się prowadzeniem własnego sklepu z biżuterią, bo wykonywanie jej jest bardzo przyjemne i relaksujące. :)
Złoty zegarek
___________
Jakiś czas temu ogarnęła mnie prawie niemożliwa do pokonania chęć kupienia złotego zegarka. :) Rozważałam kilka modeli Michaela Korsa oraz parę Fossili i byłam już bliska zamówienia, jednak całkiem przypadkiem natknęłam się w Tk Maxxie na złoty zegarek nieznanej mi wówczas zupełnie projektantki Adrienne Vittadini. Jako, że nie kosztował dużo (200 zł) i miał niespotykany kolor tarczy (indygo) wrzuciłam go do koszyka i od tamtej pory noszę go praktycznie codziennie, a chęć zakupu droższego zegarka przesunęła się w przyszłość. Za to uwielbiam Tk Maxx :)
*
Koniecznie dajcie znać, czy odkryłyście ostatnio jakąś ciekawą książkę lub serial! A może coś fajnego trafiło do Waszej szafy?
58 komentarzy
Ja jestem cały czas zakochana w serialu Vikings, zwłaszcza że teraz wyszedł nowy sezon więc zacieszam bardzo! :D
OdpowiedzUsuńTen las wygląda super :D
OdpowiedzUsuńgdzie kupujesz materiały na bransoletki? :)
OdpowiedzUsuńRóżnie :) nie mam żadnego stałego miejsca, najbardziej lubię na małych targach rękodzieła
UsuńŁadne zdjęcia :) poczytam o tych serialach
OdpowiedzUsuńAle ten las w słoiku jest fajny!!! :D
OdpowiedzUsuńMarto mam takie nieco naiwne pytanie :) jakie upięcie włosów sprzyja ich niszczeniu ? A może rozpuszczone niszczą się szybciej ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! I gratuluję wspaniałego bloga !
Rozpuszczone niszczą się niestety najbardziej :) Na drugim miejscu ciasne upięcia za pomocą metalowych spinek czy gumek z metalowymi elementami.
UsuńProsimy o więcej takich postów! :)
OdpowiedzUsuńBędą :)
UsuńFajna torebka i to za 30zl zazdro! :D ja uwielbiam wyprzedaże i lubię znajdować perełki za właśnie takie pieniądze :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o seriale to ja obecnie oglądam Suits, Dowtown Abbey i Teorię Wielkiego Podrywu :)
Suits zaczęłam i zupełnie zapomniałam o nim! :D przypomniałaś mi :)
UsuńZielone koktajle to co pokochałam ostatnio :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam biżuterię z naturalnych kamieni :)
OdpowiedzUsuńHEJ Martus :) masz prawo jazdy ?
OdpowiedzUsuńNie mam :)
Usuńhttp://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/ProductDetail/ProductDetail/2003011303090 używałas tej odzywki?
OdpowiedzUsuńTak, ale głównie do mycia :)
UsuńBardzo fajną torebkę dorwałaś za bezcen. Również pijam zielone koktajle i soki. Najlepiej właśnie mieszać zielonki z owocami, bo same zielonki są okropne. Ostatnio zmieszałam szpinak z jarmużem, ogórkiem i limonką to przełknąć tego nie mogłam;). Najbardziej lubię owocowe, dzisiaj zrobiłam sobie banana z pomarańczami i odrobiną cytryny. O dziwo smakował jak guma balonowa. Z soków to najczęściej pijam buraka z jabłkiem i marchwią;). Las w słoiku wygląda cudnie!:) Zaraz przyjemniej w pokoju się robi z roślinami. Co do bransoletek to też takie bardzo lubię. Zwłaszcza latem do jakiegoś prostego topu. Niedaleko mnie można je kupić za tanie pieniądze, bo za 10zł, ale nie mają tych zawieszek. Twoje są piękne!:)
OdpowiedzUsuńOwocowe najlepsze :) ja nie mam sokowirówki a chętnie bym sobie sprawiła :)
UsuńCo myslisz o zwykłym kremie bambino? Dla jakiej cery sie nada? Czy moze zapychac?
OdpowiedzUsuńJa bym go na pewno na cerę nie nałożyła, na pewno zapcha prędzej czy później. Moim zdaniem to w sumie do żadnej się nie nadaje :D
UsuńTeż mam torebkę - worek i bardzo sobie ją chwalę :) jest bardzo poręczna :) mniam, na zdjęciach te koktajle wyglądają na takie pyszne... mój blender (właśnie ten z tanszych :P) zepsuł się... ale mam pytanko odnośnie siemienia lnianego - czy do koktajli dorzucasz te siemię zalane wrzątkiem? Czy takie prosto z paczki (jest ono zdrowe do jedzenia bez wygotowania?)
OdpowiedzUsuńProsto z paczki :) Zdrowe jest bez wygotowania. W tym artykule jest wyjaśnione, kiedy jest zdrowe a kiedy nie: http://www.primanatura.pl/czy-siemie-lniane-jest-toksyczne/ nie można zalać takiego rozdrobnionego wrzątkiem, ale prosto z paczki z zimną wodą można :)
UsuńMarta po zejściu z cieniowania czułaś żeby włosy się przez to bardziej wyprostowały?
OdpowiedzUsuńZnacznie się wyprostowały :)
UsuńJa również w wolnym czasie robię takie branoletki,na kimś podobają mi się ogromnie,a na sobie nie mogę się przekonać i leży cała sterta! :) A las w słoiku przecudny!Coś dla mnie,bo średnio mi idzie regularne podlewanie kwiató. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSprzedawaj! :)
UsuńPenny Dreadful to świetny serial! Ale nie lubię czekać po jednej serii na kolejną kilkanaście miesięcy :(
OdpowiedzUsuńJa też nie :(
UsuńPenny dreadful jest świetne <3. Teraz chciałabym obejrzeć jeszcze The Knick, który opowiada o lekarzach w Nowym Jorku na początku XX wieku. Las w słoiku świetny, zabieram się za robienie własnego :D
OdpowiedzUsuńNie lubię plastikowej, kiepsko wykonanej biżuterii. Nie czuję się w niej komfortowo, szybko zaczyna zmieniać kolor i niszczy się (szczególnie łańcuszki niszczyłam na potęgę). Z takich nie wykonanych z materiałów szlachetnych bądź kamieni podobają mi się np. Kolorowy Sznurek. Niestety, średnio wychodzą mi robótki ręczne, w tym i robienie biżuterii, chociaż podobno praktyka czyni mistrza :P
Moja przyjaciółka ogląda The Knick i też poleca :)
UsuńKurczę, będę musiała Mojego przekonać do takiego lasu w słoiku, bo wygląda nieziemsko, a normalne roślinki by się u nas nie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńLas w słoiku jest piękny !
OdpowiedzUsuńTeż poproszę mojego o taki;d
Z jakich koralików jest ta bransoletka w pudrowym kolorze, 2 od spodu?
OdpowiedzUsuńA co do seriali, to jeśli lubisz historyczne motywy polecam bardzo Outlander. Bardzo ciekawy i do tego przyjemnie sensualny
Z różowego marmuru :) Dzięki, opis brzmi fajnie :)
UsuńDziękuję, chyba zrobię sobie podobną ;)
Usuńprzeprowadzałaś kiedyś kurację drożdżową? myślisz, że to bezpieczne? o jakiej porze najlepiej wypić drożdże? mogą to być obojętnie jakie drożdże piekarskie? z góry dziękuję za odpowiedź ;)
OdpowiedzUsuńNie przeprowadzałam, jakoś nie było potrzeby ani okazji. Bezpiecznie, jeśli będziesz się pilnować zasad, czyli przede wszystkim zalejesz je wrzątkiem i odczekasz, pora raczej nie ma znaczenia, a drożdże piekarskie po prostu ze sklepu :)
UsuńStrasznie chciałabym pić takie zielone koktajle, ale mam za słaby blender na to niestety :(
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się pomysł na las :) Zaraz pokażę go J. :D
OdpowiedzUsuńHej Marta :) mam nieco "techniczne" pytanie. Jak często używasz peelingu enzymatycznego z Ziaj i czy jest to masaż czy szczoteczka z rosmanna robisz ten peeling? Czy olejkiem żel ulga używasz rownież do rozpuszczenia makijażu oczu? Tonik różany evree: ile psiknięcie, czy tak aby twarz była mokra czy tylko lekko opruszona? Czy nada się do stosowania na krem a pózniej jeszcze raz na makijaż? I czy dawać właśnie go pod krem czy na krem? :)
OdpowiedzUsuńNakładam na 15 minut a potem zmywam po prostu :) Żelu używam też delikatnie do oczu podczas mycia, ale po wcześniejszym zmyciu makijażu olejkami. Ja używam, żeby była dość mokra :) Tonik pod krem :)
UsuńHej :) polecasz ta mieszanke do włosów 7 olei nacomi, widziałam ze stosujesz i jak się sprawdza? :)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo fajna, ja ogólnie lubię mieszanki :)
Usuńhej! przeczytałam książkę, którą ostatnio polecałaś i przepadłam! zmieniam swoje podejście do dbania o cerę, kupiłam już kilka kosmetyków, ale mam problem. poszukuję kremu do twarzy na dzień i/lub na noc. mam cerę dosyć tłustą, świecącą się i skłonną do zmian trądzikowych. wiem, że to kompletne przeciwieństwo Twojej cery, ale może jesteś w stanie mi coś doradzić? :(
OdpowiedzUsuńhttp://www.urodaiwlosy.pl/2015/02/8-kremow-z-dobrym-skadem-dla-kazdego.html 2,4,5,8 :)
Usuńhttp://www.urodaiwlosy.pl/2015/05/co-kupic-w-zwiazku-z-40-na-pielegnacje.html 4,5,8 :)
:*
UsuńCzy seria pochwal się włosami jeszcze istnieje? Przesłałam Ci moją drogę do pięknych włosów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kochana, odpisałam Ci na Twojego maila :)
UsuńJa gorąco polecam chyba mało znany serial"Orphan black". Nieoklepany, zawiły, bez wampirów czy wiedźm, ale również z pewnymi nierzeczywistymi elementami. A to,co tam wyprawia Tatiana Maslany... Powinna zgarniać nagrodę za nagrodą. Szczerze polecam. :)
OdpowiedzUsuńhmm...co do książek chyba by mi czasu nie wystaczyło abym wspomniała o wszystkich. Uwielbiam biografie ze świata biusnesu polityki ale też czytałam fenomenalną biografię H.Rubinstein.Mam świra na tle zdrowego odżywiania i czytam wiele pozycji w tej tematyce.Fajne książki Pani Beaty Pawlikowskiej "Największe skarby cywilizacji" i "Największe kłamstwa cywilizacji" oraz innej autorki "Zamień chemię na jedzenie".Noi widzę ,że z zegarkami jest podobnie u mnie. Złoty także mam ;M.Korssa mam na bursztynowej bransolecie noi ludziska chwalą mój zakup.Oczywiście jak kazda kobitka znów wyszukałam coś innego ale na razie czekam na przecenę.Szał bransoletek także przeżyłam i z kamieniami , z Lilou ,z Mokobelle ale zauważyłam (ale to chyba z wiekiem ),że obecnie wybieram klasykę czyli złoto.Aaaa noi szaleję za pierścionkami Ringami z Pandory wystarczy połączyć dwa i strój nabiera klasy i elegancji jak przy złotym zegarku :)
OdpowiedzUsuńMagda
Zamień chemię na jedzenie mam już na kindlu, czeka na swoją kolej :)
UsuńPiękne włosy. Ja z moimi doszłam do porozumienia dzięki kosmetykom firmy biovax.
OdpowiedzUsuńA jak się nazywała książka, o której gdzieś kiedyś pisałaś (albo wstawiłaś zdjęcie na insta...) o bakteriach, czy czymś, obecnym powszechnie w życiu a jednak wbrew powszechnej opinii wartościowym?
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno pytanie z innej kategorii. Czy masz jakieś pomysły na zarabianie w wieku 19lat? Kończę LO, na studia z różnych względów idę za rok, a ten czas chcę pożytecznie spędzić. Oprócz nauki chciałabym trochę popracować. Pytanie- jak? jakie oferty są "najwygodniejsze" i najbardziej opłacalne, szczególnie takie, które można wykonywać w domu np przy komputerze? Myślałam o takiej pracy, która będzie bardzo elastyczna czasowo. Co mi radzisz?
Ja o niczym takim nie pisałam, nie wiem o jaką książkę chodzi :) Chyba, że to nie były bakterie, bo moja bakteriofobia na pewno nie uznałaby ich za wartościowe :D
UsuńRaczej ciężko o coś takiego jak wygodna praca :) Każda ma swoje plusy i minusy, najlepiej przejrzyj oferty pracy u siebie w mieście, na rok na pewno coś znajdziesz. Dość elastyczna jest praca kelnerki i raczej nie trudno ją znaleźć, może jakaś opieka nad dziećmi, zwierzętami :) Przy komputerze wiele nie zarobisz jeśli nie masz jakiejś konkretnej umiejętności typu pisanie tekstów jako copywriter lub świetna znajomość jakiegoś języka do tłumaczeń. :) Za jakieś reflinki czy programy do rzekomego zarabiania w domu zarobisz dosłownie grosze.
Kurcze, nie pamietam czego dotyczyla ksiazka, ale tematyka byla dosc kontrowersyjna. To takie obalanie mitow na temat chyba szkodliwosci czegos? Myslalam nad pisaniem tekstow, bo jak chce to potrafie zgrabnie poslugiwac sie jezykiem ;) ale jak znalezc taka prace?
UsuńMoże to były ukryte terapie? Najłatwiej znaleźć na oferia.pl :) Tam ludzie szukają właśnie takich osób do zleceń.
UsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.