Mój codzienny, banalnie prosty makijaż w 5 minut

Z jakiegoś powodu mój codzienny makijaż był czymś, o czego pokazanie na blogu byłam przez Was proszona niezliczoną ilość razy każdego tygodnia. Kilkukrotnie obiecywałam już napisanie na ten temat posta, ale przyznam się szczerze, bardzo się z tym ociągałam. Wszystko dlatego, że makijaż, który wykonuję na sobie najczęściej i który jest jednocześnie najbardziej przez Was komplementowany jest banalnie prosty i właściwie do wykonania w 5 minut, co nie czyni z niego w moim mniemaniu specjalnie atrakcyjnego tematu na post. Prosiłyście jednak, więc o to i on!

Mój codzienny makijaż to nic innego niż zaznaczone załamanie i mocniej podkreślona dolna powieka. Zazwyczaj w ciepłych brązach, coś w rodzaju dziennego smoky. Zajmuje mi on dosłownie pięć minut i do jego wykonania używam zaledwie kilku kosmetyków - ich różnych rodzajów, ale zawsze w podobnych kolorach. Makijaż ten wykonuję zawsze, gdy mi się spieszy, na co dzień i gdy nie mam specjalnie czasu ani chęci na specjalne makijażowe wyzwania, czyli prawie zawsze :)

1. Mój makijaż zaczynam zawsze od nałożenia na całą powiekę (przygotowaną wcześniej, tzn. po nałożeniu podkładu i korektora w roli bazy) jasnego, beżowego cienia. To w zasadzie krok, którego nie pomijam nigdy, nawet jeśli wykonuję zupełnie inny makijaż. Moim zdaniem beżowy cień jako baza dla całości nadaje twarzy nieporównywalnej świeżości i sprawia, że cały makijaż wygląda estetyczniej. Dziś użyłam pojedynczego cienia My Secret 505, o którym pisałam Wam już wcześniej i który jest najlepszym znanym mi beżowym cieniem. Ma idealny kolor i cudowną pigmentację, z którą czasami średnio bywa przy tak jasnych kolorach. Za kilka dni będzie można kupić go 40% taniej KLIK, więc biorąc pod uwagę jego bardzo niską podstawową cenę, polecam naprawdę pójść i kupić od razu dwa. Bije na głowę różne droższe firmy :)

_______________

2. Drugim krokiem jest nałożenie średnio ciemnego cienia w kolorze ciepłego brązu w miejscu załamania i roztarcie go nad załamanie pędzelkiem do rozcierania. Dziś w tej roli cień Sultry z palety The Balm Nude Tude, ale równie często używam np. Inglota 363 lub innego z palety, która wpadnie mi akurat w ręce. Zawsze jest to jednak mat, koniecznie ciepły. Chłodne odcienie zupełnie mi nie pasują! Cień rozcieram zawsze nieco wyżej niż samo załamanie ze względu na mój typ oczu, które są dość głęboko osadzone, przez co makijaż lubi się "chować". Roztarcie cienia nieco wyżej sprawia, że jest on bardziej widoczny. W tym kroku ważne jest również dokładne roztarcie zgodnie z kształtem oka, czyli np. w moim przypadku pilnowanie, aby nie rozetrzeć cienia zbyt blisko wewnętrznego kącika. Staram się obejmować nim zawsze nie więcej niż szerokość 2/3 powieki.

3. Ten sam ciepły brąz nakładam również na dolną powiekę, porządnie go rozcierając, tworząc dzienną wersję smoky właśnie. W przypadku mojego typu urody znacznie lepiej wyglądają odpowiednio rozblendowane i rozmyte kolory niż wszelkie ostre linie. Z tego powodu znacznie częściej sięgam po wszelkie pędzle o rzadszym i większym włosiu, pozwalające na lepsze i paradoksalnie mniej precyzyjne roztarcie cieni. Stąd też ten efekt lekkiego, płynnego przejścia, o które często pytacie. Kwestia tego jak daleko rozblendujecie cień na dolnej powiece zależy od Waszych preferencji, ja lubię dość głęboki efekt na całej dolnej powiece, bez niego czegoś mi brakuje :)

______________

4. Ostatnim krokiem jest zazwyczaj nałożenie czegoś połyskującego w kolorze beżu lub szampana na środek powieki i w zewnętrznym kąciku. Dziś użyłam do tego pigmentu Mac Naked nałożonego zwilżonym Fixerem Inglota mniejszym pędzelkiem, ale równie często sięgam po inne, dobrze napigmentowane cienie. W moim makijażu zazwyczaj częściej stawiam na maty, a połyskujące cienie służą mi jedynie do jego wykończenia. Finalne posunięcia to beżowa kredka na linii wodnej i oczywiście wytuszowanie rzęs.

*

Jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z postem lub nie - piszcie! W wolnym czasie zerknijcie też do Biedronki, bo pojawiły się całkiem ciekawe szczotki do modelowania. Czy ktoś już sprawdzał, czy ta okrągła jest może z włosia? KLIK :)