Zdrowe hybrydy - jakich marek obecnie używam i jak minimalizuję zniszczenia płytki

Hybrydy stosuję na moich paznokciach samodzielnie już od kilku lat i od tego czasu wypróbowałam całkiem sporą ilość firm, choć nadal wiele z nich czeka na swoją kolej. W tym czasie odkryłam również, że hybrydy hybrydom nierówne, a stwierdzenie, że nie niszczą one płytki może, ale nie musi być prawdą. Odkryłam też kilka marek i sposobów na zdrowe hybrydy i przede wszystkim zdrowe paznokcie, bo nawet regularne wykonywanie hybryd nie musi wiązać się ze skutkami ubocznymi!

Dlaczego unikam acetonu?

Najważniejszymi cechami lakierów hybrydowych w moim przypadku są trwałość, dobry skład i przede wszystkim brak problemów przy ich ściąganiu. Sporym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że część z nich jestem w stanie usunąć zmywaczem bezacetonowym! Aceton działa na moje paznokcie bardzo źle, mocno osłabiając płytkę. Po jego długotrwałym stosowaniu musiałam kilkukrotnie zrobić sobie kilkumiesięczną przerwę, aby zapuścić paznokcie "od nowa". W żadnym przypadku nie była to wina hybryd, ale właśnie samego acetonu. Niektóre firmy wymagają moczenia w nim paznokci nawet kilkanaście minut, dlatego też zaczęłam szukać alternatywy, odkrywając trzy marki "bezacetowonowe", czyli CND Shellac, Kabos oraz Pierre Rene. Lakiery wszystkich tych marek schodzą lepiej lub gorzej przy pomocy zmywacza (po uprzednim spiłowaniu topu), ale to dokładniej opiszę Wam niżej. Na temat tego jak ściągam hybrydy krok po kroku powstanie także osobny post.

Jakich hybryd obecnie używam i czym się różnią?

Obecnie stosuję hybrydy tylko i wyłącznie wyżej wymienionych marek - CND Shellac, Kabos oraz Pierre Rene. Są to najdelikatniejsze lakiery, które stosowałam, a ich ściąganie to bajka w porównaniu z niektórymi markami na rynku. Zdrapywania lakieru z odmoczonych acetonem paznokci nie wspominam miło i nie planuję do niego powracać, dlatego stosuję marki, które tego ode mnie nie wymagają. Jednocześnie są to lakiery o świetnej trwałości (2 tygodnie, później zawsze ściągam, NIE matowię płytki przed!).

CND Shellac

Lakiery Shellac to moje ukochane lakiery i gdyby nie to, że są dość drogie, trzymałabym się tylko tej firmy, bo właściwie ma wszystko, czego potrzebuję. Trwałość jest świetna, odmaczają się w zmywaczu bezacetonowym najszybciej z całej trójki (po spiłowaniu jedynie topu trzymam je zawinięte w waciki nasączone lakierem przez 10 minut, po czym schodzą lekko popchnięte patyczkiem, chociaż spora część lakieru zostaje mi już w waciku), mają baaardzo duży wybór kolorów i cudnie błyszczą. Ich ściąganie w ten sposób w ogóle nie niszczy płytki i mają jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy skład na rynku. To marka polecana dla osób po uczuleniu. Minusem jest właśnie cena (65 zł, obecnie promocja na niektóre kolory) oraz ilość podróbek. Nie kupujcie ich na allegro lub na olx, bo na 99% będą to właśnie chińskie podróbki za 2$. Często nawet ich sprzedający nie są tego świadomi. Jedynym sprawdzonym źródłem lakierów CND Shellac w Polsce jest sklep ekert oraz vanity, który kupuje właśnie od ekert.

Kabos seria GeLike

To firma nazywana często tańszym odpowiednikiem Shellac i choć nie zgadzam się, że są w 100% identyczne, to mają sporo podobieństw. Przede wszystkim na plus jest ich cena (35 zł) oraz dość duży wybór kolorów, choć nie tak duży jak w przypadku CND Shellac. Odmaczają się w zmywaczu bezacetonowym, choć troszeczkę gorzej, ale nie wymagają moczenia w acetonie, czy skrobania po płytce. Zazwyczaj trzymam je około 15 minut w zmywaczu bezacetonowym, oczywiście na starcie piłuję top. Gdy nie mam czasu, to piłuję jedynie top pilniczkiem i trzymam odrobinę dłużej, a czasem top i część koloru frezarką, po czym resztki koloru i baza schodzą bardzo szybko i łatwo. Mają dobry skład. Ich seria GeLike to seria delikatniejsza, jedyna która schodzi bez acetonu. Seria Infini to już lakiero-żele, ale z powodzeniem stosuję top 2w1, który zawsze i tak piłuję, więc nie przeszkadza mi fakt, że nie odmacza się w acetonie. Za to cudownie błyszczy!

Pierre Rene

Lakiery Pierre Rene dostępne są w niektórych Naturach oraz mniejszych drogeriach. Ich plusem jest cena (28 zł, często w promocji za mniej niż 20) oraz fakt, że również bardzo dobrze się odmaczają, choć w zmywaczu bezacetonowym najdłuższej z całej trójki i wymagają spiłowania topu i warstwy koloru przed. Jeśli nie przeszkadza Wam aceton, lakiery Pierre Rene zdejmiecie z jego pomocą w kilka minut, podobnie z resztą jak powyższych marek. Wybór kolorów choć nie jest szalony, to jest ok, bo wydaje mi się, że jest ich około 40. Jeśli jednak nie potrzebujecie szalonych kolorów i wolicie czerwienie, nude czy róże, na pewno znajdziecie coś dla siebie.

Jak dbam o płytkę, aby była zdrowa mimo stosowania hybryd?

Podstawą tutaj jest oczywiście odpowiednie ściąganie hybryd. Uważam, że to nie hybrydy niszczą paznokcie, ale np. aceton, skrobanie po płytce, zdrapywanie na siłę lakierów itd. Dobór odpowiednio delikatnej metody jest kluczowy. Mniej więcej co trzy sety robię również przerwę na mniej więcej dwa tygodnie i stosuję w tym czasie ze zdwojoną częstotliwością naturalne odżywki do paznokci. Świetne jest np. serum Evree. Obecnie jestem w trakcie właśnie takiej przerwy i poza kremowaniem i olejowaniem rąk, co często robię również z hybrydami na paznokciach, kilka razy dziennie nakładam serum na paznokcie. Jeśli noszę hybrydy, to używam go wokół skórek i pod paznokcie. Nie matowię również płytki, za to oczywiście ją odtłuszczam. Hybrydy zmieniam co dwa tygodnie ze względu na odrost, więc nawet jeśli miałoby skrócić to ich trwałość do tych właśnie dwóch tygodni zamiast trzech, to zupełnie mi to nie przeszkadza. Stosuję także mydła bez SLES, najczęściej mydła YOPE (znajdziecie je w Hebe i Douglasie).

Jakich marek hybryd używacie?