Krok pierwszy - szczotkowanie na sucho
Święty graal, z którego nie polecam rezygnować. Szczotkowanie na sucho nie tylko wygładza skórę, ale także ujędrnia ją i pomaga pozbyć się cellulitu czy rozstępów. Must have wieczornej pielęgnacji! Wykonuję je co drugi dzień przed kąpielą. Po prostu szczotkuję moje ciało podłużnymi, dość szybkimi ruchami w górę, trzymając szczotkę lekko pod kątem. Szczotka powinna mieć naturalne włosie, ani zbyt twarde, ani zbyt miękkie. Szczotkowanie nie powinno boleć! Istnieją jednak pewne przeciwwskazania do jego wykonywania, jak np. żylaki, więc w przypadku wątpliwości skonsultujcie to ze swoim lekarzem.Krok drugi - regularne peelingi
Tak jak i nasza cera, skóra na ciele wymaga regularnego peelingowania. Ja zazwyczaj peeling wykonuję raz w tygodniu. Szczotkowanie także jest naturalnym peelingiem, ale dodatkowy peeling w formie gotowego produktu pomaga mi utrzymać gładką skórę bez problemu wrastających włosków. Na zdjęciach widzicie peelingi Clochee. Marka ta pojawiała się na łamach tego bloga już kilkukrotnie, bo bardzo lubię ich produkty!Peeling cukrowy mango to hit, jeśli lubicie produkty, które pozostawiają skórę nawilżoną i gładką. Bazuje na maśle shea i naturalnych olejach, dzięki czemu balsam nie jest potrzebny. Zapach jest cudowny, jak prawdziwe, soczyste mango. Peeling solny jest lżejszy i mniej nawilżający, ale mocniej peelinguje, bo ma większe drobinki. Pachnie delikatniej niż soczysta wersja mango.
Limango ma obecnie urodziny i z tej okazji trwa kampania na kosmetyki Clochee, w tym te, które tu dzisiaj zobaczycie. Możecie dorwać je o wiele taniej, sprawdźcie koniecznie. Ceny są niższe, niż w niejednej drogerii :) Przy ostatniej kampanii na Limango mogliście zobaczyć u mnie filtry Clochee, które także polecam. Zerknijcie, które produkty są w promocji. Znajdziecie je TUTAJ. Promocje trwają do niedzieli i dodatkowo jest darmowa dostawa!
Krok trzeci - balsam plus olejki eteryczne
Nie przepadam za regularnymi balsamami i pewnie mówiłam Wam już o tym nie raz. Nie lubię efektu klejenia się skóry i tego, że nie mogę nic założyć. Jedyne balsamy, które akceptuję, to te lekkie. Lubię też te, które rozświetlają skórę i mają złociste drobinki. Balsam Clochee Glow jest połączeniem obu tych kwestii, a dodatkowo stosowany regularnie poprawia koloryt skóry, dzięki zawartości substancji stopniowo brązującej. Czego chcieć więcej? Może tylko kropelki olejków eterycznych, bo tak się składa, że znam dwa, które działają cuda.
Jeśli połączycie te trzy kroki, to zapewniam Was, że pierwsze efekty zauważycie bardzo szybko, bo już po tygodniu lub dwóch. Zdążycie więc spokojnie nacieszyć się nimi latem! Już samo peelingowanie, samo szczotkowanie i samo balsamowanie z olejkami pomogą, ale to właśnie połączenie tych trzech sposobów działa najlepiej.
Post powstał we współpracy z Limango <3
5 komentarzy
Czy można łączyć olejek grejpfrutowy z cynamonowym?
OdpowiedzUsuńHej 😊 masz może jakaś radę 😑 próbowałam już chyba wszystkim nawilzyc cere 😒 ale zawsze po nocy mam bardziej widoczne zmarszczki mimiczne i bardzo suche poliki... strefa T jest cała zapchana 😢😢😢😭😭😢😢
OdpowiedzUsuńOlejek cynamonowy i grejpfrutowy latem lepiej unikać?
OdpowiedzUsuńHej, Marta! Myślałaś może o wpisie o rozstępach? Jak się ich pozbyć?
OdpowiedzUsuńCzy można używać kwasów jako peelingu na ciało?
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.
Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.