Śluz ślimaka na zmarszczki, blizny i przebarwienia

Jak dobrze wiecie, bardzo po drodze jest mi z azjatyckimi, a szczególnie koreańskimi, nowinkami pielęgnacyjnymi. Śluz ślimaka nie jest jednak dla mnie żadną nowinką, bo stosuję go w swojej pielęgnacji już od ponad siedmiu lat! Przez długi czas stosowałam żel Mizon, który jeszcze wówczas sprowadzałam prosto z Korei. O co chodzi z tym całym ślimakiem i czy faktycznie można stosować śluz ślimaka na zmarszczki, blizny i przebarwienia?

Żel ślimaka w pielęgnacji twarzy

Legenda głosi, że pojawienie się tego składnika w produktach do pielęgnacji zawdzięczamy pracownikom pewnej farmy ślimaków, którzy to przez lata hodowania ich na sprzedaż zauważyli znaczną różnicę w jakości skóry na ich dłoniach i reszcie ciała. Wieloletnie obcowanie ze ślimaczym śluzem sprawić miało, że ich dłonie wyglądały znacznie młodziej, a dodatkowo były bardziej nawilżone i rozjaśnione. Tak też rozpoczął się boom na śluz ślimaka w pielęgnacji twarzy.

Śluz ślimaka - zastosowanie

Obecność śluzu ślimaka w produktach do twarzy spowodowana jest przede wszystkim jego ogromnymi właściwościami regenerującymi. Badania prowadzone na ludziach z fotouszkodzeniami skóry twarzy przyniosły znaczną poprawę już po 12 tygodniach w porównaniu z pacjentami placebo. Tutaj link do badań, ale podobnych przeprowadzono wiele. Udowodniono działanie przeciwzmarszczkowe, regenerujące, nawilżające oraz rozjaśniające. Śluz ślimaka stosuje się więc najczęściej w profilaktyce przeciwzmarszczkowej, w przypadku blizn, trądziku czy przebarwień.

Moje efekty żelu ze śluzem ślimaka

Moja historia ze ślimakiem jest już dość długa i widzę zdecydowaną różnicę w wyglądzie mojej skóry gdy go stosuję. Oczywiście przez te 7 lat nie stosowałam go regularnie dzień w dzień. Zdarzało mi się nie stosować żelu ze śluzem ślimaka np. przez rok, ale zawsze pokornie do niego wracam. Dlaczego? Moja skóra wygląda po prostu zdecydowanie lepiej. Wszelkie blizny czy wypryski szybciej się goją, a skóra jest bardziej napięta i lepiej nawilżona. Ślimacze żele świetnie nadają się pod makijaż, ale i pod krem wieczorem, bo wchłaniają się zazwyczaj do zera, choć tu zależy od produktu. Ja lubię te w formie żelu właśnie, ale wiele firm posiada również np. kremy z dodatkiem śluzu ślimaka. Sama jakiś czas temu zamieniłam mój ukochany żel Mizon na żel Cosrx, który zawiera aż 96% śluzu ślimaka! To właśnie skład najbardziej mnie przekonał i szczerze mówiąc widzę, że działanie jest również mocniejsze i szybsze. To jedno z moich największych odkryć zeszłego roku! Żel wchłania się do zera, ale cudownie nawilża i regeneruje, niweluje przebarwienia. Żel ze śluzem ślimaka efekty przynosi rewelacyjne!

Produkty ze śluzem ślimaka

Z ręką na sercu, poza cudownym Cosrx z 96% ślimaka, mogę Wam jednak nadal polecić krem-żel Mizon, który stosowałam jeszcze wtedy, gdy koreańskie kosmetyki nie były w ogóle dostępne w Polsce. Jest on tańszy niż Cosrx, ale zawiera również mniej ślimaka w składzie, bo 74%. Jest gęstszy niż Cosrx, bo zawiera również inne składniki, ale równie dobrze się wchłania i świetnie nawilża. Świetnie sprawdził się u mnie również krem Mizon z 92% śluzu ślimaka. Jest lekko galaretkowaty, ale mocniej kremowy niż powyższe produkty. Polecam go cerom tłustym! Jeśli interesuje Was działanie stricte przeciwzmarszczkowe, to mogę polecić Wam również ślimakowe serum Mizon, które poza śluzem ślimaka (80%) zawiera również peptydy, kwas hialuronowy, witaminy oraz czynnik wzrostu. Wiem, że polskie marki również posiadają w swoich ofertach produkty z tym składnikiem i u mnie najlepiej sprawdziła się Orientana. Najmocniej jednak polecam koreańskie produkty ze śluzem ślimaka! To mistrzowie, jeśli chodzi o ten składnik.

***

Stosujecie śluz ślimaka w pielęgnacji? Co sądzicie na ten temat?