Peeling do ust co wieczór
W łazience przy samym lustrze zawsze trzymam peeling do ust. To bardzo niedoceniany kosmetyk! Zawsze po demakijażu twarzy wykonuję peeling ust, masując je przez kilka minut, dzięki czemu złuszczam naskórek i poprawiam krążenie. Usta wyglądają ładniej i mają jednolity koloryt. Ten trik pomoże tym z Was, które mają tendencje do suchych skórek czy przebarwień na ustach, albo gdy mają one blady kolor. Ja używam na zmianę peelingów gotowych (Nacomi ma cudowny peeling arbuzowy!) i własnoręcznie robionych. W celu wykonania tego drugiego wystarczy zmieszać dwie łyżki cukru z odrobiną olejku bazowego (dowolny naturalny olej) i kilkoma kroplami olejku z mięty pieprzowej. Nie tylko pięknie pachnie, ale przede wszystkim pobudza krążenie ust i sprawia, że są one większe! Dodatkowo taki peeling przygotowuje do kolejnego kroku, czyli...Gruba warstwa dobrego balsamu na noc
Muszę Wam się przyznać, że mam trochę fobię przed bakteriami. :) To stopuje mnie od używania balsamów w słoiczkach poza domem, a niestety moje trzy ukochane balsamy (i najlepiej działające!) to właśnie te w słoiczkach. Na szczęście działają one na tyle dobrze, że zastosowanie grubej warstwy produktu na noc (po uprzednim wykonaniu peelingu) sprawia, że nie mam potrzeby sięgać po żadne produkty w środku dnia. Rano usta wyglądają pięknie, są cudownie nawilżone i pełne. W nocy balsam ma szansę porządnie zadziałać, bo nie ścieramy go podczas mówienia czy jedzenia. Dodatkowo nałożony na wypeelingowane usta działa po prostu lepiej. Moja trójka ukochanych balsamów to:NUXE - niestety trochę drogi (30-40 zł), ale znacznie większy i działa najlepiej z całej trójki. Nałożony na noc działa cuda z nawet najbardziej spierzchniętymi ustami!
Carmex - Mentolowy klasyk, który świetnie nawilża. Wiem od koleżanek, że u niektórych osób zapobiega opryszczkom.
Tisane - Miodowo-waniliowe cudo o mniej błyszczącym wykończeniu, dobrze trzyma się na ustach. Działa równie świetnie!
Kredka w kolorze ust + balsam zamiast szminki
Choć uwielbiam szminki, szczególnie te matowe, to moje usta średnio znoszą noszenie ich codziennie. Świetną alternatywą jest połączenie kredki w kolorze ust (dla obrysowania i lekkiego powiększenia ich) oraz odrobina balsamu wklepana w sam środek. Tym sposobem otrzymacie efekt powiększonych i wypełnionych ust, ale wciąż wyglądających naturalnie, a do tego nieobciążonych wysuszającą szminką! Moja ukochana ostatnio kredka to Lovely Perfect Line w kolorze 1. Bardzo tania, a kolor ma wręcz bliźniaczo podobny do koloru moich ust!***
Gdybyście mogły stosować tylko jeden balsam do końca życia, co by to było? :)
20 komentarzy
Zdecydowanie carmex! Od zawsze na zawsze ❤️
OdpowiedzUsuńJa mam balsam z Nacomi, ale przyznam, że już praktycznie nie działa. Za to niedawno kupiłam błyszczyk od Eveline z jadem pszczelim i może nie powiększa ust, ale jak je pielęgnuje! Są po nim miękkie i gładkie. Bardzo polecam!
OdpowiedzUsuńO, przyjrzę mu się 😁
Usuńtisane rowniez lubie i jest tez wersja w sztyfcie doskonala poza domem.
OdpowiedzUsuńdodam tylko ze ta wersja w sztyfcie jest troche twardsza i gorzej sie rozsmarowuje zwlaszcza zima. ale latem jest okej☺
UsuńTak, zgadzam się, ale działa u mnie trochę gorzej jednak :)
UsuńRegularnie używam peelingu do ust, ale nie robię tego codziennie. Faktycznie chyba powinnam robić to częściej.
OdpowiedzUsuńJa używam głównie lanoliny, ale chętnie znalazłbym sobie jakiś nowy balsam, który mega mocno nawilża i odżywia skórę ust.
Idealne podpowiedzi, u mnie tez sie wlasnie takie sposoby sprawdzaja na powiekszenie ust bez wypelniaczy :D
OdpowiedzUsuńMyślisz, że kwasy w żelu do mycia twarzy mogą się przyczynić do rozjaśnienia przebarwień?
OdpowiedzUsuńA jakie to kwasy i jakie stężenie? Ogólnie wątpię, za krótki kontakt :)
Usuńja polecam pomadkę JMO - jest troszkę droższa w porównaniu z drogeryjnymi ale warto. nawilża na długo moje suche usta, nawet wtedy gdy ją zaraz zjem....ma kilka wersji, klasyczna, różana .....
OdpowiedzUsuńA gdzie można kupić? :)
UsuńIdealne wyczucie czasu z tym wpisem :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takich problemów z pękającymi ustami jak ostatnio, przerobiłam mnóstwo drogeryjnych pomadek, których działanie nigdy nie jest jakieś intensywniejsze.
Na pewno będę próbować Twoich poleceń, dziękuję za podzielenie się :)
Ja lubię pomadki z Bee natural z Rossmana i carmex :) tisane też kiedys używałam. Mimo wszystko wolę sztyfty żeby nie gmerać palcami w słoiczku.
OdpowiedzUsuńcodzienne stosowanie peelingu nie podrażnia Ci ust?
OdpowiedzUsuńW ogóle, taki peeling nie jest jakiś mocny :)
UsuńJa za często nie używam balsamów czy pomadek do ust, głównie z lenistwa czy zapominalstwa, ale też rzadko widzę żeby potrzebowały czegoś dodatkowego. Może wynika to z faktu, że wogóle nie używam szminek i błyszczyków i skóra sama daje radę o siebie zadbać :)
OdpowiedzUsuńMogłabym wymienić dwie pomadki, które używałam najczęściej: z Isany rumiankowa (fajne nawilżenie, daje efekt takiej delikatnej powłoki ochronnej, ale od dłuższego czasu nie używam jej ze względu na zapach, który mi się przejadł ;D ) i nie do zdobycia już Nivea z oliwą z oliwek i cytryną (dostałam ją jakieś 6 lat temu i od tego czasu stosuję czasami, uwielbiam jej "smak" na ustach, też fajnie nawilża i daje efekt lekkiego zmiękczenia warg, który widać)
Dużo też zależy od naturalnych tendencji ust :) moje są suche :(
UsuńWybacz, że nie na temat, ale to sprawa niecierpiąca zwłoki :( Czy mogłabyś polecić jakiegoś godnego zaufania fryzjera we Wrocławiu?
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego fajnego :(
UsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.